Warto, by Cracovia walczyła o puchary, bo to jest promocja
Walka o mistrzostwo Polski i o udział w eliminacjach Ligi Europy jest już na ostatniej prostej. Z punktu widzenia kibica Cracovii ważniejsza jest ta druga rywalizacja.
fot. Andrzej Banaś
Największe szanse ma Cracovia i "Jaga"
Gdyby teraz kończył się sezon „Pasy”, będące na 4. miejscu w tabeli, miałyby przepustkę do Europy, a w grze są trzy zespoły - Cracovia, Jagiellonia i Zagłębie Lubin. Są jeszcze dwie kolejki - w środę krakowianie grają w Lubinie, a „Jaga” podejmuje Legię. Z kolei w ostatniej kolejce Cracovia podejmuje Pogoń, Zagłębie jedzie do Warszawy, a białostoczanie do Gdańska na mecz z Lechią.
- Jagiellonia ma bardzo trudny terminarz, w trzech ostatnich kolejkach gra z zespołami, które walczą o mistrzostwo - mówi Maciej Murawski, ekspert stacji Canal Plus. - Wydaje się, że mecz w Lubinie będzie kluczowy w kontekście walki o 4. lokatę. Zagłębie, jeśli chodzi o efektowność gry, to jest to top w naszej lidze. Ma pomysł na grę, potrafi się bardzo dobrze utrzymywać przy piłce, ma piłkarzy, którzy mają jakość – Pawłowski, Bohar, Starzyński to znakomite ofensywne trio, wiele strzelające i mające sporo asyst. A przed nimi gra jeszcze Tuszyński, który też jest groźny. Może to robić wrażenie w ekstraklasie. Ten zespół nie ma zbyt wiele rotacji w składzie.
Murawski zastanawia się, kto ma największe szanse na występ w pucharach. - Mimo wszystko Zagłębie które ma na teraz najmniej punktów, ma najmniejsze szanse – twierdzi. - Choć może się to wszystko różnie poukładać, a więc szanse Cracovii i Jagiellonii są większe.
Cracovia może, Jagiellonia musi
Bardzo ważny będzie aspekt mentalny. Wiadomo, że walka o 4. lokatę nie wywołuje takiego stresu, jak bój o mistrzostwo. Jagiellonii uciekła szansa na występ w pucharach poprzez Puchar Polski.
- Zagłębie i Cracovia chcą grać w pucharach, a Jagiellonia musi – twierdzi Murawski. - W ostatnich latach gra regularnie w tych rozgrywkach. Kibice się do tego przyzwyczaili i brak awansu będzie uznany za porażkę. W pozostałych dwóch drużynach byłoby to rozczarowanie, a występ w nich będzie bonusem. W „Jadze” jest więc mobilizacja, ale i presja, która niekoniecznie może pomóc.
Cracovia ma najmniejszą liczbę zdobytych bramek spośród drużyn w grupie mistrzowskiej, tylko 43, za to pod względem straconych jest na 4. miejscu (39 goli). Czy taki zespół zasługuje na awans do pucharów?
- Pewnie Cracovia rzeczywiście ma za mało bramek, ale gdybyśmy analizowali jej grę od 9. kolejki, to pewnie nie odstawałaby – mówi ekspert. - „Pasy” miały bardzo słaby początek, nie było Airama Cabrery, piłkarza który strzela masę bramek i Janusza Gola, mózgu tej drużyny.
Mocna obrona
Krakowianie doszli do tej pozycji, którą mają obecnie dzięki bardzo solidnej obronie. Bywają mecze w których „Pasy” tracą po trzy bramki jak z Miedzią czy Piastem, ale zachowują też czyste konta, jak w ostatnich dwóch spotkaniach.
- Na początku sezonu trener Probierz praktycznie co mecz zmieniał obronę – przypomina Murawski. - Wychodził z założenia, że jak nie ma dobrego rezultatu, to trzeba szukać. A jednak trzeba postawić na pewną grupę, która zgra się, złapie pewność siebie, rytm meczowy. Jak to zafunkcjonuje, to wtedy można zmieniać. Teraz dochodzi do zmian, ale inaczej to działa, bo zespół dobrze funkcjonuje.
W najbliższym spotkaniu trener będzie musiał dokonać zmiany na skrzydle, bo za czwartą kartkę musi pauzować Sergiu Hanca.
- To ciekawy zawodnik – ocenia Murawski. - Zwiększa rywalizację. Na skrzydłach trzeba mieć co najmniej czterech wartościowych piłkarzy. W czasie meczu trenerzy najczęściej dokonują zmian na skrzydłach. Chcą wpuścić świeżych zawodników. Choć akurat w Zagłębiu nie ma tak częstych rotacji.
Warto grać w pucharach
Cracovia ostatnio grała w eliminacjach LE trzy lata temu. Przegrane ze Szkendiją Tetowo chwały „Pasom” nie przyniosły, a rozpoczęte wcześniej przygotowania odbijały się potem czkawką przez cały sezon. Czy więc potrzebne są Cracovii te puchary?
- Jeśli w I rundzie trafi się niepowodzenie i daleki wyjazd, to się to nie spina – uważa były zawodnik. - Zaburzony jest okres przygotowawczy, wchodzi się w sezon z negatywnymi emocjami. Mimo wszystko warto grać w pucharach, bo w tym roku jest trochę więcej czasu na regenerację, po drugie to jest szlachectwo – reprezentowanie kraju. Bo jeśli dojdziemy do wniosku, że nie opłaca się grać, to zamknijmy tę ligę. To esencja piłki nożnej. Poza tym promocja. Jeśli klub dostanie się do fazy grupowej, to może trochę zarobić, sprzedać piłkarzy. Warto się o to bić. By kluby były mniej obciążone, myślę, że na dłuższą metę wrócenie do systemu z 18-ma zespołami i spowodowanie, że więcej czasu będzie na trenowanie i granie, będzie najlepsze.
[polecane]16397261, 16392251, 16394257, 16400529, 16426143, 6651329[/polecane]