Szefowie Barcelony nie mają pieniędzy na Neymara, są inne priorytety
FC Barcelona będzie musiała zrezygnować z walki o powrót Neymara na Camp Nou. Dziennikarze "Catalunya Radio" informują, że mistrzowie Hiszpanii postarają się o transfer tańszego Lautaro Martineza. Priorytetem są jednak nowe umowy dla Leo Messiego i Marka-Andre ter Stegena.
fot. FILIPPO MONTEFORTE/AFP/East News
Pandemia Covid-19 i zamrożenie wszystkich rozgrywek w Europie (nie licząc ligi białoruskiej) to główny powód rezygnacji z szaleństw na rynku transferowym Katalończyków. Obecny kryzys zmusi Barceloną do ograniczenia wydatków, od kilku tygodni trwają cięcia kosztów w klubie. Piłkarze pierwszej drużyny zgodziły się na zmniejszenie pensji o 70 proc. na czas trwania kryzysu.
Dziennikarze "Catalunya Radio" informują, że na pewno nie dojdzie do skutku powrót Neymara. Brazylijczyk nie wróci latem na Camp Nou, skąd odszedł do PSG latem 2017 r. Wtedy "Duma Katalonii" zarobiła na Brazylijczyku 222 mln euro, był plan, aby odkupić go za 160 mln. W grę wchodziła również inna transakcja - klub chciałby oddać do Paryża Ivana Rakiticia i dopłacić. Chorwat szybko odpowiedział władzom klubu na te plotki, mówiąc w rozmowie z "Mundo Deportivo", by Barcelona nie traktowała go, jak "worek ziemniaków".
Dziennikarze katalońskiego radia informują, że Blaugrana postara się o transfer Lautaro Martineza z Interu. Głównym celem mistrzów Hiszpanii będzie jednak podpisanie nowych kontraktów z Markiem- Andre ter Stegenem i Leo Messim.