Zacięty bój w Neapolu. Bilbao z cennym wyjazdowym golem
Niezwykle zacięte spotkanie oglądali kibice zgromadzeni na stadionie świętego Pawła w Neapolu. Piłkarze Rafaela Beniteza zremisowali z baskijską drużyną 1:1 i przed rewanżem, który zostanie rozegrany za tydzień na San Mames w nieco lepszej sytuacji znaleźli się Hiszpanie.
Mecz na Stadio San Paolo miał być łatwą przeprawą dla gospodarzy. Pierwsze minuty spotkania wskazywały na to, że ten scenariusz się potwierdzi. Azzurri szybko zyskali przewagę w środku pola i to oni przeprowadzili więcej groźnych ataków. Kapitalną okazję do zdobycia bramki miał już w ósmej minucie meczu Lorenzo Insigne. Filigranowy Włoch dostał górną piłkę za plecy obrońców, ale w sytuacji sam na sam z Iraizozem skiksował i nie trafił czysto w futbolówkę. Chwilę później odpowiedzieli goście. Aduriz wpadł w pole karne i uderzył na bramkę z ostrego kąta w kierunku krótszego słupka. Tam jednak stał Rafael, który skuteczną interwencją uchronił Napoli przed stratą bramki. W 15 minucie spotkania sędzia podjął dyskusyjną decyzję przyznając gospodarzom rzut wolny w okolicy linii szesnastego metra po zagraniu ręką jednego z zawodników Athletiku. Jak jednak pokazały późniejsze powtórki Jonas Erikson podjął słuszną decyzję.
Po tak emocjonującym kwadransie gry, tempo nieco osłabło. Piłkarze Napoli oddali inicjatywę w ataku przez nieustanne niecelne podania i nieskuteczne dośrodkowania. Goście szybko to wykorzystali i opanowali również środkową strefę. Po około dziesięciu minutach gry można już było dostrzec lekką przewagę Basków. Pierwszą groźną sytuację zobaczyliśmy jednak dopiero w 33 minucie gry gdy po dośrodkowaniu z boku boiska głową uderzał Aduriz. Wtedy jednak refleksem popisał się Rafael. To co nie udało się wtedy powiodło się osiem minut później. Skrzydłem ruszył De Marcos, zagrał płasko w pole karne do Muniaina, który na jedenastym metrze przyjął piłkę i przymierzył w krótki róg otwierając wynik spotkania. Po tym ciosie gospodarze nie zdołali się podnieść i to Baskowie schodzili do szatni szczęśliwi.
Po przerwie kibice zgromadzeni na Stadio San Paolo liczyli na nieco lepszą grę swoich ulubieńców. Pierwsi jednak zaatakowali goście – już w 49 minucie znakomitą szansę na podwyższenie rezultatu zmarnował Aduriz. Rico ustrzelił kolegę z zespołu, jednak ten celowo chciał zmienić tor lotu piłki. Nie wyszło to zagranie piłkarzowi Athletiku i futbolówka opuściła plac gry. Wraz z każdą minutą na zegarze rosła przewaga Azzurrich. W 56 minucie gry Callejon przeprowadził pierwszą odważniejszą akcję w drugiej części spotkania, ale jego strzał pewnie obronił Iraizoz. Tempo gry wzrosło gdy na boisku w miejsce słabego dziś Lorenzo Insigne pojawił się Dries Mertens. Siedem minut po wejściu Belga na murawę Gonzalo Higuain wyrównał stan spotkania. Doskonale podawał mu w tej sytuacji Callejon, ale to „Fajeczka” popisał się znakomitym dryblingiem mijając trzech rywali i pakując piłkę do siatki.
Od tego momentu celem przyjezdnych było utrzymanie remisu, który dawał im nadzieję przed rewanżem na własnym obiekcie. Szybko mogli jednak utracić korzystny rezultat, gdyby Jose Callejon nie spudłował w dogodnej sytuacji. Hiszpan dostał znakomitą piłkę za plecy obrońców, urwał się im i położył golkipera zespołu z Bilbao. Na sam koniec jednak posłał piłkę obok bramki czym rozzłościł kibiców swojego zespołu. Kolejna tak dogodna sytuacja zdarzyła się już w 81 minucie meczu. Zamieszanie w polu karnym powinien wykorzystać Michu, który debiutował dziś w barwach Azzurrich. Pomocnik Napoli wolał jednak odgrywać piłkę do Callejona, który został zablokowany przez defensorów Athletiku. Następne cztery minuty to już popis umiejętności Iraizoza. Bramkarz Basków najpierw zdołał odbić potężne uderzenie Driesa Mertensa, a chwilę później uratował zespół po indywidualnej akcji Belga zakończonej strzałem Gonzalo Higuaina. W samej końcówce meczu przyjezdni próbowali jeszcze strzelić bramkę, ale przytomna interwencja Rafaela po dośrodkowaniu piłkarza Athletiku zażegnała niebezpieczeństwo. Remis na San Paolo na pewno satysfakcjonuje gości, bo z takim wynikiem będą mieli otwartą sytuację w rewanżu na San Memes. Rozczarowani są jednak gospodarze, którzy w drugiej połowie mieli wyraźną przewagę i mogli schodzić dziś z boiska jako zwycięzcy.