Robert Lewandowski wypoczywa w Turcji, a jego agent wybiera mu rezydencję w Barcelonie. Transfer wydaje się być już nieunikniony
Przeprowadzka Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium do Barcelony wydaje się być już nieunikniona. „Lewy” podjął definitywną decyzję o opuszczeniu Bawarii.
fot. ESPN
Wprawdzie najlepszy snajper Bundesligi odpoczywa obecnie z rodziną po sezonie w luksusowym pięciogwiazdkowym hotelu Regnum Carya Golf & Spa Resort w Belek w Turcji, ale jego agent nie próżnuje. Pini Zahavi gości od kilku dni w stolicy Katalonii, gdzie dopina wszystkie szczegóły transferu i wybiera Lewandowskim rezydencję, w której mieliby zamieszkać po wylądowaniu w Barcelonie.
Madrycki dziennik „AS” podał sensacyjną wiadomość, że Barcelona gotowa jest wypełnić żądania Bayernu i wyłożyć za „Lewego” nawet 60 milionów euro. Zarobki polskiego napastnika w „Blaugranie” byłyby wprawdzie o 25 procent niższe niż w Bayernie (rocznie brutto 16-18 mln euro a nie 22-23 mln), ale Robert zrekompensowałby sobie tę różnicę przy złożeniu podpisu na kontrakcie indywidualnym (za przejście) oraz na szykowanych kontraktach dla niego kontraktach reklamowych i wynagrodzeniu za film dokumentalny dla Amazona.
„Nowy trójząb, który chce Barcelona!” – krzyczy z okładki kataloński dziennik „El Mundo Deportivo” w piątkowym wydaniu, zamieszczając zdjęcia Raphinhy, Roberta Lewandowskiego i Ansu, czyli trzech napastników, którzy mają stanowić nową ofensywną siłę „Blaugrany”.
Dziennik wyjaśnia, że trener Barcy, Xavi Hernandez jest optymistą, jeśli chodzi o pozyskanie polskiego napastnika, a Raphinha zagrałaby po prawej stronie, jeśli Ousamane Dembélé nie zechce przedłużać na Camp Nou kontraktu.
„Barcelona pracuje nad transferami, aby poprawić wizerunek klubowych władz przed następnym sezonem. Zarówno prezes Joan Laporta, jak i trener Xavi zdają sobie sprawę, że konieczne jest zapewnienie drużynie lepszej jakości, zwłaszcza w ataku i obronie. I nad tym w strefie sportowej zaradzić muszą dyrektor Mateu Alemany z pomocą swojego doradcy Jordiego Cruyffa” – informuje „El Mundo Deportivo”.
W tym aspekcie, przed nowym sezonem „Blaugrana” potrzebuje większej siły ognia w ataku, a więc klasycznego snajpera i większego wsparcia na skrzydłach. Po odejściu Leo Messiego, bez Antoine Griezmanna i Sergio Agüero, Ferran Torres i Pierre-Emerick Aubameyang zapewnili Barcy trochę bramek, ale Xavi chce więcej. Właśnie dlatego planuje sprowadzić Roberta Lewandowskiego. „Polak z Bayernu jest piłkarzem, na którym trener chce oprzeć linię ataku. A wesprzeć go mają zawodnicy, potrafiący schodzić ze środka na boki z umiejętnością zdobywania bramek, na co Barcelona cierpiała w bieżącym sezonie” – wyjaśnia dziennik.
Tym wsparciem dla „Lewego” ma być skrzydłowy Leeds, Raphinha na prawym skrzydle, jeśli Dembélé ostatecznie zdecyduje się odejść, podczas gdy na lewym skrzydle sztab szkoleniowy widzi Ansu Fatiego, od którego oczekuje już stuprocentowej gotowości od początku kolejnego sezonu i ostatecznego pozbycia się problemów z kontuzjami, które nękały go podczas obecnej kampanii.
Tak więc, jeśli prognozy się spełnią, Barcelona będzie straszyć nowym „trójzębem atakujących”, utworzonym przez Raphinhę (prawe skrzydło), Lewandowskiego (w środku) i Fatiego (lewe skrzydło). Nie oznacza to jednak, że Barca zamierza pożegnać się z zawodnikami, którzy w tym sezonie stanowili o jej sile napadu. Aubameyang i Ferran Torres oraz Ez Abde na prawym skrzydle mają rywalizować o miejsce w ataku ze wspomnianą trójką.
Nie wiadomo natomiast, jaka przyszłość czeka Holendrów Memphisa Depaya i Luuka de Jonga, którzy mogą pożegnać się z „Blaugraną”, jeśli transfer Lewandowskiego zostanie potwierdzony. Niewykluczone, że w przypadku Luuka, miałby on możliwość pozostania w drużynie, biorąc pod uwagę jego status specjalisty w strzałach z dystansu.
W każdym razie „trójząb” Raphinha-Lewandowski-Ansu byłby kombinacją skrzydłowego grającego na prawej flance ze skłonnością do strzelania z obu nóg, bezlitosną „dziewiątką” oraz drugim skrzydłowym, mogącym schodzić z lewej strony do środka i kończyć akcję kąśliwym strzałem. Nad takim wariantem pracuje Barca, co wzbudza entuzjazm Xaviego.
Trener jest przekonany, że zwiąże Lewandowskiego z Barceloną na co najmniej trzy lata i niecierpliwie czeka na cenę, jaką Leeds zażąda za Raphinhę. Jeśli „Pawie” spadną z Premier League (aby się uratować, muszą w najbliższą niedzielę w wyjazdowym meczu z Brentford zdobyć punkt więcej niż Burnley u siebie z Newcastle), Brazylijczyk będzie tańszy: kosztowałby około 25 milionów euro.