menu

Piłkarski weekend jak u Hitchcocka - emocji nie zabraknie

13 października 2017, 21:48 | Bolesław Groszek

Angielski szlagier, mecz z politycznym podtekstem, rewanż Lewandowskiego i derby Mediolanu. Powrót do klubowej piłki nie może być ciekawszy


fot. Eastnews

Po ciężkich bojach w drużynach narodowych część zawodników stanie przed jeszcze trudniejszym zadaniem w swoim klubie. W tą sobotę i niedziele kibice nie są bowiem narażeni na nudę. Będzie jak u Alfreda Hitchcocka - najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie będzie nieprzerwanie narastać. Na przykład na Anfield Road, gdzie ziemia powoli zaczyna usuwać się spod nóg Jürgenowi Kloppowi.

Co gorsza, na stadion Liverpoolu przyjedzie wicelider, czyli Manchester United, który od początku sezonu znajduje się w świetnej formie. Odwrotnie sytuacja wygląda natomiast w obozie The Reds. Często tracą punkty, nie potrafią wykorzystać licznych sytuacji podbramkowych i słabo spisują się w obronie. Po remisie z Newcastle coraz częściej mówi się już nawet o zwolnieniu Kloppa, co rok temu wydawałoby się herezją. Liverpool świetnie spisuje się jednak w meczach przeciwko najlepszym, a słabością United jest to, że nie miał jeszcze w tym sezonie prawdziwego egzaminu. Pierwszym sprawdzianem dla ekipy Mourinho będzie więc największy szlagier na Wyspach, choć jak powiedział sam Portugalczyk, dla niego to tylko „kolejny mecz o trzy punkty”.

Równie wielkie starcie zostanie rozegrane w Hiszpanii, gdzie Atletico Madryt w sobotę podejmie Barcelonę. Blaugrana jest pierwsza w tabeli i imponuje od początku sezonu, ale to może być jej najtrudniejsze spotkanie w tym roku. Głównie przez trudną sytuacją polityczną w Hiszpanii i próbę odłączenia się Katalonii od Królestwa. Wizyta Barcelony w Madrycie może nie należeć dla piłkarzy do najprzyjemniejszych. Pozostaje mieć więc nadzieję, że polityka nie będzie miała wpływu na sport.

W weekend najwięcej będzie działo się jednak na Półwyspie Apenińskim. W sobotę Juventus zagra z Lazio, a AS Roma podejmie Napoli i szczególnie na to drugie spotkanie należy zwrócić uwagę. Obie drużyny rok temu walczyły o wicemistrzostwo, a w tym sezonie miały jeszcze mocniej naciskać na Juventus w walce o Scudetto. Napoli wywiązuje się z tego zadania perfekcyjnie i po siedmiu meczach w lidze ma komplet punktów. Co fajne, ważną rolę w tym projekcie odgrywa Piotr Zieliński, który ciągnął drużynę w obliczu gorszej formy Marka Hamsika.

Po „primo i secondo piatti” Włosi w niedzielę przygotowali najlepsze „dolce”, czyli deser, którym będą derby Mediolanu. Zarówno Inter, jak i Milan przeszły ostatnio chiński lifting i jak na razie to Nerazzurri spisują się lepiej. Te derby mogą być najgorętsze od lat, bo od obu kubów oczekuje się sukcesów.

Interesująco będzie też w Niemczech. Bayern Monachium z nowym-starym trenerem Juppem Heynckesem w sobotę zmierzy się z Freiburgiem. Będzie to świetna okazja dla Roberta Lewandowskiego, by podreperować swój licznik bramek. Napastnik może wykorzystać sportową złość, bo w ostatnim meczu z tym zespołem w poprzednim sezonie nie strzelił gola, przez co stracił koronę króla strzelców. Bardziej wyrównane widowisko zostanie rozegrane wieczorem na Signal Iduna Park, gdzie Borussia Dortmund zmierzy się z Lipskiem. Czy BVB, które notuje najlepszy start w Bundeslidze w swojej historii, wygra z wicemistrzem Niemiec, i to bez Łukasz Piszczka?

Hitchcock powiedział też kiedyś, że kryterium kina jest powodzenie u publiczności. W przypadku weekendowych piłkarskich hitów jest odwrotnie, najwyższy poziom jest gwarantowany, nie można ich tylko przegapić.