menu

Real Madryt - Las Palmas LIVE! Królewscy w drodze po kolejne punkty

31 października 2015, 11:10 | Grzegorz Ignatowski

Lider hiszpańskiej Primera Division, Real Madryt, zmierzy się dziś na swoim stadionie ze znajdującym się w strefie spadkowej UD Las Palmas. "Królewscy" zagrają bez kilku czołowych zawodników, ale mimo tego pozostają zdecydowanym faworytem do zgarnięcia kompletu punktów.

Real wciąż pozostaje w tym sezonie drużyną niepokonaną. Zespół prowadzony przez Rafę Beniteza stracił punkty ze Sportingiem Gijon, Malagą czy Atletico Madryt, ale jeszcze nikt nie zdołał pokonać "Królewskich". Powodem takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim doskonała gra w defensywie. Realowi bramki strzelili jedynie Sabin z Athletiku Bilbao, Luciano Vietto z Atletico Madryt i Nolito z Celty Vigo. Czy w Las Palmas jest zawodnik, który mógłby poszerzyć to grono?

Jeśli powiemy, że zespół z Wysp Kanaryjskich w bieżącym sezonie tylko w trzech meczach zdobywał bramki, to odpowiedź nasunie się sama. Na dodatek ekipa trenera Quique Setiena, który zmienił niedawno trenera Paco Herrerę, nie strzeliła gola już o 272 minut, więc nic nie wskazuje na to, że ta passa zostanie przerwana. Można powiedzieć, że Primera Division to jak na razie dla beniaminka zbyt wysokie progi, ale z drugiej strony należy pamiętać, że "Los Amarillos" zdobywali punkty z takimi zespołami jak Celta Vigo, Villarreal czy Sevilla, a więc z drużynami z górnej połówki tabeli i z ambicjami większymi niż walka o utrzymanie. To przestroga, o której piłkarze Realu powinni pamiętać - zlekceważenie Las Palmas może oznaczać utratę cennych punktów.

W tym momencie należy powiedzieć o jednej bardzo istotnej zmianie w drużynie Realu Madryt. W meczu z Las Palmas nie zagra narzekający na przeciążenie mięśnia Keylor Navas, a w jego miejsce powinniśmy zobaczyć Kiko Casillę, który nie jest w rytmie meczowym. Jak to wpłynie na bramkarza "Królewskich" i na całą linię defensywną?

Może być z tym różnie, bo trzeba też pamiętać, że w Realu nie zagrają Sergio Ramos, Dani Carvajal, Alvaro Arbeloa, James Rodriguez, Gareth Bale i Karim Benzema. Benitez z powodu tych absencji musiał powołać do kadry zawodników z drużyny rezerw i takim sposobem szansę mogą otrzymać Carlos Abad, Marcos Llorente i Borja Mayoral. W ekipie "Królewskich" powinien za to zagrać powracający po kontuzji Pepe, ale to nie zmienia faktu, że wobec tylu kontuzji Rafa Benitez przewiduje ciężki mecz.

Zawsze miło jest patrzeć, jak historyczne drużyny powracają do najwyższej ligi. Mam nadzieję, że kibice będą zadowoleni z dobrego meczu, że wygramy i zachowamy trzy punkty. To będzie ciężki mecz. Wszystko będzie zależało od tego, co będziemy w stanie zrobić. Oni mają nowego trenera, który będzie starał się narzucić własny styl gry. My musimy grać w swoim stylu z naszą jakością i ambicjami. − powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej Rafa Benitez (cytat za realmadryt.net)

Mimo tych wszystkich kontuzji bukmacherzy zdecydowanie stawiają na zwycięstwo Realu Madryt. Najczęściej typowanym wynikiem jest 4:0, 3:0 i 5:0. Czy rzeczywiście Real wygra tak wysoko? Wszystko możliwe, bo przecież Cristiano Ronaldo jest wyjątkowo głodny bramek. W końcu w tym sezonie strzelił ich "tylko" siedem. To najlepszy moment, żeby Portugalczyk poprawił swój dorobek strzelecki.


Polecamy