Walka Bayernu o perełkę z Schalke, Nike namieszało w transferze Coutinho - rynek transferowy w pełni otwarty
Van Dijk odrzucił zaloty Manchesteru City i wybrał Liverpool. Tak właśnie zaczęła się reakcja łańcuchowa tej zimy. Tych gorących nazwisk w styczniu będzie oczywiście więcej. Phillipe Coutinho - to wiemy, ale też Leon Goretzka.
fot. eastnews
Holenderski środkowy obrońca o imieniu Virgil van Dijk to będzie największa gwiazda styczniowego okienka transferowego. W Premier League rozegrał 67 spotkań, to zrozumiałe, że wiele osób uważa, że to za mały staż, by kosztować 75 milionów funtów, ale właśnie tyle Southampton dostał od Liverpoolu za 26-latka. - Historia klubu, otoczka, kultura. Liverpool ma to wszystko, dlatego tu przyszedłem - powiedział Van Dijk, tym samym ucierając nosa szejkom z Manchesteru City i oczywiście menedżerowi „Obywateli” Pepowi Guardioli.
Saga związana z przeprowadzką Van Dijka do miasta Beatlesów dobiegła końca, co sprawia, że można teraz swobodnie skierować oczy na... Liverpool. Odżył temat Phillipe Coutinho, a największy w tym udział miała firma Nike. Koncern odzieżowy, który sponsoruje Barcelonę i pomocnika The Reds bardzo się pospieszył, bowiem opublikował w sobotę wiadomość o przenosinach Coutinho na Camp Nou. Teraz cena za Brazylijczyka na pewno jeszcze wzrośnie. W całej sprawie zamieszał oczywiście sam Coutinho, który po sobotnim meczu z Leicester przesadził ze świętowaniem i kac przeszkodził mu wziąć udział w sylwestrowym treningu. Logika podpowiada, że skoro w Liverpoolu wydali wielkie pieniądze na Van Dijka, to znaczy, że zaraz sami dostaną pokaźny przelew, na przykład ze stolicy Katalonii. Liverpool szuka zastępcy Brazylijczyka i bardzo możliwe, że padnie na Argentyńczyka - Manuela Lanziniego z West Ham United.
Transfer Holendra wywołał mały efekt domina. „The Sun” oraz dziennik „Marca” poinformowały, że Guardiola nie rezygnuje z pomysłu zakupu kolejnego stopera. Manchester City szykuje się do sprowadzenia z Barcelony Samuela Umtitiego. Wychowanek Lyonu na Camp Nou rozwinął się w znakomity sposób, jego akcje na europejskich giełdach na pewno stoją wyżej niż Van Dijka, a do tego ma - stosunkowo - niewielką klauzulę odstępnego. „Tylko” 60 milionów euro. Kto jak kto, ale szejk Mansour potrafi tyle wydać.
Alergię na wydawanie wielkiej fortuny zawsze mają szefowie Bayernu. Uli Hoeness i Karl-Heinz Rummenigge postanowili powrócić do sprawdzonej polityki, czyli „podbierania” najlepszych piłkarzy swoim rodzimym rywalom. I tak oto - według „Bilda” - bliski podpisania umowy z Bayernem jest Leon Goretzka, niesamowicie zdolny środkowy pomocnik Schalke 04.
Jeszcze w listopadzie wiele wskazywało na to, że 22-letni Niemiec przeniesie się do Barcelony, w ostatnich dniach sporym zainteresowaniem Goreztką wykazywali się w szefowie Liverpoolu. Dziennikarze, którzy już pięć dni przed oficjalnym zakupem Van Dijka ogłosili transfer Holendra - teraz są pewni przeprowadzki Goretzki na Anfield. Z tropu jednak zbiły wszystkich informacje „Bilda”, który rzadko się myli w temacie klubu Roberta Lewandowskiego. Goretzka będzie do wzięcia za darmo, bowiem w czerwcu kończy mu się umowa z zespołem z Gelsenkirchen.
Bild pisze, że kluczową rolę w przenosinach Goretzki do Monachiumm odegrał oczywiście Hermann Gerland, który pracował kiedyś w Bochum (stamtąd pochodzi Goretzka) i doskonale zna się z ojcem piłkarza. Inna sprawa, że akurat w Bochum Bayern jest niezwykle lubiany. #BundesTAK— Tomasz Urban (@tom_ur) 1 stycznia 2018
Hermann Gerland od kilku lat jest w sztabie szkoleniowym Bayernu.
MAGAZYN SPORTOWY 24;nf
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/1c793922-36e2-f738-e0e9-2633f8e49907,25f31c34-069b-b203-1715-ca5e6278aa08,embed.html[/wideo_iframe]
LIGA NIEMIECKA w GOL24
Więcej o LIDZE NIEMIECKIEJ - newsy, wyniki, terminarz, tabela