menu

Fabian Piasecki po derbach z Zagłębiem Lubin: Czuję duży niedosyt

3 września 2018, 12:18 | Piotr Janas

Napastnik Miedzi Legnica Fabian Piasecki ocenił dla nas derby z KGHM Zagłębiem Lubin, wygrane przez "Miedziankę" 2:0. Piasecki wciąż czeka na swoją pierwszą bramkę w LOTTO Ekstraklasie.

Fabian Piasecki
Fabian Piasecki
fot. FOT. Piotr Krzyżanowski

Radość ze zwycięstwa i kolejnych trzech punktów jest dzisiaj w pełni uzasadniona. To był wasz mecz.

Jasne że tak. Bardzo się z tego cieszę, zwłaszcza że to derby, ważne dla nas piłkarzy, ale przede wszystkim dla naszych kibiców. Dzisiaj jest wielka radość i w sumie dobrze, że przed nami przerwa na reprezentację, bo będziemy mogli delektować się tą wygraną nieco dłużej.

Na duże piwo od kolegów z drużyny zasłużył bramkarz. Anton Kanibołocki kilka razy was uratował.

To prawda, chwała Bogu i Antonowi za to, że uratował nas przed utratą bramki i udało nam się zagrać na zero z tyłu. To też jest bardzo istotne, bo to buduje w nas większą pewność siebie.

Kibice poprzez odpalenie rac doprowadzili do przerwania gry w pierwszej połowie. Ta przerwa wam pomogła, przeszkodziła?

Spotkanie było rozgrywane na wysokiej intensywności, tempo było całkiem niezłe, więc w sumie to nawet dobrze się stało, że mieliśmy chwilę na złapanie oddechu. Wiadomo, to są derby, a w ich trakcie zawsze coś się dzieje, ale fajnie się gra przy takich trybunach. Kibice nieśli nas swoim dopingiem.

Myśli Pan, że ta wygrana będzie dla was początkiem zwycięskiej passy? To drugie z rzędu zwycięstwo z silnym rywalem

Trudno powiedzieć, to się dopiero okaże. Na pewno wszyscy byśmy sobie tego życzyli i będziemy robić wszystko żeby tak było, ale zobaczymy jaki scenariusz napisze życie. Ważne, że nie zmieniliśmy swojej filozofii, tylko konsekwentnie graliśmy swoje od początku sezonu, ale nie szło to w parze z wynikami. Dobrze, że teraz zaczęło się to zmieniać.

A jest jakiś mały niedosyt, bo choć zbiera Pan niezłe recenzje, to ciągle nie udało się panu trafić do siatki na poziomie Ekstraklasy.

Ten niedosyt jest nawet duży, bo znowu miałem dwie, trzy sytuacje, ale nie udało mi się ich wykorzystać. Nie wiem, może to kwestia głowy, że gdzieś mi świta ta myśl o tym że jeszcze nie zdobyłem gola, ale tak na prawdę nie ma znaczenia, czy bramki zdobywa Piasecki, Forsell, Augustyniak czy którykolwiek inny piłkarz Miedzi. Ważne, żebyśmy wygrywali.

Rywalizacja w ataku robi się coraz większa, bo dołączył do was Mateusz Szczepaniak i szybko znalazł się w meczowej osiemnastce.

Dzień przed derbami trenował z nami po raz pierwszy i faktycznie szybko udało mu się przebić. Ale to dobrze, bo rywalizacja jest ważna i dobrze wpływa na cały zespół.

Pytał i notował - Piotr Janas