Robert Lewandowski przed finałem Klubowych Mistrzostw Świata: To byłaby wisienka na torcie
Bayern Monachium z Robertem Lewandowskim w składzie ma szansę powtórzenia sukcesu Barcelony, a Polak na kolejną koronę króla strzelców, o ile zdobędzie dwie bramki więcej niż jego vis-a-vis z Tigres.
fot. KARIM JAAFAR/AFP/East News
Klub z Monterrey do Klubowych Mistrzostw Świata przystąpił w ćwierćfinale, a nie jak niemiecka drużyna, etap później. Napastnik meksykańskiego zespołu, Andre Pierre-Gignac, wykorzystał jeden mecz więcej, by zwiększyć szanse na indywidualne wyróżnienie, strzelając dwa gole, a jednego dorzucił w półfinale. Lewandowski, którego dwie bramki wprowadziły Bayern do finału, musi więc trafić do siatki o dwa razy więcej, żeby zostać najlepszym strzelcem czwartych rozgrywek zaliczanych do jednego sezonu.
Choć kapitana reprezentacji Polski indywidualne rekordy nie kręcą, woli skupić się na sukcesie drużyny, jak opowiadał podczas konferencji w Katarze. - Mamy szansę zdobyć szósty tytuł, a wiemy, co to oznacza dla historii futbolu - zwrócił uwagę najlepszy piłkarz na świecie według FIFA i UEFA i dodał: - Zdajemy sobie sprawę, że w finale możemy zagrać lepiej. Po długiej podróży w drugiej połowie półfinału mieliśmy ciężkie nogi. Ale im dłużej tutaj jesteśmy, nasza forma rośnie. Jeśli w finale stworzymy sobie tyle sytuacji, ile przeciwko Al-Ahly, to powinniśmy być w nich skuteczniejsi. Chcemy pokazać na boisku, że zależy nam na tym trofeum. Byłoby wisienką na torcie. Mamy szansę stać się drugą drużyną, która zdobędzie sześć tytułów za jeden sezon.
Jedyny sekstet był dziełem FC Barcelona w 2009 r. Bayern KMŚ wygrał w 2013 r., ale wtedy nie miał na koncie Superpucharu Niemiec (i „Lewego” w składzie). Tigres w utworzonych w 2000 r. rozgrywkach bierze udział po raz pierwszy. W poprzednim roku także po raz pierwszy zespół wygrał Ligę Mistrzów w strefie CONCACAF (w swoim czwartym finale). Ligę meksykańską zakończył na ćwierćfinale, w tym sezonie jego pierwszą część (apertura) na szóstym miejscu, a po pięciu kolejkach drugiej (clasura) jest ósmy.
- Rywal gra bardzo intensywnie i ma dużo jakości na skrzydłach. Carlosa Salcedo znamy z Bundesligi. Będzie trudno - nie krył trener Bayernu Hansi Flick.
Jak zatrzymać Gignaca? - On nie gra sam. Jest zależny od dyspozycji zespołu. Korzysta zwłaszcza z pracy dobrych skrzydłowych. Musimy ich trzymać z dala od pola karnego, im dalej, tym lepiej – nie wdawał się w szczegóły bramkarz Manuel Neuer.
Początek meczu w czwartek o godz. 19. Transmisja w TVP 1 i TVP Sport.
[polecane]20375701,21205635,21205443,20189914,19596731,21133319;1; JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:[/polecane]