Koszulki Barcelony z nazwiskiem Roberta Lewandowskiego sprzedają się jak świeże bułeczki. „Lewomania” ogarnęła fanów „Dumy Katalonii”
Transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelona wywołuje wśród fanów „Dumy Katalonii” niewyobrażalną ekscytację. Rozgorączkowani przybyciem polskiego goleadora z Bayernu Monachium kibice „Blaugrany” dosłownie rozchwytują klubowe koszulki Barcy z nazwiskiem nowego nabytku klubu z Camp Nou i jego magicznym numerem 9.
fot. AP/EASTNEWS
Popyt na koszulkę z nazwiskiem polskiej gwiazdy jest ogromny i niespodziewanie stwarza dla Barçy poważne problemy. Jak poinformowała w środę stacja telewizyjna Telemadrid i inne hiszpańskie media, powołując się na kręgi klubowe, fanstore'y po prostu nie nadążają w tej chwili z zamówieniami.
[polecany]23302585[/polecany]
Nie jest to jednak spowodowane zbyt małą liczbą koszulek, bo FC Barcelona ma ich wystarczająco na stanie. „Winna” problemów jest właściwie litera „w”. Nie jest ona szczególnie powszechna w języku hiszpańskim i szybko się kończy, jeśli chodzi o drukowanie jej na koszulkach.
Koszulek Barcy z nazwiskiem Lewandowskiego zabrakło w sklepie dla kibiców na stadionie Camp Nou.
– Każdy chce umieścić nazwisko Lewandowskiego na koszulce – powiedział Telemadrid sprzedawca ze stadionowego fanstoru.
Lewandowski, którego faktycznie obowiązywał jeszcze roczny kontrakt z Bayernem, został zwolniony przez rekordzistów Niemiec w weekend po kilku tygodniach przepychanek. „Die Roten” wynegocjowali od Barcelony oficjalnie 50 mln euro za transfer Polaka.
„Lewy” po opuszczeniu Monachium w sobotnie popołudnie wyruszył w niedzielę z kilkugodzinną przerwą na odwiedziny żony Anny i córek Klary oraz Laury w rodzinnej rezydencji na Majorce do swojej nowej drużyny do USA, aby przygotować się do nowego sezonu. W Barcelonie może zadebiutować przeciwko Realowi Madryt w amerykańskim El Clasico 23 lipca z soboty na niedzielę czasu środkowoeuropejskiego, które odbędzie się w stolicy światowego hazardu Las Vegas, w stanie Nevada.
[polecany]23301669[/polecany]