Były zawodnik Piasta zagra w Szwajcarii
Na polskich boiskach rokrocznie pojawia się wiele nowych nazwisk. W każdym kolejnym okienku transferowym kilku zawodników przyjeżdża do naszego kraju w poszukiwaniu szczęścia. Niektórzy zostają na dłużej. Inni pojawiają się tyko na chwilę tak jak Arturs Karasausks, który spędził tutaj tylko 3 miesiące. Teraz znalazł już nowy klub – zagra w FC Wil.
fot. piast-gliwice.eu
To praktycznie anonimowy zespół dla przeciętnego kibica. Nic dziwnego – na co dzień występuje dopiero w drugiej lidze szwajcarskiej. I jest tam raczej ligowym średniakiem – w ubiegłym sezonie zajął trzecią pozycję na dziesięć zespołów. Aktualne rozgrywki nie należą do najbardziej udanych w jego wykonaniu – po czterech kolejkach ma na swym koncie zaledwie dwa punkty, co daje przedostanie miejsce w tabeli. Potrzebują więc wzmocnień, a jednym z nich ma być właśnie Arturs Karasausks.
Czy to dobra decyzja? Łotysz na testach w nowym zespole spędził dłuższy czas, toteż jego przybycie wydaje się być przemyślanym krokiem. Trzeba jednak pamiętać, że w meczach o stawkę nie występował od kilku miesięcy – ostatnim było starcie z Zagłębiem Lubin w na początku kwietnia. Na murawie spędził wtedy zaledwie 14 minut i nie odwrócił losów spotkania. Jego Piast ostateczne uległ Miedziowym 1-4.
W Gliwicach nie zagrzał długo miejsca. Spędził tam zaledwie cztery miesiące, podczas których tylko pięciokrotnie znalazł się w meczowej osiemnastce. Od pierwszej minuty nie zagrał ani razu, a tylko dwa razy wstał z ławki. Na polskich boiskach spędził zaledwie 19 minut. Przygody z naszym krajem nie może więc zaliczyć do udanych.
Na Śląsk trafił w ramach wypożyczenia ze Skonto Ryga. Miał zostać na całą wiosnę, lecz wrócił już dwa miesiące wcześniej. To było już czwarte z rzędu jego wypożyczenie z łotewskiego klubu. Wcześniej występował także w Dnipro Dnipropietrowsk, FB Gulbene oraz Rubinie Kazań. Zwiedził więc sporo wschodnioeuropejskich krajów, lecz z każdego wracał równie szybko jak się tam udał. Czy w Szwajcarii zabawi na dłużej?