Sandecja znów zwycięska po meczu samobójczych goli
Po porażce w Nowym Targu z Podhale, Sandecja wróciła na zwycięską ścieżkę i pokonała mocne rezerwy Korony Kielce 3:1. Nie był to jednak łatwy mecz dla gospodarzy.
fot. Marcin Wójtowicz
Początek spotkania to była lekka przewaga gości udokumentowana zdobyciem bramki. Bąk dośrodkował z lewej strony boiska, piłka odbiła się od Polacka i wpadła do siatki. I tak gdyby nie ta nieszczęśliwa interwencja, to był tam również Konstantyn i on zdobyłby najprawdopodobniej gola.
Sądeczanie po stracie bramki śmiało atakowali bramkę przyjezdnych. W 15 min Kłos z wolnego podkręcił futbolówkę, ale ta minęła bramkę Jamroza. W 19 min rajd Pietraszkiewicza zakończył się wybiciem piłki na rzut rożny. W 20 min kolejny strzał Kłosa z wolnego obronił golkiper gości, a po chwili Pietraszkiewicz za głęboko dośrodkował i z tej akcji nic nie wyszło.
W 34 min padła kolejna bramka samobójcza w tym spotkaniu. Kołbon dośrodkował do Talara, ten bez przyjęcia zacentrował przed bramkę do Wolsztyńskiego, ale snajpera Sandecji ubiegł Klimek i pokonał własnego bramkarza. W 43 min miejscowi mieli jeszcze jedną sytuację, ale górą był Jamróz.
Druga połowa rozpoczęła się idealnie dla Sandecji. W 49 min będący przy środkowej linii Ciszek podał piłkę wprost do Wolsztyńskiego, ten przebiegł z nią pół boiska i ze spokojem trafił do siatki obok bezradnego Jamroza.
Sandecja poszła za ciosem i zaczęła kontrolować boiskowe wydarzenia. W 53 min strzał Pietraszkiewicza Jamróz odbił przed siebie, Wolsztyński dośrodkował w pole karne, ale tam obrońcy wybili piłkę na róg. W 60 min Bryła źle wykonał rzut wolny.
Goście mieli swoje dwie okazje. Najpierw w 75 min po zagraniu z wolnego Konstantyna Turek uderzył zza pola karnego wprost w obrońcę, a potem mieli stuprocentową okazję. W 76 min Klimek będąc pięć metrów przed Polackiem uderzył daleko od bramki. Te niewykorzystane sytuacje zemściły się w 80 min. Rutkowski zagrał piłkę do przodu, a głową - stojąc tyłem do bramki - uderzył ją Bryła i piłka ponad wysuniętym zbyt daleko Jamrozem wpadła do siatki. Do końcowego gwizdka arbitra Sandecja kontrolowała już przebieg gry i zasłużenie sięgnęła po komplet punktów.
Sandecja Nowy Sącz - Korona II Kielce 3:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Polacek 9 samob., 1:1 Klimek 34 samob., 2:1 Wolsztyński 49, 3:1 Bryła 80.
Sandecja: Polacek - Kowalik, Słaby, Rutkowski, Bryła (88 Wokacz) - Talar, Skałecki, Kołbon, Pietraszkiewicz (72 Sangowski) - Kłos, Wolsztyński (72 Wilczyński).
Korona II: Jamróz - Kośmicki (46 Czepielik), Ciszek, Konstantyn, Mianowany (72 Nojszewski) - Kowalski (46 Zawierucha), Turek, Klimek, Chojecki - Niedźwiedź (58 Strzeboński), Bąk (72 Rogula).
Sędziował: Piotr Szypuła (Katowice). Żółte kartki: Skałecki, Kołbon, Pietraszkiewicz - Kośmicki, Ciszek, Turek, Klimek, Czepielik, Rogula. Poza tym dwie żółte kartki i czerwoną ujrzał drugi trener Korony Damian Chrzanowski.