menu

Malmö, Amsterdam, Turyn, Mediolan, Barcelona, Paryż, Manchester a teraz Los Angeles - wszystkie miasta i kluby Zlatana Ibrahimovicia

26 marca 2018, 19:25 | AIP

„Drogie Los Angeles, nie ma za co” - tak przywitał się z kibicami LA Galaxy Zlatan Ibrahimović, który wykupił w tym celu reklamę na całą stronę miejscowej w gazecie. Miasto Aniołów to kolejny przystanek w pełnej sukcesów karierze Szweda. Czy ostatni?


fot. imago/Bildbyran/EAST NEWS
To tu zaczęła się piłkarska przygoda Ibrahimovicia, który do dziś (jak widać na zdjęciu) darzy ten klub sentymentem. To tu podczas spotkania z FK Moss wypatrzyli go przedstawiciele Ajaxu Amsterdam, a ówczesny dyrektor techniczny "Godenzonen" Leo Beenhakker (późniejszy selekcjoner reprezentacji Polski) przekonał 19-letniego Szweda do zmiany otoczenia. <iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/oG15VH5aSzM" frameborder="0" allow="autoplay; encrypted-media" allowfullscreen></iframe>
fot. Instagram
W Amsterdamie (dokąd trafił za 10,8 milionów euro) gwiazda Ibrahimovicia rozbłysła na dobre, choć sam przyznawał po latach, że początkowo nie mógł się odnaleźć w nowym otoczeniu. Nie tylko on tak uważał. - Czasami było tak, że tylko my dwaj wierzyliśmy, że Zlatanowi uda się zrobić karierę - przyznał kiedyś Beenhakker. - On ma jednak niesamowity charakter i jego talent dzięki temu eksplodował. Jestem dumny, że tak mu się powiodło - dodał Holender. Z Ajaksem Zlatan wywalczył m.in. mistrzostwo Holandii. <iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/pISL8A1FfG8" frameborder="0" allow="autoplay; encrypted-media" allowfullscreen></iframe>
fot. Twitter
Dobra gra w Ajaksie i fantastyczny gol (piętą w akrobatycznym wyskoku) strzelony Włochom podczas Euro 2004 nie mogły ujść uwadze klubom z tamtejszej Serie A i w efekcie Ibrahimović wylądował w Juventusie (kosztował 19 mln euro). W Turynie u boku Alessandro Del Piero, Pavla Nedveda i Davida Trezegueta (później dołączył jeszcze do nich Patrick Vieira) nie tylko strzelał kapitalne bramki (patrz poniżej), ale wywalczył również dwa mistrzostwa Włoch. Być może grałby tam do dziś, gdyby nie Afera Calciopoli, w wyniku której "Stara Dama" straciła oba tytuły i na dodatek została zdegradowana do Serie B. Ambitny Szwed ani myślał grać na peryferiach... <iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/ht0M_wgHqdw" frameborder="0" allow="autoplay; encrypted-media" allowfullscreen></iframe>
fot. ASSOCIATED PRESS/FOTOLINK
Zaraz po niezbyt udanych mistrzostwach świata w Niemczech Zlatan zamienił w związku z tym (za 32 mln euro) Juventus na Inter Mediolan, a kolejne trzy lata przyniosły mu m.in. trzy następne mistrzostwa Włoch i koronę króla strzelców. Dwukrotnie wybierano go również piłkarzem roku w Serie A. Tylko jednego marzenia nie udało mu się spełnić, bo o ile "Nerazzurri" rządzili i dzielili na krajowym podwórku, o tyle zawodzili w Lidze Mistrzów. <iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/uN0UAyxY9ic" frameborder="0" allow="autoplay; encrypted-media" allowfullscreen></iframe>
fot. By luiginter - https://www.flickr.com/photos/luiginter/3438270708/, CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=6841835
- Możliwość gry w Barcelonie to zaszczyt. To wyjątkowy klub. Występują w nim znakomici piłkarze jak: Xavi, Iniesta, Messi, Puyol i inni. Na pewno rozwinę się, grając u boku takich zawodników - mówił Ibrahimović podczas swojej prezentacji w zespole "Dumy Katalonii", której działacze zapłacili za niego Interowi 45 mln euro i dorzucili w pakiecie Samuela Eto’o. Początki w nowym otoczeniu miał fantastyczne, strzelił m.in. zwycięskiego gola w meczu z Realem Madryt. W drugiej części sezonu zaczął jednak gasnąć, co miało być efektem tego, że popadł w konflikt z trenerem Pepem Guardiolą (którego ostro skrytykował później w swojej autobiografii nazywając pogardliwie "filozofem"). W efekcie spędził w Katalonii tylko jeden sezon, dorzucając do kolekcji kolejne krajowe mistrzostwo, dwa superpuchary Hiszpanii i klubowe mistrzostwo świata. Z Ligi Mistrzów - o ironio - wyrzucili Barcelonę w półfinale dawni kumple Zlatana z Interu. <iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/ZBqcfekGkmo" frameborder="0" allow="autoplay; encrypted-media" allowfullscreen></iframe>
fot. By Давиденко Валерий - http://soccer.ru/gallery/18468 (http://www.soccer.ru/images/ut_photos/image/18468.jpg), CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=10462231
Ibrahimović wrócił więc (wypożyczony na rok z przymusem wykupu za 24 mln euro) do Mediolanu. Tyle, że nie do Interu, ale do jego lokalnego rywala - AC Milan. Kibice "Nerazzurrich" szczerze go za to znienawidzili, ale Zlatan nic sobie z tego nie robił i do spółki z Ronaldinho, Robinho. Andreą Pirlo i Kevinem-Prince'm Boatengiem wywalczył już w pierwszym sezonie 18. w historii klubu mistrzostwo Włoch, a później również krajowy superpuchar. Pokonując w dodatku w decydującym meczu Inter. Sam został po raz trzeci piłkarzem roku Serie A. Sezon później dołożył do kolekcji kolejną koronę króla strzelców. <iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/9vvPAb0NbnU" frameborder="0" allow="autoplay; encrypted-media" allowfullscreen></iframe>
fot. By Jan S0L0 - Preparados para la falta, CC BY-SA 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=12249590
Wydawało się, że piłkarskim domem Zlatana pozostanie już do końca kariery Mediolan, ale Szwed zaskoczył wszystkich, odchodząc po dwóch sezonach do Paris Saint-Germain (kosztował 23 mln euro). Nie za "co łaska", bo rządzący klubem ze stolicy Francji katarscy szejkowie zaoferowali mu bajeczny kontrakt w wysokości 13 mln euro rocznie (na rękę, według innych źródeł 14 mln), co uczyniło go najlepiej zarabiającym piłkarzem we Francji. Z Ibrahimoviciem w składzie paryżanie zdominowali krajowe rozgrywki (cztery kolejne mistrzostwa Francji), a on sam nie tylko strzelał seriami gole (156 w 180 meczach i dwa tytuły najskuteczniejszego snajpera Ligue 1). Ściągał uwagę mediów również w inny sposób, protestując na przykład przeciwko głodowi na świecie. Ligi Mistrzów znów nie wygrał, ale i tak opuszczał PSG zadowolony z siebie. - Przybyłem jako król, odchodzę jako legenda - stwierdził w swoim stylu. <iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/wDJjcL9Ya4c" frameborder="0" allow="autoplay; encrypted-media" allowfullscreen></iframe>
fot. By Christophe Pelletier - Flickr: Nasser Al-Khelaïfi, président du Paris Saint-Germain, Thierry Antinori, vice-président exécutif d’Emirates et Zlatan Ibrahimovic, CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=28824101
- Mam dla Ciebie wiadomość, Zlatan. Zostałeś Czerwonym Diabłem i to najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjąłeś. Na Old Trafford król może być jednak tylko jeden. Dostaniesz ode mnie numer „7”, na dobry początek. Król odszedł. Niech żyje książę Zlatan - tak powitała Ibrahimovicia w Manchesterze United klubowa legenda, Eric Cantona. - Podziwiam Erica Cantonę i doceniam jego słowa, ale ja wcale nie będę królem Manchesteru. Będę bogiem Manchesteru! - odpowiedział mu Szwed i początkowo zanosiło się na to, że może dotrzymać słowa. Przeszkodziła mu jednak poważna kontuzja i długa przerwa w grze. W międzyczasie na Old Trafford zameldował się Romelu Lukaku (latem 2017 r.), a później Alexis Sanchez (zimą 2018) i Zlatan zdał sobie sprawę, że nie ma już dla niego miejsca w układance Jose Mourinho, a już na pewno nie tak eksponowanego, jakby sobie tego życzył. Co ciekawe, Manchester United to jedyny klub w karierze Szweda, z którym nie wywalczył mistrzostwa kraju. Zarazem jedyny, z którym osiągnął międzynarodowy sukces, wygrywając w sezonie 2016/17 Ligę Europy. W finale był co prawda widzem, ale i tak się cieszył. Jak poradzi sobie w Los Angeles... <iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/ZjJ5HqVc8Ag" frameborder="0" allow="autoplay; encrypted-media" allowfullscreen></iframe>
fot. AFP/EAST NEWS
1 / 9