Lewandowski wraca do gry o rekord, Tottenham chce trofeum po 13 latach
Piłkarski weekend zapowiada się pasjonująco. Robert Lewandowski myśli tylko o rekordzie Bundesligi, Tottenham ma szansę na pierwsze trofeum od lat, a w La Liga na gigantów czekają potężni przeciwnicy
fot. AFP/East News
Cztery mecze, w których trzeba strzelić sześć goli? To niezwykle trudny scenariusz, ale kto ma tego dokonać, jak nie najlepszy piłkarz świata Robert Lewandowski. Polak wraca do składu Bayernu Monachium po kontuzji i myśli tylko o rekordzie Gerda Muellera.
W sobotnie popołudnie Bawarczycy zagrają na wyjeździe z Mainz i jeśli wygrają, to zostaną mistrzami Niemiec po raz dziewiąty z rzędu (godz. 15.30, transmisja Eleven Sports 1). Cel drużynowy jest więc na wyciągnięcie ręki, ale wciąż zostały indywidualne osiągnięcia do pobicia. Robert Lewandowski z pewnością zostanie najlepszym strzelcem tego sezonu - napastnik ma 35 goli, ale do pełni szczęścia brakuje mu 6 trafień. Pobicie rekordu 40 bramek w sezonie utrudniła kontuzja, ale nie przekreśliła go całkowicie. Wszystko rozstrzygnie się w meczach z Mainz, Borussią Mönchengladbach, Freiburgiem i Augsburgiem.
W niedziele przed szansą na zdobycie pierwszego trofeum od 13 lat stanie Tottenham. Co prawda Puchar Ligi Angielskiej nie należy do najbardziej prestiżowych zdobyczy, ale nie ma to znaczenia dla fanów Spurs, którzy w końcu chcą świętować. Koguty czeka jednak niezwykle ciężkie zadanie ze względu na okoliczności, bo w finale na Wembley czeka wielki Manchester City, a w poniedziałek prezes Daniel Levy zwolnił trenera Jose Mourinho. Odejście Portugalczyka w takim momencie wciąż wydaje się tajemnicze, szczególnie, że zainkasuje on aż 30 mln odprawy, a Tottenham nie miał kandydata na zastępstwo. W finale drużyną z ławki będzie kierował 29 letni Ryan Mason, który w środę został najmłodszym trenerem w historii Premier League (17.30, Eleven Sports 1).
Wciąż trwa też pasjonujący wyścig o mistrzostwo Hiszpanii, a w weekend każdy z gigantów ma trudnego przeciwnika. W sobotę Real Madryt zdziesiątkowany kontuzjami podejmie szósty w tabeli Betis, a Królewscy muszą mieć z tyłu głowy wtorkowy mecz Ligi Mistrzów przeciwko Chelsea. O oszczędzaniu się w takim momencie nie ma jednak mowy (21, Eleven Sports 2). W niedziele do gry przystąpi Barcelona, która wyjedzie do siódmego Villarrealu. Katalończycy mają patent na Żółtą łódź podwodną, z którą ostatnio przegrali w 2008 roku, ale każda seria kiedyś się kończy (16.15, Canal+Sport 2). Jako ostatni do gry przystąpi lider Atletico Madryt, a podopieczni Diego Simeone zagrają ze zwycięzcą SUperpucharu Hiszpanii Athletic Bilbao (21, Canal+Sport 2).
W weekend będą decydować się też kwestie mistrzostw Francji, bo pierwsze Lille gra z czwartym Lyonem, a obie ekipy dzielą tylko trzy punkty w ligowej tabeli (niedziela 21, Eleven Sports 2). Na tytuł ma też jednak chęć drugie PSG i trzecie Monaco, więc zapowiada się walka do samego końca, której we Francji kibice nie widzieli od jakiegoś czasu.