menu

Skromna wygrana Feyenoordu z Cambuur. Steblecki tylko na ławce (ZDJĘCIA)

26 października 2014, 14:23 | Szymon Janczyk

W meczu dziesiątej kolejki Eredivisie Feyenoord Rotterdam wygrał na wyjeździe z SC Cambuur 1:0 i awansował dzięki temu na trzecią pozycję w tabeli. Spotkanie w Leeuwarden miało dość spokojny przebieg, a skromna wygrana gości była w pełni zasłużona. Autorem jedynej bramki w tym spotkaniu był Jens Toornstra.

Spotkanie w Leeuwarden nie miało swojego faworyta. Z jednej strony: rewelacja sezonu, trzeci zespół Eredivisie - z drugiej renomowana marka na rynku międzynarodowym i jedna z najsilniejszych kadrowo ekip w Holandii. Kibice spodziewali się więc zaciętego i wyrównanego widowiska.

Pierwsza połowa rozpoczęła się lepiej dla gości. Świetne podanie z rzutu wolnego przedłużył w pole karne Jordi Clasie, a piłką w powietrzu uderzył Tony Vilhena. Holender nie zdołał jednak pokonać Nienhuisa, który dość szczęśliwie wyczekał do końca i sparował futbolówkę. Siedem minut później z powodu urazu boisko opuścił Dejan Melag, a siła ofensywna piłkarzy z Leeuwarden zmalała.

W 14. minucie spotkania kapitalną okazję do objęcia prowadzenia miał Elvis Manu. Pomocnik Portowców zauważył wysuniętego bramkarza, który czekał już na jego dośrodkowanie i "fałszem" uderzył futbolówkę próbując przelobować golkipera. Jego strzał okazał się jednak minimalnie niecelny.

Już pięć minut później na prowadzenie mogli wyjść gospodarze. Zmiennik Barto dostał znakomite podanie w pole karne od Rusnaka, jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie stracił piłkę. Niedługo potem kolejną kapitalną okazję mieli zawodnicy Cambuur. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w zamieszaniu pod bramkę Vermeera udało im się oddać strzał, ale intuicyjna intwerencja bramkarza Feyenoordu uratowała zespół gości przed stratą gola.

Na pierwsze trafienie czekaliśmy aż do 37. minuty. Wtedy też kapitalnym przerzuceniem piłki nad linią obrony popisał się Jordi Clasie, a Jens Toornstra na raty pokonał Leonarda Nienhuisa. Prowadzenie Portowców utrzymało się już do końca pierwszej części meczu i schodzących do szatni piłkarzy żegnał widniejący na tablicy wynik 0:1.

Druga odsłona spotkania to już lepszy początek gospodarzy, którzy już w 50. minucie mogli doprowadzić do remisu. Znakomitym wyjściem z bramki popisał się jednak Keneth Vermeer, który wybił piłkę sprzed nosa napastnika tuż przed polem karnym. Trzy minuty później fatalnie w sytuacji sam na sam zachował się Narsingh, który w starciu z golkiperem Portowców wyłuskał piłkę i przeniósł ją nad głową bramkarza, ale nie trafił w światło bramki.

Na kolejną okazję musieliśmy poczekać do 64. minuty meczu. Wtedy też zagapili się obrońcy ekipy z Leeuwarden, którzy nie przypilnowali wchodzącego w szesnastkę Toornstry. Ten zdołał oddać strzał, jednak trafił nim w jednego z defensorów drużyny przeciwnej.

Im mniej czasu pozostawało do zakończenia meczu, tym mocniej naciskali gospodarze. W 71. minucie Barto doskonale nabiegł na piłkę zagrywaną od Narsingha, ale został zablokowany i jego strzał nie zamienił się w wyrównującą bramkę. Chwilę później w doskonałej sytuacji obrońcy Feyenoordu wybili piłkę z pola karnego i zażegnali niebezpieczeństwo.

Coraz częstsze ataki piłkarzy z Leeuwarden na nic się zdały. Każda akcja została zatrzymywana przez defensorów Portowców i wynik spotkania nie uległ już zmianie. Feyenoord wygrywając awansował na trzecie miejsce w tabeli spychając z niego Cambuur, które w tej chwili plasuje się na piątej pozycji.


Polecamy