menu

Lewandowski pogrążył były klub! Bayern zwycięski na Signal Iduna Park

4 kwietnia 2015, 20:27 | Jakub Seweryn

W hicie 27. kolejki ligi niemieckiej Bayern Monachium pokonał Borussię Dortmund 1:0. Gola, który pogrążył dortmundczyków zdobył Robert Lewandowski.

Südtribüne "przywaliło" oprawą, potężne gwizdy, gol "Lewego" (GALERIA Z MECZU BVB - BAYERN)

Choć dziesiąta w ligowej tabeli Borussia rozgrywa obecnie bardzo kiepski sezon, to jednak w sobotnim spotkaniu na Signal Iduna Park trudno było szukać wyraźnego faworyta. Wszystko dlatego, że w rundzie rewanżowej podopieczni Juergena Kloppa są tylko nieznacznie słabsi od ekipy mistrza Niemiec. Dortmundczycy w 2015 roku zdobyli przed tym meczem 18 punktów, podczas gdy zespół Pepa Guardioli tylko jedno oczko więcej.

To widać było w sobotni wieczór na murawie, choć zamiast wielkiego piłkarskiego widowiska 80 tysięcy kibiców na stadionie w Dortmundzie obejrzało tzw. ‘mecz walki’ w niemieckim wydaniu. Tej twardej walki, jak i fauli z obu stron było zdecydowanie więcej niż spięć pod bramkami Manuela Neuera oraz Romana Weidenfellera. W pierwszej części gry jedyne sytuacje podbramkowe stworzyli goście, a i nie było ich zbyt wiele. W szóstej minucie spotkania dobrej okazji nie wykorzystał Thomas Mueller, który po podaniu Rafinhi wprawdzie zdołał przelobować bramkarza Borussii, ale zmierzającą niechybnie do bramki piłkę jeszcze zatrzymał asekurujący własnego golkipera Mats Hummels.

Druga sytuacja dla Bawarczyków już zakończyła się golem, a w roli głównej zobaczyliśmy wracającego do Dortmundu byłego króla strzelców w barwach Borussii Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik najpierw świetnie obsłużył Thomasa Muellera i choć Niemiec przegrał pojedynek z Weidenfellerem, to kapitan reprezentacji Polski jeszcze zdążył popisać się skuteczną dobitką, dzięki czemu Bayern w 36. minucie gry prowadził na Signal Iduna Park 1:0. Wart odnotowania jest fakt, iż atakujący Bawarczyków nie celebrował bramki zdobytej przeciwko jego byłemu zespołowi.

Do przerwy było 1:0 dla gości, a po wznowieniu gry Borussia zdecydowanie agresywniej rzuciła się do ofensywy. Okazji bramkowych wciąż jednak było bardzo niewiele. Najlepszą z nich po godzinie spotkania miał Marco Reus, który wyszedł sam na sam z Manuelem Neuerem, ale uderzył tylko w boczną siatkę. Kilka minut później boisko opuścił polski skrzydłowy gospodarzy, Jakub Błaszczykowski, który w całym pojedynku był aktywny, ale mało efektywny.

Podopieczni Kloppa praktycznie całą drugą część meczu spędzili na połowie swojego rywala, ale ten bronił się tego dnia bardzo skutecznie, choć nie zabrakło starć w polu karnym Bayernu, które śmiało mogły zakończyć się rzutem karnym dla gospodarzy. Gwizdek Knuta Kirchera jednak milczał, a piłka tego dnia do bramki Manuela Neuera nie wpadła. Raz było tego blisko, ale strzał z rzutu wolnego Marco Reusa znakomicie, choć też nieco szczęśliwie obronił golkiper mistrzów świata.

Wynik już nie uległ zmianie i mądrze grający Bayern wykonał kolejny krok do trzeciego z rzędu tytułu mistrza Niemiec. Borussia pozostaje w grze o europejskie puchary, choć po tej porażce ten cel od drużyny Juergena Kloppa nieco się oddalił. Nas, Polaków, może z kolei cieszyć bardzo dobry mecz Roberta Lewandowskiego i kolejne minuty w koszulce Borussii wracającego do formy Jakuba Błaszczykowskiego.

Borussia - Bayern w Ekstraklasa.net! Zobacz unikatowe materiały naszych korespondentów prosto z Dortmundu!


Polecamy