Evans i Cisse zagrożeni dłuższym zawieszeniem po "mokrym" incydencie (WIDEO)
Johnny Evans i Papiss Cisse stają przed groźbą dłuższej przerwy od spotkań w Premier League. Angielska federacja właśnie wszczęła dochodzenie w sprawie incydentu, w którym brała udział wymieniona dwójka. Brytyjskie media wspominają nawet o sześciu meczach zawieszenia.
Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy spotkania pomiędzy Manchesterem United i Newcastle, doszło do starcia pomiędzy obrońcą Czerwonych Diabłów i napastnikiem Srok. Początkowo kamery nie uchwyciły momentu, w którym obaj zawodnicy pluli na siebie, ale materiały analizowane już po końcowym gwizdku nie pozostawiają złudzeń. FA już ogłosiła wszczęcie śledztwa, a w tym momencie oczekuje na raport od sędziego wczorajszego meczu i rzecz jasna weźmie pod uwagę zdjęcia, na których ewidentnie widać jak zawodnicy nawzajem się opluwają.
- Stałem zbyt daleko, by widzieć jak ktoś kogoś opluwa. - stwierdził po meczu Louis van Gaal. - Jednak nie potrafię sobie wyobrazić, by ktoś taki jak Johnny Evans był w stanie opluć rywala. Nie mogę tego rozsądzić, bo nie widziałem całej sytuacji, ale nie potrafię sobie tego wyobrazić.
- Widziałem jedynie spięcie między dwoma zawodnikami. Sądzę, że muszę się temu lepiej przyjrzeć nim wypowiem się na ten temat - w podobnym tonie wypowiadał się John Carver, szkoleniowiec Srok.
Co ciekawe, z większą karą może się liczyć Senegalczyk, który już na początku sezonu został przez FA ukarany za brutalne zachowanie.
Johnny Evans kontra Papiss Cisse: