FC Barcelona - Las Palmas LIVE! Duma Katalonii nie chce znowu stracić punktów
Po najwyższej porażce od siedmiu lat, piłkarze Barcelony spróbują w meczu z Las Palmas zrehabilitować się w oczach kibiców za wydarzenia środowego wieczoru.
- Mamy nadzieję, że mecz w Vigo posłuży jako impuls – trener Luis Enrique na przedmeczowej konferencji prasowej nie ukrywał, że goleada, jaką sprawiono jego drużynie w Mieście Oliwnym wciąż siedzi w głowach piłkarzy.
Najwięcej po spotkaniu z Celtą rozprawia się w hiszpańskiej prasie o grze defensywnej aktualnych mistrzów Hiszpanii. Barcelona już po raz trzeci w tym sezonie traci w jednym meczu aż cztery bramki (w Superpucharze Europy uczyniła tak Sevilla, a w odpowiedniku krajowym tego trofeum Athletic Bilbao). Języczkiem u wagi jest szczególnie postawa golkipera Blaugrany – Marca-Andre ter Stegena. Prócz nierzadko kuriozalnych bramek jakie wpadają w otchłań jego bramki, niemiecki stróż pola karnego notuje również katastrofalne statystyki. W 21 spotkaniach ubiegłego sezonu wyciągał futbolówkę z siatki 16 razy, dziesięciokrotnie zachowując czyste konto. W obecnych rozgrywkach w każdym z meczów rywale co najmniej raz odnajdywali drogę do jego bramki a w sumie dał się pokonać już 15 razy, co daje niewyobrażalną – jak na standardy katalońskiego klubu - średnią 2,5 traconych bramek na mecz!
Trener Enrique daleki jest jednak od ganienia swojego podopiecznego:
- Defensywa to nie tylko bramkarz i czterech obrońców, to wszyscy. W Bilbao i Vigo przegraliśmy całkowicie zasłużenie. Nie wiem, co powiedzieliście czy napisaliście. Krytyka jest częścią DNA, a pozycja bramkarza jest oceniana w szczególny sposób. Gole tracą nie tylko bramkarze, ale cały zespół – broni ter Stegena szkoleniowiec Barcy.
Spotkanie z Las Palmas może wydawać się świetną okazją do poprawy nastrojów, dorobku punktowego, statystyki i ogólnego samopoczucia, ale… Goście dzisiejszego meczu na Camp Nou, w środku tygodnia zaskakująco pewnie pokonali Sevillę 2:0, a w niedawnej rywalizacji z Celtą, zremisowali 3:3. Dla Messiego i spółki nie będzie to więc otwarty trening strzelecko-pokazowy, lecz naprawdę ciężki bój.
Niekwestionowaną gwiazdą ekipy z wysp kanaryjskich jest Sergio Araujo, bohater spotkań barażowych o La Liga, w których Las Palmas po trzynastu latach przerwy powrócili do elity. W obecnych rozgrywkach argentyński napastnik uzbierał już jedną bramkę i dwie asysty.