Przed "Der Klassiker". Borussia Dortmund dawno była tak silna, a Bayern Monachium tak słaby
To idealny czas, by Borussia Dortmund dopadła Bayern Monachium i rozsiadła się na tronie Bundesligi. Bawarczycy są w kryzysie, w którym biorą udział nawet żony piłkarzy. BVB, z Łukaszem Piszczkiem w składzie, chce na tym skorzystać.
fot. eastnews
Zapewniam was, że nie przegramy - rzucił odważnie Niko Kovac, trener Bayernu Monachium, dla którego „Der Klassiker” z Borussią Dortmund w jedenastej kolejce Bundesligi jest niczym finał Ligi Mistrzów. Bawarczycy nie zachwycają. W lidze są na trzecim miejscu, przegrali dwa razy, tyle samo zremisowali. Odnieśli sześć zwycięstw. Mają tylko cztery punkty straty do liderującej Borussii Dortmund, ale wszystkich w Monachium martwi styl gry Bayernu. Magazyn „Kicker” poinformował, że Thomas Mueller, Arjen Robben, Franck Ribery, Mats Hummels oraz Manuel Neuer to najwięksi przeciwnicy metod treningowych Niko Kovaca. Ten ostatni zapomniał, jak był najlepszym bramkarzem świata, bowiem naliczono mu już 428 minut bez udanej interwencji. „Ci piłkarze nie zamierzają za Kovaca umierać, to jest pewne” - opisuje „Kicker”.
Niko Kovac odpiera ataki z wielu stron. Niedawno wygwizdali go nawet... fani sekcji koszykarskiej. Bayern wygrał z Efesem Stambuł 90:71, a na trybunach siedziała piłkarska delegacja w postaci Kovaca, Javiego Martineza i Hasana Salihamidzicia (obecny, równie krytykowany, dyrektor sportowy FCB). Kibice zaczęli buczeć, gdy spiker powiedział, że na hali jest chorwacki szkoleniowiec. Co ciekawe, uznane niemieckie media (jak kanał Die Welt) traktują śmiertelnie poważnie nawet Lisę Mueller, żonę Thomasa. „Ponad 70 minut i on dostał olśnienia” napisała na Instagramie, gdy Thomas Mueller wszedł na boisko w ostatnim meczu Bundesligi z Freiburgiem. Mimo że Lisę Mueller skrytykowała żona Matsa Hummelsa, to Kovac chyba posłuchał żony Thomasa Muellera, bo ten z AEK Ateny zagrał 90 minut.
W Lidze Mistrzów Bayern stracił tylko punkt, ale Benfica Lizbona, Ajax Amsterdam i wspomniany mistrz Grecji to tylko przystawka. Rok temu o tej samej porze Bayern obnażyło Paris Saint-Germain, co w głównej mierze zadecydowało o zwolnieniu Carlo Ancelottiego.
Czy porażka Bayernu z Borussią przyspieszy odejście Kovaca? „Bild” i „Kicker” nie są tego tacy pewni. Szef FCB Uli Hoeness mówi jednak otwarcie, że Borussia jest faworytem. - Nie jedziemy do Dortmundu w roli faworyta. Wystąpimy w tym meczu w roli autsajdera. Borussia gra zaskakująco dobrze, ale nie tak dobrze, jak my moglibyśmy grać - mówi jeden z szefów Bayernu.
Borussia jest na ogromnej fali wznoszącej, ale i ona w ostatnich dniach miała swoje kłopoty. W poprzedniej kolejce Bundesligi BVB wygrało z VfL Wolfsburg 1:0, ale w kiepskim stylu. We wtorek w Lidze Mistrzów zagrała najsłabiej w sezonie. Nie miała nic do powiedzenia na Wanda Metropolitano i przegrali z Atletico Madryt 0:2. Piłkarzom Luciena Favre’a trzeba jednak oddać, że porażka w Hiszpanii była ich pierwszą w sezonie. Wcześniej Favre pobił rekord, bowiem jako pierwszy szkoleniowiec BVB nie przegrał w pierwszych piętnastu spotkaniach. - Najważniejsze jest jednak to, że ewoluujemy. Powinniśmy trochę poprawić się pod względem taktyki - zauważa Favre, dla którego - mimo upływających lat - Łukasz Piszczek nie traci na wartości. Żółto-czarni potknęli się w Madrycie i szesnastego z rzędu meczu bez porażki nie było, był za to 44 występ w Lidze Mistrzów w barwach Borussii w wykonaniu polskiego prawego obrońcy. „Piszczu” zrównał się ze Stefanem Reuterem. Piszczek nie traci formy, a trzon obrony BVB Favre stanowi młodość. W meczu z Wolfsburgiem, w którym 33-latek odpoczywał, najstarszym obrońcą był Raphael Guerreiro (24 lata), a najmłodszym Dan Zagadou (19 lat).
Lucien Favre miał wprowadził w Dortmundzie spokój, „posprzątać” po poprzednikach i dopiero zaatakować Bayern. - W sobotę musimy bronić się bardzo inteligentnie. Wysokie posiadanie piłki jest ważne, ale trzeba być też skutecznym. My dopiero zrobiliśmy postęp, wciąż mamy wiele do poprawy. Szczególnie ci młodzi - mówi Favre.
To będzie 120. klasyk między Borussią Dortmund i Bayernem Monachium. W ostatnim starciu obu ekip Bayern wygrał 6:0. W Monachium są tacy pesymiści, którzy boją się podobnego wyniku. W drugą stronę.