W listopadzie forma Polaków spada. Słaby weekend Polaków za granicą
Słaby weekend Polaków: Krzysztof Piątek po raz pierwszy na ławce, porażki w Serie A i Ligue 1. Obroniony karny Rafała Gikiewicza, kontuzje Igora Lewczuka, Łukasza Piszczka i Arkadiusza Recy.
fot. Pawel Relikowski / Polska Press
- Nie wiem czemu rehabilitacja Macieja Rybusa się przedłuża, ale to nie jest moment na szukanie przyczyny. Nie sądzę, by jego uraz był skomplikowany. Musisz mieć chęć, wyjść na boisko i grać - skomentował nieobecność swojego podopiecznego trener Lokomotiwu Moskwa Jurij Sie-min. Choć na początku zakładano krótką przerwę, obrońcy na boisku nie było już przeszło dwa miesiące. Nie wystąpił również w sobotnim, wygranym przez zespół ze stolicy Rosji 3:1, meczu z Arsienałem Tuła. Pełne 90 minut na pozycji stopera rozegrał Grzegorz Krychowiak. 28-latek nie tylko wykonał solidną pracę w defensywie, ale także popisał się efektowną asystą przy drugim golu swojego zespołu. To już szósta wygrana Lokomotiwu z rzędu, strata do Zenitu wynosi wciąż siedem punktów. Nieco gorzej prezentuje się sytuacja Rosjan w Lidze Mistrzów. O przerwanie serii porażek zawalczą w Porto. W podróż do Portugalii udał się nie tylko Krychowiak, ale i Rybus.
Kolejny występ dopisał sobie Maciej Wilusz. Stoper w obecnym sezonie rosyjskiej ekstraklasy nie ominął jeszcze nawet minuty, a szkoleniowiec FK Rostow odpocząć daje mu jedynie w krajowym pucharze. Choć stanowi o sile defensywy walczącego o czołówkę zespołu, o powrocie do reprezentacji raczej nie myśli. Podobnie jak Rafał Gikiewicz, który po raz kolejny dał powód do radości kibicom Union Berlin. Polak utrzymuje wysoką formę, dzięki czemu zespół ze stolicy Niemiec stracił najmniej bramek ze wszystkich drużyn 2. Bundesligi. W dwunastu spotkaniach Gikiewicz piłkę z siatki wyciągał zaledwie osiem razy. W ten weekend tylko raz. Mógł więcej, ale zdołał obronić rzut karny. Tym samym uratował Unionowi remis, który pozwolił utrzymać kontakt z czołówką. Liderem jest bogatsze o dwa punkty FC St. Pauli, gdzie trenuje Waldemar Sobota. Napastnik wciąż jednak pauzuje z powodu naderwania mięśnia. Spowodowana urazem pauza trwa od września.
Kontuzja grę uniemożliwia również Łukaszowi Piszczkowi. Bolące kolano zmusiło go do opuszczenia boiska w poprzednim meczu z Herthą Berlin i nie pozwoliło na występ z Wolfsburgiem. W składach zabrakło także drugiego z Polaków. Jakub Błaszczykowski nie zmieścił się do osiemnastki. Mógł jedynie patrzeć jak jego koledzy przegrywają z Borussią. Ekipa z Dortmundu utrzymała się więc na pozycji lidera. Jedno miejsce niżej spadł natomiast Bayern Monachium. Po przyzwoitej serii, monachijczykom znowu przydarzył się słabszy mecz. 1:1 zremisowali z plasującym się nieco niżej SC Freiburg, nie zachwycił także Robert Lewandowski. Mimo, że na boisku spędził pełne 90 minut, nie potrafił stworzyć większego zagrożenia pod bramką rywala. Obrona tytułu króla strzelców będzie trudnym zadaniem. Bo choć Polak do najlepszych traci zaledwie dwa gole, to chętnych na koronę jest w tym sezonie bardzo wielu. Skuteczniejsi od Polaka są m.in. Ondrej Duda czy Thorgan Hazard. Ten drugi zdobył dwie bramki w niedzielnym meczu Borussii Monchengladbach z Fortuną Dusseldorf Marcina Kamińskiego. Polaka trudno jednak winić - całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych.
Jego losy podzielił Rafał Kurzawa, który z tej perspektywy oglądał przegrane starcie Amiens z OGC Nice. Igor Lewczuk nie miał nawet takiej okazji, bowiem ponownie zmaga się z kontuzją. Polak zerwał więzadła w kostce i będzie musiał pauzować jeszcze przez kilka tygodni. Nieprzyjemne chwile w ten weekend przeżywał również Kamil Glik. AS Monaco uległo 0:1 Reims i po 12. kolejkach zajmuje przedostatnie miejsce. Do bezpiecznej pozycji traci cztery oczka, a zespoły z czołówki Ligue 1 mają ponad trzy razy więcej punktów niż zespół polskiego stopera. Niezadowolenie kibiców sięgnęło zenitu, więc po końcowym gwizdku zaprosili swoich zawodników na rozmowę. Najmocniej udzielał się w niej właśnie obrońca oraz Radamel Falcao. Kibiców jednak nie uspokoili, zwłaszcza że ciężko o optymizm w najbliższym czasie. Za tydzień Monaco podejmie u siebie PSG, które w tym sezonie nie straciło jeszcze ani punktu.
Z optymizmem nie można także patrzeć na reprezentantów Polski do lat 21. Przed nimi dwumecz z Portugalią, a dwaj podstawowi bramkarze: Kamil Grabara i Bartłomiej Drągowski ponownie nie pojawili się na boisku nawet na minutę. Dopiero w samej końcówce swoją szansę dostał Dawid Kownacki. Gdy wchodził jego Sampdoria przegrywała już 1:4. Słabe zawody rozegrali Karol Linetty oraz Bartosz Bereszyński. Miejsce w wyjściowej jedenastce ekipy z Genui ma tylko ten ostatni. Je stracił także Krzysztof Piątek, który w ten weekend po raz pierwszy po wyjeździe do Włoch zasiadł na ławce rezerwowych.
Coraz bliżej powrotu do zdrowia jest Arkadiusz Reca. 23-latek w reprezentacji grał z urazem, teraz zdecydował się jednak na leczenie w Polsce. Bo choć z zapaleniem spojenia łonowego był w stanie trenować, to walka o miejsce w składzie Atalanty była utrudniona.