menu

Paulo Dybala - mający polskie korzenie nowy bohater Palermo [SYLWETKA, WIDEO]

15 listopada 2014, 17:05 | Szymon Janczyk

Palermo to klub, który Polakom nie kojarzy się zbyt dobrze. Nieudane epizody naszych piłkarzy, którzy trafili na Sycylię, czyli Radosława Matusiaka i Kamila Glika, nie zachęciły fanów z Polski do bliższego poznania tej drużyny. Tymczasem na tej niezbyt dużej wyspie funkcjonuje zespół, który potrafi wychwycić prawdziwe perełki z piłkarskiego świata. Jedną z nich jest piłkarz o znajomo brzmiącym nazwisku: Paulo Dybala. Poznajcie nowego bohatera Palermo!

Paulo Dybala, czyli nowy bohater Palermo
Paulo Dybala, czyli nowy bohater Palermo
fot. screen youtube

Palermo po zaledwie roku gry w Serie B powróciło na salony włoskiej piłki. Powróciło i to ze sporymi nadziejami, bo na Sycylii zawsze buduje się zespół z potencjałem, a nie przypadkowy zlepek piłkarzy. W sierpniu kibice zdawali sobie jednak sprawę, że celem drużyny będzie spokojne utrzymanie się w lidze, a w najlepszym przypadku wywalczenie miejsca w górnej części tabeli. Zadanie to wydawało się całkiem realne, zwłaszcza, że na czele armii Rosanero stał Abel Hernandez. 24-letni reprezentant Urugwaju był najlepszym strzelcem Palermo na zapleczu ekstraklasy (14 trafień) i uczestnikiem mundialu w Brazylii, na którym zagrał jedynie 39 minut pojawiając się na boisku w dwóch spotkaniach. Mimo wszystko Hernandez był uznawany za spory talent, a zainteresowanie wokół niego rosło, co niepokoiło fanów z Sycylii, którzy obawiali się utraty swojego idola. Kolejne oferty, które lądowały na rynku działaczy były jednak odrzucane i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że Abel pozostanie na kolejne, przynajmniej pół roku, w klubie. W ostatnich dniach transferowego okienka startowały rozgrywki Serie A i okazało się, że Hernandeza nie ma na liście zawodników powołanych na mecz z Sampdorią. Dzień później piłkarz złożył podpis pod kontraktem z Hull City i za 12 milionów euro przeniósł się do Anglii. Stało się to, czego w Palermo obawiano się najbardziej. Zespół stracił swojego lidera, a kibicom ciężko było wybaczyć tę decyzję zarządowi klubu...

Nie oznaczało to jednak, że klub nagle został pozbawiony snajpera. Latem wydano całkiem sporą sumkę na wykupienie utalentowanego napastnika młodzieżowej reprezentacji Włoch - Andreę Belottiego, który sprawdził się w Serie B. Do tego za niemal 2,5 miliona euro do zespołu dołączył 23-letni Simon Makienok - Duńczyk, który w ubiegłym sezonie w barwach Broendby był jednym z najlepszych strzelców Superligen. Nikt nie spodziewał się jednak tego, że następca Abela znajdował się już w zespole. W drużynie był bowiem jeszcze jeden zawodnik, o którym jednak nieco zapomniano. Paulo Dybala, który do Palermo przeniósł się w 2012 roku z argentyńskiego Instituto (za... 12 milionów euro, chichot losu?) do tej pory bowiem zawodził na każdym kroku. Po piłkarzu, który znalazł się na celowniku najlepszych piłkarskich firm globu i został najdroższym transferem w historii klubu z Sycylii, oczekiwano przecież znacznie więcej, niż marne 5 bramek w 28 występach na zapleczu włoskiej Ekstraklasy, tym bardziej, że w feralnym sezonie zakończonym spadkiem do Serie B również się nie popisał kończąc rozgrywki z 3 golami w 27 meczach. Fani Rosenero powoli godzili się już z wyrzuceniem pieniędzy w błoto i gdyby 30 sierpnia spytano na ulicach Palermo: kogo klub powinien się pozbyć, Hernandeza czy Dybali? 95% ankietowanych spojrzałoby ze zdziwieniem na ankietera, postukało się palcem w czoło i podało oczywistą dla nich odpowiedź. Tymczasem, zupełnie nieoczekiwanie role się odwróciły. Argentyńczyk już w pierwszej kolejce trafił do siatki, a z każdym kolejnym spotkaniem wchodził na wyższe obroty, mimo że drużyna nie radziła sobie najlepiej. Zacznijmy jednak od początku. Kim właściwie jest Paulo Dybala?

Urodził się 15 listopada 1993 roku w niewielkim miasteczku Laguna Larga, w środkowej części Argentyny. Polsko brzmiące nazwisko zawdzięcza dziadkowi, który pochodził z Kraśniowa (woj. świętokrzyskie), a później wyemigrował za Ocean i osiedlił się w Argentynie. Sam piłkarz przyznaje, że interesuje się historią swojej rodziny i jest dumny z polskich korzeni. Paulo w latach młodości kibicował Boca Juniors, jednemu z najbardziej utytułowanych klubów na całym świecie. Jego przygoda z futbolem rozpoczęła się, gdy jako 10-latek trafił do szkółki Instituto de Cordoba, gdzie szybko przyszyto mu łatkę wielkiego talentu. W 2006 roku jego ojciec, Mauro, zmarł na raka. To dramatyczne wydarzenie sprawiło, że Dybala zdecydował się zostać profesjonalnym piłkarzem. Podobnie jak większość młodych chłopców z Ameryki Południowej, dla których futbol stał się życiową drogą, nie pochodził z zamożnej rodziny. Jako piłkarz miał więc nadzieję, że będzie w stanie wypełnić lukę po ojcu i zapewnić swoim bliskim utrzymanie. W 2011 roku utrzymał szansę gry w pierwszym zespole Instituto, które występowało w drugiej lidze argentyńskiej. Sezon 2011/2012 na zapleczu ekstraklasy był niezwykle emocjonujący z powodu zdegradowanego River Plate. Jeden z najpopularniejszych zespołów w Argentynie znacząco podniósł rangę tych rozgrywek i przyciągnął na trybuny wielu skautów i obserwatorów. Dla Paulo nie było lepszego momentu na zaprezentowanie ponadprzeciętnych umiejętności. Młody napastnik szybko podbijał drugoligowe stadiony strzelając gola za golem. Dybala w zaledwie 7 miesięcy po promocji do pierwszej drużyny zdążył ustanowić kilka znaczących rekordów: został jedynym zawodnikiem Instituto, który zaliczył dwa hattricki w jednym sezonie ligowym, najmłodszym strzelcem w historii klubu (pobił niemal 40-letni rekord należący wcześniej do legendarnego Mario Kempesa), a także autorem 1000 bramki dla zespołu z Cordoby. Fantastyczny sezon Dybali był równie udany dla całego Instituto. Klub osiągnął najlepszy wynik w historii kończąc rozgrywki na trzecim miejscu w tabeli 2 ligi i był o krok od bezpośredniego awansu do najwyższej klasy rozgrywek. Ostatecznie udało im się awansować do barażów, gdzie lepsi okazali się piłkarze San Lorenzo. Dla Dybali dwumecz barażowy był ostatnim występem w barwach Instituto. Przed Paulo otwierał się nowy rozdział kariery. Następny przystanek? Słoneczna Italia.

Jak już wspomniałem wcześniej, Dybala nie zaliczył udanego wejścia do drużyny "Aquile". Sezon 2014/2015 rozpoczął jednak dużo lepiej. Aklimatyzacja zawodnika przebiegała bardzo powoli, ale już w letnich sparingach można było dostrzec lekką poprawę gry Argentyńczyka. Serca kibiców ostatecznie podbił w siódmej kolejce Serie A. Wówczas jego gol i asysta zapewniły Sycylijczykom pierwsze zwycięstwo po powrocie do ekstraklasy. O Dybali znów zaczęto mówić jak o wielkim talencie, a on odwdzięczał się wspaniałą grą. Kolejne trafienia zanotował w 10. i 11. kolejce przeciwko Milanowi i Udinese. Szczególnie ważna była bramka zdobyta przeciwko Rossoneri, był to bowiem pierwszy gol strzelony przez Dybalę w wyjazdowym spotkaniu Serie A. Dobrą postawę zawodnika doceniają to również światowi eksperci. Według rankingu ocen popularnego serwisu whoscored.com, Paulo wśród nominalnych napastników zajmuje drugą pozycję ze średnią 7.42. Lepszy jest tylko jego rodak - Carlos Tevez. Natomiast inny znany na całym świecie serwis, squawka.com, klasyfikuje go na trzeciej pozycji (lepsi są, ponownie, Tevez i Antonio Di Natale). Oto garść statystyk napastnika Palermo.

MeczeMinuty na boiskuGoleAsystyStworzone sytuacjePodania/CelneUdane dryblingiFaulowany
119294217352/2933826
StrzałyCelneNiecelneZablokowane
Zza pola karnego4104
Z pola karnego882
Łącznie12186

Liczby Dybali mówią wiele. Duża ilość strzałów z dystansu to efekt gry Palermo, które w obecnej chwili nie należy do najlepszych zespołów i jej zawodnicy rzadko stwarzają stuprocentowe okazje do strzelenia bramki. Paulo próbuje uderzać z każdej pozycji (dwa fenomenalne uderzenia z dystansu trafiły w poprzeczkę) czym udowadnia swoje zaangażowanie. W klasyfikacji największej liczby oddanych strzałów wśród napastników znajduje się na piątym miejscu. Dużo lepiej natomiast wygląda w jego przypadku liczba stworzonych sytuacji (17 - sporo jak na napastnika), a zwłaszcza udanych dryblingów. Dybala często wraca się w głąb pola, gdzie pracuje w rozegraniu - jest to rezultat taktyki Rosanero. Wśród najczęściej dryblujących zawodników Argentyńczyk znajduje się na trzecim miejscu w Serie A.

Co dalej?

Nikt nie ma wątpliwości, że jeśli tylko Dybala utrzyma wysoką formę to czołowe kluby ponownie ustawią się w kolejce po jego usługi. Na Sycylii wiedzą jak ubijać interesy, bo przypadek Paulo nie jest pierwszym zawodnikiem z Ameryki Południowej, na którym Palermo może zarobić fortunę. Argentyńczyk często zestawiany jest z Javierem Pastore, na którym Rosaneri zarobili 35 milionów euro (kupiony za 7, sprzedany za 42), czy Edinsonem Cavanim, dzięki któremu budżet klubu wzbogacił się o 12 milionów europejskiej waluty (kupiony za 5, sprzedany, a wcześniej wypożyczony za 17). Włoskie media już teraz mówią o zainteresowaniu ze strony Southampton, które rzekomo oferuje 20 milionów euro za transfer tego zawodnika, a także Arsenalu. Maurizio Zamparini, właściciel Palermo, uważa jednak, że za takie pieniądze Dybali z Sycylii nie wyciągnie nikt. Kilka dni temu we Włoszech gazety cytowały Zampariniego, który komplementował młodego Argentyńczyka w jednym z wywiadów. Włoski biznesmen stwierdził, że jego zawodnik jest obecnie największym talentem i najlepszym napastnikiem w Serie A, a za kilka lat ma szansę stać się najlepszym piłkarzem globu. Zapytany o kwotę odstępnego bez wahania odparł: jest wart przynajmniej 40 milionów euro. Tyle trzeba zapłacić, żeby wyciągnąć go z Palermo. Czy to przesada? Ciężko to w tej chwili ocenić. 40 milionów to ogromna kwota, jednak Zamparini jak mało kto potrafi ocenić i wycenić piłkarski talent.

Wcześniej jednak Dybalę czeka inna, jeszcze trudniejsza od wyboru klubu, decyzja. Paulo do tej pory nie wybrał jeszcze kraju, który chciałby reprezentować. To naprawdę kuriozalna sytuacja, że tak wielki talent do tej pory nie zagrał nawet minuty w meczach młodzieżowych reprezentacji Argentyny, w której się wychował. Tym samym "furtka" wyboru wciąż pozostaje otwarta. Dybala posiada podwójne obywatelstwo: argentyńskie i włoskie, jednak może również ubiegać się o polski paszport. Kilka lat temu, tuż po transferze do Palermo, pojawiła się plotka jakoby Paulo wystąpił po polskie obywatelstwo (obywatele UE zwalniają miejsce w klubie dla piłkarzy spoza Europy) jednak okazała się ona nieprawdziwa. Maciej Chorążyk, który w imieniu PZPN rozmawiał z piłkarzem powiedział, że Paulo odrzucił propozycję gry w reprezentacji Polski. Obecnie wiele wskazuje na to, że Dybala wybierze grę dla reprezentacji Włoch. Sam piłkarz w jednym z wywiadów przyznał, że gdyby pojawiło się zainteresowanie ze strony Squadra Azzurra z pewnością przemyślałby tę opcję, co zdane się być sugestią w stronę obecnego selekcjonera reprezentacji Italii - Antonio Conte. Patrząc realnie, szanse gry Paulo w barwach Albiceletes są naprawdę niewielkie. Bogato obsadzony atak (Messi, Tevez, Aguero, Lavezzi) praktycznie zamyka drogę do składu dla utalentowanego napastnika, a przecież występy w meczach międzypaństwowych są dla każdego zawodowego piłkarza marzeniem numer jeden. W czasach, gdy piłkarskie perełki są bardzo szybko "zaklepywane" na przyszłość poprzez krótki epizod w meczu eliminacji do wielkich turniejów aż dziw bierze, że 21-letni talent wciąż pozostaje "wolny". Jak skończy się ta prawdziwie argentyńska telenowela? Cóż, odpowiedź na to pytanie poznamy najwcześniej w marcu przy okazji kolejnych spotkań eliminacji Euro 2016. Do tego czasu wszystko znajduje się w rękach, a raczej w nogach samego zainteresowanego.


Polecamy