Michel Platini znów żąda pieniędzy od UEFA. Tym razem chodzi o 7,2 miliona euro.
Były prezydent UEFA znów chce iść na wojnę z federacją i żąda od niej ogromnych pieniędzy. Tym razem z tytułu wypłaty zaległej pensji, premii „za swój wkład w sukces Euro 2016 we Francji” i zwrotu środków, jakie Francuz musiał przeznaczyć na obsługę prawną. W sumie może to być nawet 7,2 miliona euro.
fot. Fot. Grzegorz Mehring / Polskapresse
O całej sprawie 64-letni Platini poinformował w rozmowie z agencją AFP. Platini- przypomnijmy - musiał ustąpić ze stanowiska ze względu na podejrzenie korupcji (chodziło o przelew na 2 milionów franków, jaki trafił do niego z kont FIFA w 2011 roku za „konsultacje ”, które miały miejsce w okresie pomiędzy styczniem 1999 a czerwcem 2002 roku).
Francuz cały czas twierdzi, że jest niewinny, ale Komisja Etyki FIFA nie uznała jego tłumaczeń za wiarygodne. Platini nie tylko musiał odejść ze stanowiska (był szefem UEFA od 26 stycznia 2007 do 21 grudnia 2015 roku). Został również zawieszony na osiem lat, później karę skrócono do lat czterech. Jego zawieszenie dobiegło w związku z tym końca w październiku 2019 roku, a Platini już wcześniej zapowiedział, że planuje powrócić do futbolu.
Na razie planuje jednak znów iść na wojnę z Unią Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA), od której domaga się wypłaty zaległych dochodów za okres, w którym był niesłusznie (w jego opinii) ich pozbawiony, a także zwrotu pieniędzy, które wydał - broniąc się - na prawników.
W sumie może to być nawet 7,2 miliona euro. Na kwotę tę składać ma się m.in. 5,5 mln zaległych wypłat. Według AFP Platini domaga się również 1,8 mln euro premii „za swój wkład w sukces Euro 2016 we Francji” i zwrotu 636 tys. wydanych na prawników.
To już kolejny raz, gdy Platini domaga się od UEFA pieniędzy. Jesienią 2016 roku domagał się 10 mln euro odszkodowania za to, że nie mógł dokończyć swojej kadencji.
Platini wyszedł na wolność. "Jestem spokojny. Zawsze działałem w pełni przejrzyście"