Na otwarcie okienka Legia wzięła byłego Kanoniera i kapitana Dinama Zagrzeb
Legia zaczęła nowy rok z przytupem, transferami byłej gwiazdy Arsenalu oraz kapitana Dina-ma Zagrzeb. W poniedziałek drużyna wylatuje na Florydę. Mistrzowie Polski zagrają tam z mistrzem Ekwadoru z 2016 roku, Barceloną S.C. i triumfatorem Copa Libertadores 2016, kolumbijskim Atlético Nacional.
fot. Mateusz Kostrzewa/legia.com
- Legia to klub z tradycjami. Najlepszy w Polsce, szanowany w Europie. A ja jestem głodny gry w pierwszym składzie i sukcesów. Dlatego podjąłem taką decyzję. Myślę, że będzie bardzo dobra - przekonywał po podpisaniu rocznego kontraktu z Legią Eduardo da Silva. 35-latek to zawodnik klasy, jakiej na polskich boiskach nie widzieliśmy. W 2007 roku Arsenal zapłacił za niego Dinamu Zagrzeb 14 mln euro. Trzy lata później Szachtar Kanonierom połowę tej kwoty. W reprezentacji Chorwacji rozegrał 62 mecze, zdobył w nich 29 bramek. Jego karierę zatrzymała jednak koszmarna kontuzja (otwarte złamanie stawu skokowego i zerwanie wszystkich więzadeł), której doznał w lutym 2008 roku w meczu z Birmingham.
W Szachtarze spędził 6,5 sezonu (z roczną przerwą na grę we Flamengo Rio de Janeiro). Na początku ubiegłego roku wrócił do ojczyzny, do Atlético Paranaense. Tam zagrał jednak tylko sześć meczów. Ostatni... 24 lipca. - Nie grałem, bo tak zdecydował trener. Trenowałem jak wszyscy, ale na mnie nie stawiał - tłumaczy Eduardo. - Fizycznie czuję się dobrze. Wróciłem z wakacji, w Brazylii skończyłem sezon 10 grudnia. Na przygotowania do rundy mamy cały miesiąc. Jestem pewien, że będę gotowy na rundę wiosenną - zapowiada.
W Legii Eduardo znów będzie mógł pracować z Romeo Jozakiem, którego zna z czasów Dinama Zagrzeb. - Poznaliśmy się prawie 20 lat temu. Przy różnych okazjach utrzymywaliśmy ze sobą kontakt. Rozmawialiśmy kilka dni temu. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Chcę znów odnosić z nim sukcesy - zapewnia.
- Każdy transfer to pewne ryzyko. Na sukces składa się wiele elementów, choćby aklimatyzacja w nowym środowisku. Jeśli chodzi o Eduardo, to gdyby był na innym etapie kariery, nie mielibyśmy szans na jego zakontraktowanie. Wierzymy jednak, że jest w stanie nam pomóc. Jego umiejętności i licznych sukcesów nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. W naszym klubie będzie mógł udowodnić swoją wartość - podkreśla dyrektor techniczny Legii Ivan Kepcija.
Legia zaprezentowała też 27-letniego Domagoja Antolicia. To środkowy pomocnik, sześciokrotny reprezentant Chorwacji. Jesienią był kapitanem Dinama Zagrzeb. - W Chorwacji grałem 10 lat. Potrzebuję nowych wyzwań. Legia to wielki klub z ambicjami i rzeszą kibiców - podkreśla.
Styczniowe transfery nieco kłócą się z zapowiadanym wcześniej odmładzaniem składu. - Trzeba spojrzeć na sprawę szerzej. Mamy duże ambicje. By je osiągać, potrzebujemy jakości w składzie. Innym zadaniem jest odmłodzenie kadry. W następnych okienkach przekonacie się, że kadra zostanie wzmocniona młodymi, choć gotowymi na wyzwania zawodnikami. Nie będziemy się skupiać się tylko i wyłącznie na tym sezonie. To proces, który może potrwać około trzy, cztery lata - tłumaczy Kepcija.
- W tym i następnych okienkach zobaczycie różnych zawodników, z Polski i zagranicy. Eduardo i Domagoj to tylko część obrazu. Mieliśmy okazję ściągnąć zawodników wysokiej jakości, którzy wzmocnią drużynę. Dlatego się na nich zdecydowaliśmy - dodaje.
Do drużyny ma dołączyć też Marko Vesović. 26-latek to prawy obrońca, reprezentant Czarnogóry. Jesienią grał z HNK Rijeka w fazie grupowej Ligi Europy. Wzmocnienia oznaczają, że klub będzie musiał pozbyć się kilku piłkarzy. Zkolegami pożegnał się już Guilherme (Benevento), wypożyczono Berto (Northampton), blisko odejścia są też m.in. Michał Pazdan czy Jakub Czerwiński.
W niedzielę drużyna spotka się przy Łazienkowskiej, a dzień później wyleci na Florydę. Tam zagra sparingi z ekwadorską Barceloną SC (13.01) i triumfatorem Copa Libertadores 2016, kolumbijskim Atlético Nacional (20.01). Po powrocie legioniści spędzą dzień w Warszawie i 23 stycznia wylecą na drugi obóz, do hiszpańskiego Benidormu.
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Jak często Polska będzie grać na Stadionie Śląskim? "O punkty na PGE Narodowym, ale rusza Liga Narodów"