Mariusz Stępiński bohaterem meczu. "Dał sygnał Adamowi Nawałce, że znów może go powołać"
Mariusz Stępiński rozegrał najlepszy mecz w barwach FC Nantes, odkąd trafił do Francji w sierpniu poprzedniego roku. 21-letni napastnik strzelił gola, a jego zespół wygrał z Olympique Marsylia 3:2. - Na razie Stępiński przestał być powoływany do reprezentacji Polski, ale jego gra, wiek i nastawienie pokazuje, że znów może dostać szansę od Adama Nawałki - uważa były napastnik reprezentacji Polski Dariusz Dziekanowski.
fot. tomasz czachorowski/polska press
Liga duńska z Kamilem Wilczkiem (Broendby) wznowi rozgrywki w najbliższy weekend. Łukasz Teodorczyk w ostatnich kilku dniach podpadł zachowaniem w Belgii, nie przychodząc na galę wręczenia nagród, czym nie poprawił swoich notowań w niedzielnym starciu z Zulte Waregem. Arkadiusz Milik wrócił do meczowego składu, ale nie do gry. Jednak gdyby Adam Nawałka miał wysyłać powołania na mecz z Czarnogórą (26 marca w Podgoricy), to i tak nie miałby problemu z wyborem napastników. Błysnął bowiem Mariusz Stępiński.
„Polak jest w cieniu rodaków - Roberta Lewandowskiego i Arkadiusz Milika, ale takimi meczami, jak z Olympique Marsylia ma szansę z niego wyjść” - czytamy w poniedziałkowym wydaniu francuskiego magazynu „L’Equipe”. 21-letni napastnik w niedzielnym meczu 25. kolejki Ligue 1 zdobył bramkę na 2:0 i miał kluczowe podanie, a jego FC Nantes wygrało 3:2.
- Stępiński strzelił pięknego gola, a zwycięstwo nad Marsylią jest dla jego zespołu ogromnym sukcesem - podkreślił były napastnik reprezentacji Polski Dariusz Dziekanowski. Drużyna Polaka awansowała z 14. na 12. miejsce. Marsylia jest szósta. - Wprawdzie przed sezonem w Nantes liczono, że zespół zakwalifikuje się do europejskich pucharów, ale zanosi się na to, że klub i kibice będą musieli zadowolić się bezpiecznym miejscem w tabeli - dodał asystent w kadrze Leo Beenhakkera.
Dla Stępińskiego to pierwszy gol od listopada poprzedniego roku, a czwarty w 17. ligowym starciu (w Pucharze Francji i Pucharze Ligi zdobył łącznie trzy bramki). W 20. min meczu z Marsylią przyjął piłkę na klatkę piersiową, po chwili podbił ją lekko nogą, zwodząc Patrice’a Evrę i Rolando, i pokonał Yohanna Pele. „Tym golem potwierdził swój wielki talent” i „to był najlepszy mecz Stępińskiego odkąd trafił do Nantes” - to kolejne zdania z „L’Equipe”. Gdy były piłkarz m.in. Ruchu Chorzów i Widzewa Łódź schodził z boiska w 72.min, otrzymał owację na stojąco.
- Bramka Mariusza była ozdobą spotkania. Mam nadzieję, że pozwoli mu ona odzyskać pewność siebie po słabszym okresie - ocenił pomocnik Nantes Valentin Rongier. W ten sposób przypomniał sytuację choćby ze spotkania z Tuluzą miesiąc temu. Trener Sergio Conceicao zdjął wtedy Polaka przed przerwą, zarzucając mu zbyt pasywną grę. W niedzielę zasuwał jak nakręcony samochodzik.
- Mariusz ma różne okresy w Nantes. Ustabilizowaniu dyspozycji na dobrym poziomie nie sprzyja forma i wyniki zespołu, które falują. Mimo to Stępiński sobie radzi i nie wypada ze składu na dłużej. Gdy wchodzi na boisko, zwykle pokazuje się z dobrej strony. Dzięki temu trener Conceicao mu ufa - ocenił Dziekanowski.
Pytanie, czy zaufa mu też selekcjoner drużyny narodowej. Stępiński był w kadrze na mistrzostwa Europy 2016, ale nie zagrał nawet chwili. Na razie ma na koncie w trzy występy w sparingach. Na dotychczasowe mecze eliminacji mistrzostw świata nie był powoływany.
- Rezerwowymi są Teodorczyk i Wilczek. Nawałka musi jednak szukać alternatywy. Milik szybko wraca do zdrowia, ale czy tak samo szybko dojdzie do formy? Ma na to jeszcze miesiąc. Natomiast Stępiński jest w takim wieku i ma takie podejście, że z pewnością jest kandydatem, by ponownie dostać szansę - ocenił Dziekanowski.
Pozycja Roberta Lewandowskiego, wiadomo, jest niepodważalna. Teodorczyk nie strzelił gola od trzech spotkań.