Empoli zremisowało z Milanem na San Siro. Cały mecz Piotra Zielińskiego (ZDJĘCIA)
AC Milan rozegrał kolejny słaby meczu i tylko zremisował z Empoli przed własną publicznością. Pełne 90 minut w barwach gości rozegrał Piotr Zieliński.
Spotkanie na Stadio San Siro miało być kolejnym ważnym testem dla Milanu, który wciąż nie rezygnuje z walki o europejskie puchary. Od pierwszych minut Rossoneri nie radzili sobie jednak zbyt dobrze i to goście niespodziewanie zdobyli przewagę na boisku. Już po 180 sekundach doskonałą okazję zmarnował Manuele Puciarelli, który znalazł się w polu karnym i zdołał oddać strzał, ale trafił jedynie w boczną siatkę. Widząc nieporadność gospodarzy zawodnicy Empoli nie zwalniali tempa, dobrze pod bramką rywala odnajdywał się Piotr Zieliński, ale Polak nie potrafił pokonać golkipera Milanu strzałem z dystansu.
W 9. minucie spotkania kapitalną okazję do strzelenia pięknej bramki miał Mario Rui. Pomocnik drużyny gości zauważył wysuniętego bramkarza i zdecydował się na strzał z linii środkowej boiska. Piłka uderzona przez Portugalczyka zaskoczyła Diego Lopeza, ale minęła bramkę w niewielkiej odległości.
Tempo rozgrywania akcji nieco zwolniło i kibice zgromadzeni na San Siro mogli narzekać na brak emocji. Grę wciąż prowadzili goście, którzy bezwzględnie wykorzystywali brak pomysłu taktycznego Rossonerich. Empoli nie potrafiło jednak znaleźć się w dogodnej sytuacji do objęcia prowadzenia, dobrze spisywał się również Diego Lopez, który sparował groźny strzał Mario Ruiego ratując swój zespół przed utratą gola.
Niefrasobliwość przyjezdnych wykorzystali gospodarze, którzy w myśl powiedzenia "niewykorzystane sytuacje lubią się mścić" wyprowadzili jedną świetną kontrę, po której piłkę do bramki skierował Mattia Destro. Nowy nabytek Milanu wykończył akcję rozpoczętą przez Jeremy'ego Meneza, a piłkę w polu karnym dogrywał mu Giacomo Bonaventura. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem Rossonerich.
Po przerwie spotkanie nieco się ożywiło, ale obydwa zespoły skupiły się na walce w środku pola. Przewaga Empoli wyraźnie stopniała i gospodarze doszli do głosu, co zwiastowało ciekawe drugie 45 minut. Na pierwszą groźną akcję musieliśmy jednak czekać aż do 60. minuty meczu. Wtedy też rezerwowy Simone Verdi zgubił krycie i oddał strzał na bramkę Milanu, ale Włoch nie trafił czysto w piłkę dzięki czemu skuteczną interwencją popisał się Diego Lopez.
Osiem minut później goście dopięli swego. Świetne dośrodkowanie ze skrzydła wykorzystał Massimo Maccarone, który pozostawiony bez opieki w polu karnym skutecznie wykończył akcję strzałem głową nie dając szans Lopezowi.
Końcowe minuty meczu to prawdziwy dreszczowiec Milanu. W 83. minucie spotkania fatalny błąd popełnił Diego Lopez, który wybił piłkę wprost pod nogi rywala, który dość przypadkowo odegrał futbolówkę do Francesco Tavano. Doświadczony Włoch nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji, ale swój udział miał w tym hiszpański golkiper, który zmienił tor lotu piłki. Lopez znajdował się jednak poza polem karnym, przez co jego zagranie ręką zostało nagrodzone czerwoną kartką przez arbitra dzisiejszego spotkania.
Goście nie zdobyli bramki bezpośrednio z rzutu wolnego, ale chwilę później otrzymali kolejny prezent. Rossoneri stracili następnego zawodnika i kończyli mecz w dziewiątkę - z boiska zszedł Salvatore Bocchetti, który sygnalizował uraz. Filippo Inzaghi już wcześniej wykorzystał wszystkie zmiany, co sprawiło, że goście w ostatnich minutach grali w przewadze dwóch zawodników. Mimo wszystko gospodarze zdołali utrzymać remis do ostatniego gwizdka sędziego, dzięki czemu zdobyli cenny punkt w tym spotkaniu.