menu

Milik: Nie chcę być drugim Lewandowskim. Pracuję na własne nazwisko

8 września 2014, 15:44 | Cezary Kowalski/Polska The Times

- Ajax to jest Ajax. Tu zaufanie zdobywa się świetną grą. Nie zdążyłem zdobyć jeszcze zaufania. Jestem jeszcze młody. Mam 20 lat, a ludzie oczekują ode mnie bardzo dużo. Nie obrażam się, bo sam sobie tę poprzeczkę zawiesiłem wysoko - mówi Arkadiusz Milik, napastnik Ajaxu i reprezentacji Polski.

W środowisku piłkarskim była dyskusja czy powinieneś wystąpić w pierwszej reprezentacji Polski, czy pomóc młodzieżówce, która ma do rozegrania decydujący mecz z Grecją w kwalifikacjach Euro 2015...
Trzeba na to patrzeć z dwóch stron. Można zapytać, w którym kraju reprezentacja U-21 jest najważniejsza? No, bo jednak wszędzie ta seniorska ma priorytet. Musimy skupiać się na eliminacjach do mistrzostw Europy seniorów i fajnie je zacząć od zwycięstwa, w dobrym stylu. Trener patrzy też na zgranie, systemy itd. To też jest bardzo ważne. Tak naprawdę ja nie mam zbyt wielu meczów w reprezentacji seniorskiej i brakuje mi doświadczenia. Oczywiście z kadrą młodzieżową jestem bardzo związany, życzę chłopakom powodzenia i szczerze mówiąc dziwnie się czułem, jak się okazało, że dostałem powołanie od trenera Nawałki. Łapałem się na tym, że chciałbym zagrać i tu i tu. A to przecież niemożliwe. Całe szczęście to trenerzy podjęli za mnie decyzję, nie muszę się nad niczym zastanawiać i cieszę się, że jestem gdzie jestem.

Jak jest z tym zgrywaniem z Robertem Lewandowskim? Atak, którego zawodnicy grają w Bayernie Monachium i Ajaksie Amsterdam robi wrażenie nawet na papierze. Wychodzi na to, że powinniście być naszym duetem ofensywnym na najbliższe lata. Robert twierdzi, że jest dla niego bez znaczenia czy to on będzie grał jako najbardziej wysunięty napastnik czy ty.
Nawet trenowaliśmy to już podczas meczu z Litwą. Trener teoretycznie, na papierze, ustawił mnie za nim, ja grałem na pozycji numer dziesięć, ale już na boisku było tak, że Robert częściej wracał się po piłkę niż ja. Podczas meczu staramy się rotować, zmieniać pozycje, szukać sobie miejsca.

Poza boiskiem też się rozumiecie?
Tak. Robert jest bardzo pozytywnie do mnie nastawiony, bardzo go lubię, jest człowiekiem bardzo w porządku.

Ale chyba z Niemcami, gdzie to rywal będzie głównie atakował, selekcjoner nie wystawi dwóch napastników...
Nie wiem, pewnie będzie też decydowała aktualna dyspozycja. Jeśli będę grał w Ajaksie i strzelał gole, a Robert też nie zwolni tempa, to czemu rezygnować z dwóch zawodników, którzy są w formie. Oczywiście Robert na 99 procent w takim meczu zagra, a moje szanse są moim zdaniem uzależnione od tego jak będzie wyglądała moja sytuacja w klubie.

Nie jest tajemnicą, że jesteś pupilem Adama Nawałki. Traktuje cię niemal jak syna, on cię wykreował do gry w ekstraklasie i później reprezentacji. Pewnie mimo wszystko będzie się starał Milika za uszy pociągnąć.
Nie wiem czy jestem pupilem, ale na pewno czuję wsparcie trenera. To muszę jasno powiedzieć. Trener we mnie wierzy i to widać. Już samo powołanie mimo, że ostatnio nie grałem w Ajaksie, o tym świadczy. Z drugiej strony myślę, że sobie zasłużyłem na szansę wcześniejszymi meczami. Straciłem miejsce w składzie dopiero dwa tygodnie temu, a to nie znaczy, że w ogóle nie będę już grał. Jesteśmy dopiero na początku sezonu.

Jesteś typem zawodnika, który potrzebuje wsparcia i zaufania aby rozwinąć skrzydła?
Raczej tak. Łatwiej mi się gra, jeśli czuję, że trener mi ufa i mnie wspiera. Choćby teraz. Całkiem inaczej czuję się w kadrze niż w klubie.

Od czasu wyjazdu na Zachód w Leverkusen, Augsburgu i Amsterdamie żaden trener tak naprawdę na ciebie nie postawił...
Do mojego pobytu w Augsburgu nie chciałbym z różnych przyczyn wracać. Na Leverkusen w tamtym momencie byłem po prostu za słaby, nie ma co owijać w bawełnę. Zdecydowałem, że odejdę. Ostatecznie trafiłem do Ajaxu, wielkiego klubu, w którym czekam na swoją szansę. Spokojnie, udowodnię jeszcze, że potrafię grać w piłkę.

Trener Marcin Dorna twierdzi, że w naszych warunkach wyjazd młodego zawodnika za granicę to tak naprawdę pierwszy krok do... powrotu. Taki cykl przeszło bardzo wielu graczy w ostatnich latach. Zastanawiałeś się czy może nie warto wrócić?
Nie, nigdy nie pomyślałem, aby wracać tak szybko. Jestem ambitny, wyznaczyłem sobie jakieś cele i twardo stąpam po ziemi. Uważam, że mam umiejętności ku temu, aby grać na takim poziomie, na jakim teraz się znalazłem. Teraz wszystko zależy ode mnie.

W jakiej jesteś teraz kondycji psychicznej? Można się podłamać tak niefortunnym początkiem w nowym miejscu...
Ajax to jest Ajax. Tu zaufanie zdobywa się świetną grą. Nie zdążyłem po prostu zdobyć jeszcze zaufania. Jestem jeszcze młody. Mam 20 lat, a ludzie oczekują ode mnie bardzo dużo. Nie obrażam się, bo sam sobie tę poprzeczkę zawiesiłem wysoko. Do tej pory cały czas idę w górę. W wieku 17-18 lat dobrze grałem w polskiej lidze, podpisałem kontrakt ze świetnym klubem z Bundesligi, teraz jestem w Ajaksie. Nie dziwię się, że kibice, eksperci, dziennikarze dostali apetytu, na to, że oto młody Polak natychmiast stanie się nowym Lewandowskim. Słyszę jak wielu porównuje mnie do niego. Dla mnie to jest trochę niezręczna sytuacja, choć oczywiście nie przeszkadza mi to jakoś bardzo mocno. Na pewno na razie to do Roberta nie mogę się porównywać.

Stoch zawsze powtarzał, że nie chce być drugim Małyszem.
I ja też nie chcę być drugim Lewandowskim i na pewno nie będę. On jest ode mnie starszy, jest innym zawodnikiem. Ja chcę tworzyć swoją karierę i pracować na swoje nazwisko. Porównania w tym fachu zawsze się jednak zdarzają i są nieuniknione. Ja po swoich pierwszych meczach w Górniku byłem porównywany do Lubańskiego, a Lewandowski do innych napastników. Taki urok tego zawodu, choć czasem krępuje zainteresowanych.

Po pierwszych meczach w Ajaksie zaimponowałeś szczerymi wypowiedziami dla mediów, przyznając, że straciłeś miejsce w składzie, na skutek słabej gry. Rzadko zdarza się, aby polski piłkarz nie tłumaczył w takiej chwili, że nie rozumie dlaczego tak się stało, albo, że trener go nie lubi...
Jeśli czuję, że zagrałem słabo, to po prostu mówię prawdę. W drugą stronę też to działa. W Augsburgu znalazłem się w trudnej sportowej sytuacji, nie z powodu mojej formy i też to otwarcie powiedziałem.

O Ajaksie mówi się, że promuje młodych zawodników. To był bodziec do tego, aby właśnie tam szukać pracy?
Ajax na pewno przyciągnął mnie tym, że daje szansę młodym. Wystarczy prześledzić ostatnie lata, aby przekonać się jak wielu graczy tu wypromowano. Najlepszy jest ostatni przykład Daleya Blinda, nawet nasz trener to przytaczał. Jeszcze dwa lata temu jak schodził z boiska to kibice na niego gwizdali. Dziś w wieku 24 lat przeszedł do Manchesteru United. To dobry przykład jaką drogą iść i jak pracować.

Trenujesz podobno indywidualnie ze słynnym Dennisem Bergkampem?
Często zostajemy na piętnaście, dwadzieścia minut po zajęciach i trenujemy indywidualnie, strzały, sposób uderzenia, złożenia się do strzału, koryguje moje ustawienie. Bergkamp stara się dużo wnosić do mojej gry. Pomaga drobnymi wskazówkami, informacjami.

Czytaj cały wywiad z Arkadiuszem Milikiem w PolskaTheTimes.pl

Polska The Times


Polecamy