menu

Kolejna ligowa porażka Borussii Dortmund (ZDJĘCIA)

4 lutego 2015, 21:53 | Konrad Kryczka

W meczu 19. kolejki ligi niemieckiej Borussia Dortmund przegrała z Augsburgiem 0:1. Gola na wagę zwycięstwa gości zdobył Raul Bobadilla.

Wiosną mieliśmy zobaczyć nową jakość Borussii. Podopieczni Juergena Kloppa mieli zapomnieć o fatalnej jesieni, kiedy w lidze wyglądali jak karykatury piłkarzy i znacząco poprawić miejsce w tabeli. Nie było co prawda buńczucznych zapowiedzi w stylu „awansujemy do europejskich pucharów” czy „zakończymy sezon w czubie tabeli”, raczej pojawiało się trzeźwe myślenie i hasła głoszące walkę o pozostanie w Bundeslidze, aczkolwiek kibice BVB liczyli, że w 2015 ujrzą błysk, który doskonale znali z kilku ostatnich lat. Jak na razie się nie doczekali.

Borussia w ostatni weekend urwała punkty Bayerowi Leverkusen, co pewnie można uznać za mały sukces, aczkolwiek był to tylko bezbramkowy remis. Nadal było widać, że dortmundczykom brakuje wiele do optymalnej formy – świeżości, pomysłu, czy nawet pojedynczego zrywu. Nie inaczej było dzisiejszego wieczoru. Po obejrzeniu meczu z Augsburgiem nasuwa się najprostsza myśl na świecie: BVB nie miało żadnej koncepcji, jak ugryźć rywali. Nie można nawet mówić o rozpaczliwym biciu głową w mur – nie jest to zbyt wyszukana metoda, ale zawsze coś, lecz i tego brakowało w grze gospodarzy. Były pojedyncze zrywy – coś spróbował Reus (choć mecz musi zaliczyć do nieudanych), pokazywał się Kampl, wbrew nazwisku aktywny i ruchliwy starał się być Immobile (choć akurat on w doliczonym czasie gry powinien strzelić bramkę, ale jak zwykle mu się to nie udało) – wszystko jednak na marne, zwłaszcza że kolejne strzały zawodników Borussii były oddawane jakby na alibi. Skoro udało się uzyskać trochę przestrzeni, minąć jednego czy dwóch rywali, to akcję trzeba jakoś zakończyć – wydaje się, że właśnie taka myśl przyświecała zawodnikom Kloppa. Piłkarze BVB mieli swoją szansę po czerwonej kartce dla debiutującego w FCA Christopha Jankera, jednak nie potrafili tego zupełnie wykorzystać i trudno było zauważyć, że grają w przewadze.

Niczego wyjątkowego nie zaprezentowali również piłkarze Augsburga, ale oni od początku do końca grali konsekwentnie po swojemu. I to się opłaciło. Jedna z największych niespodzianek obecnego sezonu zademonstrowało pewną postawę w defensywie, umiejętność utrzymania koncentracji oraz wyprowadzenia szybkiego ataku po odbiorze piłki. Augsburg, który, swoją drogą, na wyjazdach punktuje bardzo średnio, był w stanie wykorzystać swoją najmocniejszą broń – przeprowadzanie akcji skrzydłami. Tam szalał zwłaszcza Tobias Werner, któremu może nie zawsze wychodziło, ale i tak napsuł sporo krwi obronie BVB. On i jego koledzy mieli jednak o tyle łatwiej, że na bokach defensywy Borussii byli ustawieni Kevin Grosskreutz, który nigdy nie był geniuszem w obronie, oraz Marcel Schmelzer, który nie jest w najwyższej formie. To wszystko pozwalało wyprowadzać Augsburgowi groźnie ataki i pewnie, gdyby Ji Dong-Won miał lepiej ustawiony celownik, to goście prowadziliby jeszcze przed przerwą.

A tak zawodnicy Markusa Weinzierla mogli się cieszyć z bramki dopiero po przerwie. Wyróżniający się Halil Altintop wbiegł w pole karnego, obrońcy Borussii robili wszystko, żeby go nie zatrzymać, a koniec końców piłkę do siatki wpakował Raúl Bobadilla. W szeregach BVB nie popisał się szczególnie Mats Hummels, czyli gość, który w teorii jest liderem defensywy tej drużyny. Tymczasem w praktyce to pan, który w każdej chwili może coś schrzanić. Współkomentator spotkania, Radosław Gilewicz wspomniał nawet o ostatniej opinii Owena Hargreavesa na temat niemieckiego obrońcy. Dla nieznających tematu przypominamy, że Anglik skrytykował w tym tygodniu pomysł sprowadzenia tego zawodnika przez Manchester United, zaznaczając, że Hummels to „świetnie grający piłką stoper, ale przy tym zawodnik niepotrafiący grać w obronie i zbyt wolny”. Cóż, były piłkarz MU miał nosa. A Borussia ma nadal kłopoty. Z kolejki na kolejkę coraz większe – aktualnie BVB okupuje ostatnie miejsce w tabeli i trudno przypuszczać, żeby Juergen Klopp mógł powiedzieć, że drużyna wykonała krok do przodu.


Polecamy