Liga Mistrzów. Barcelona z problemami, ale wygrała z Interem Mediolan. Kibice już w przerwie chcieli zwalniać Ernesto Valverde
Po dwóch bramkach Luisa Suareza Barcelona pokonała 2:1 Inter Mediolan w drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Katalończycy wybronili się z bardzo trudnej sytuacji, bo do przerwy grali katastrofalnie, a kibice domagali się dymisji trenera Ernesto Valverde.
fot. AP/Associated Press/East News
"Nie zniosę tego dłużej. K***a, #valverde_out"
I can't stand this anymore! Fuck it! #valverde_out pic.twitter.com/VFKCeoa2e2— Issac Wang (@IssacWang6) October 2, 2019
"Przecież tego zespołu już nie ma. W każdym normalnym klubie Valverde by już nie było"
Przecież tego zespołu już nie ma. W każdym normalnym klubie Valverde by już nie było. Ale Messi powie, żeby został, bo wystawia w pierwszym składzie kumpla Suareza. xD— Bartek (@JustBarteQ) October 2, 2019
"Inter z dwoma Conte przy linii, Barca z nieudacznikiem Valverde i weź tu wygraj"
Inter z dwoma Conte przy linii, Barca z nieudacznikiem Valverde i weź tu wygraj. pic.twitter.com/h7BYojArZU— Tomasz Szczygieł [unicode_pictographs]%F0%9F%93%A1[/unicode_pictographs] (@TomekSzczygiel) October 2, 2019
"Co jeszcze musi zrobić #Valverde"
Co jeszcze musi zrobić #Valverde by go WYPIERDOLIĆ!#VALVERDEOUT— Adrian Abryszewski (@AdrianAbryszek) October 2, 2019
To tylko niektóre komentarze w przerwie meczu Barcelony z Interem. Niektóre mocno przesadzone...
Ernesto Valverde deserves the same farewell Benito Mussolini had, nothing less.— beej[unicode_pictographs]%F0%9F%8E%97[/unicode_pictographs] (@FCBeej) October 2, 2019
...ale w większości w pełni zasłużone, bo goście od trzeciej minuty prowadzili na Camp Nou 1:0 po bramce Lautaro Martineza, a gospodarze bili głową w mur. Chociaż raczej należałoby napisać, że pukali głową w mur, bo Barcelona grała bardzo słabo. Katalończycy niby próbowali, niby utrzymywali się przy piłce i próbowali rozgrywać. Dobrze ustawieni taktycznie podopieczni Antonio Contego bez większych problemów powstrzymywali jednak ich ataki, a sami szukali szczęścia w kontrach.
Jedna z nich zakończyła się nawet celnym strzałem, ale na szczęście dla gospodarzy Antonio Candreva był na spalonym. W drugiej połowie Ernesto Valverde wprowadził na boisko Arturo Vidala i przyniosło to efekt, bo Chilijczyk rozruszał niemrawy zespół. To on również asystował przy bramce na 1:1, autorstwa Luisa Suareza. To również Urugwajczyk strzelił na 2:1, tym razem po akcji (w końcu dobrej) wracającego do formy po kontuzji Lionela Messiego. Dobrą zmianę (za Antoine'a Griezmanna) dał również Ousmane Dembele Barcelona ostatecznie więc wygrała...
Pytanie czy zmieni to nastawienie kibiców do Valverde...
Real i Barcelona rywalizują nie tylko na boisku. Hiszpańskie kluby w wyścigu po Juergena Kloppa