Bramkarz Matthias Hamrol o języku w szatni Korony i meczu ze Śląskiem Wrocław w Kielcach. Ma sposób na zwycięstwo [WIDEO]
Nie ma ostatnio lekkiego życia Matthias Hamrol, bramkarz Korony Kielce. W dwóch ostatnich meczach aż sześć razy wyciągał piłkę z siatki, gdyż Korona przegrała najpierw z Zagłębiem Lubin w Kielcach 0:2, a potem z Piastem w Gliwicach 0:4. Te porażki zadecydowały o tym, że kielczanie grać będą w dodatkowej części sezonu w grupie spadkowej.
fot. Sławomir Stachura
[galeria]
- Nastroje w zespole nie mogą być dobre, bo nie awansowaliśmy do grupy mistrzowskiej. To dla nas trudna sytuacja. U nas zawsze tak jest, że jak mamy okazje i pierwsi strzelimy gola, to potrafimy grać dobrze i mamy pewność siebie. Gdy nie wykorzystujemy sytuacji, to potem tracimy bramki. Tak było w meczu w Gliwicach i chyba w naszej głowie zrobił się problem. Jak straciliśmy pierwszego gola to każdy pomyślał, że teraz już nie będzie łatwo i Piast strzelał kolejne – tłumaczy Hamrol.
Bramkarz Korony w doliczonym czasie gry meczu z Piastem stanął na wysokości zadania i obronił rzut karny. To jednak nie poprawiło jego nastroju.
- Nie mogłem po meczu i po tej sytuacji czuć się dobrze, bo przecież przegraliśmy 0:4. Musimy w tych siedmiu pozostałych spotkaniach pokazać, że potrafimy grać w piłkę i wygrywać. W następnym tygodniu rozegramy trzy mecze i możemy poprawić swój dorobek – dodaje urodzony w Niemczech bramkarz.
Pierwszy z trzech meczów w przyszłym tygodniu Korona rozegra już w wielkanocny poniedziałek. Na Suzuki Arenie w Kielcach podejmować będzie o godzinie 18 Śląsk Wrocław i Matthias ma receptę na to jak trzeba grać, by wygrać. A Koronie nie zdarzyło się to w Kielcach od 24 listopada 2018 roku, gdy pokonała u siebie Górnika Zabrze 4:2.
- Jak musimy zagrać ze Śląskiem? Musimy przede wszystkim więcej biegać. Nie może być tak jak w meczu z Piastem, że rywal bez pressingu swobodnie rozgrywał piłkę. Gdy tak będziemy grać, to nie osiągniemy sukcesu – twierdzi Hamrol.
Matthias urodził się w Niemczech, ale ma też polskie obywatelstwo i dobrze mówi po polsku. Jako jeden z niewielu w szatni Korony, bo większość piłkarzy na czele z trenerem Gino Lettierim, nie mówi w naszym języku w ogóle, choć niektórzy w Kielcach są już dosyć długo. Taka sytuacja jest nie do pomyślenia w klubach niemieckich, włoskich czy hiszpańskich, gdzie obcokrajowiec szybko musi przyswoić sobie język kraju, w którym gra w piłkę nożną.
- Tak rzeczywiście jest i to jest na pewno dobre. Jeśli jednak chodzi o komunikację na boisku, to w Koronie praktycznie wszyscy znają angielski, więc nie ma problemów z podpowiadaniem sobie, jak się zachować w określonej sytuacji – mówi Hamrol.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Sport Echo Dnia
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O KORONIE KIELCE NA:
Korona Kielce - Echo Dnia