"Z piątki", czyli pięć pytań przed sobotnimi meczami Ekstraklasy
Co to dużo mówić: 3 mecze, trzy razy - miejmy nadzieję - wielkie emocje. Czy Lechia znów nas zaskoczy, a Lech przejedzie się po rywalach?
fot. Roger Gorączniak
1. Czym jeszcze zaskoczy ekipa z Gdańska?
Przebudzenie – ospałego jesienią – Krasicia? Było. Mila będący kluczową postacią gdańskiej drużyny? Odhaczony. Gol „Peszkina”? To aż niewiarygodne, ale był! Tydzień temu w Gdańsku działy się cuda – jak ktoś nie wierzy, są powtórki, które wszystko potwierdzają. Nie chcemy na razie przesądzać, jaka w tym rola Piotra Nowaka – który dąży do jak najbardziej efektywnego wykorzystania formacji ofensywnych Lechii – ale gra gdańskiego zespołu mogła się podobać (choć jak się gra przeciwko dziewięciu rywalom, o pogrom nietrudno). Przeciwko Koronie nie spodziewamy się natomiast aż takich niespodzianek.
2. Czy poznańska lokomotywa rozjedzie kolejnego rywala?
Stacja początkowa: Poznań. Ofiary przy rozruchu: Termalica. Następna stacja: Bielsko-Biała. Lech wygląda na drużynę, która wiosną zupełnie nie będzie przypominała zespołu sprzed kilku miesięcy. Zespołu, który jest mistrzem Polski, a kompromituje się w lidze. Przeciwko Termalice poznaniacy zagrali bardzo dobrze w ofensywie, ale w defensywie nie ustrzegli się błędów. Jan Urban ma więc co poprawiać, a jeżeli dodamy do tego fakt, że w Bielsku nie zagrają filary środka pola „Kolejorza”: Karol Linetty oraz Łukasz Trałka, to nie spodziewamy się dziś pogromu.
3. Podoliński może się martwić o posadę?
Powiemy tak: gdybyśmy zajmowali ostatnie miejsce w tabeli i na inaugurację wiosny zebrali tęgie lanie, to zastanawialibyśmy się, czy zaraz nie zostaniemy wezwani do gabinetu prezesa, gdzie będą czekały papiery dotyczące zakończenia współpracy. Podobno w Bielsku-Białej debatują nad przyszłością Podolińskiego, aczkolwiek na razie brakuje nerwowych ruchów ze strony władz klubu. Czy ewentualna przegrana z Lechem będzie kosztowała szkoleniowca pracę? Pomimo tego, co napisaliśmy na początku, wątpimy w taki scenariusz – za rządów Podolińskiego Podbeskidzie nie punktuje tak źle (14 pkt w 13 meczach), a i on dostanie zapewne trochę czasu, żeby udowodnić, że potrafił przygotować zespół zimą.
4. Kędziora powtórzy dublet?
Gdyby jego koledzy tydzień temu postanowili się jednak nie kompromitować w defensywie, to napastnik byłby zapewne bohaterem Termaliki. W końcu niecodziennie można dwukrotnie ustrzelić mistrza Polski. Dla Kędziory było to ogólnie trzecie trafienie przeciwko Lechowi w tym sezonie. A trzeba pamiętać, że ogólnie trafiał do siatki czterokrotnie. Jako że napastnik „Słoników” nigdy nie był w Ekstraklasie supersnajperem, podejrzewamy, że dziś nie tylko nie zdobędzie dubletu, ale nawet raz nie trafi do siatki.
5. Kiedy Cracovia zakończy okres sparingowy?
Nie, nie macie problemów ze wzrokiem. „Pasy” tak jakby nadal są w rytmie sparingowym. Tak stwierdził tydzień temu Jacek Zieliński, który po pewnej wygranej nad Górnik powiedział, że jego zespół ma za sobą przedostatni sparing. Ostatni wypada zatem dzisiaj, a w pełni przygotowaną Cracovię powinniśmy zobaczyć za tydzień. Można się tylko zastanawiać, na ile silny będzie to zespół. Tydzień temu widać było w „Pasach” ogromną jakość, która dzisiaj powinna jeszcze ulec poprawie. Nawet nie chcemy myśleć, co będzie za tydzień.
WIĘCEJ O 23. KOLEJCE EKSTRAKLASY
wideo: AIP