menu

Damien Perquis: W Ameryce idzie mi dobrze i liczę na to, że trener Nawałka pewnego dnia się odezwie [WYWIAD]

28 września 2015, 09:40 | Sebastian Staszewski/Polska The Times

- Jestem smutny i zły. Myślę, że na Euro 2012 pokazałem, że jestem dobrym piłkarzem: dla reprezentacji zostawiłem zdrowie i umiejętności. Czuję też ogromy zawód, bo przecież wciąż chcę grać dla kadry! - mówi Damien Perquis, obrońca Toronto FC, były reprezentant Polski.

Damien Perquis chce wrócić do reprezentacji
Damien Perquis chce wrócić do reprezentacji
fot. sylwester wojtas

Agnieszka Radwańska wygrała turniej w Tokio i dogoniła Wojciecha Fibaka [ZDJĘCIA]

Czemu nie rozmawiamy po polsku?
Znam co prawda wiele polskich słów, ale nie mam obycia z językiem. Nie utrzymuję kontaktu z nikim z Polski. Nie mam tam wielu znajomych, z kolegami z kadry też nie rozmawiam. Czasami tylko zadzwonią do mnie dziennikarze, ale wtedy rozmawiamy po francusku albo angielsku.

Brak kontaktu z Polską to Pana świadomy wybór?
Nie, tak po prostu wyszło. Od czasu do czasu telefonuje tylko do Ludo Obraniaka.

Chce Pan jeszcze grać w reprezentacji Polski?
Oczywiście że tak! Pracuję na to codziennie. W Ameryce idzie mi dobrze i liczę na to, że trener Adam Nawałka pewnego dnia się do mnie odezwie. Jedyne, co mi pozostało, to czekać, grać mecze, prezentować się dobrze. Nie mogę powiedzieć, że w kadrze jeszcze zagram, bo nie zależy to tylko ode mnie.

Jest Pan w tej chwili w odpowiedniej formie, aby rywalizować na poziomie reprezentacyjnym?
Tak uważam. Jestem very fit, mam dobrą kondycję. Występuję w klubie Toronto FC, który gra w MLS, naprawdę silnej lidze. Nie straciłem moich umiejętności, wciąż mam duże doświadczenie. Jeżeli ktoś chce wiedzieć, jak gram, musi oglądać moje mecze. Wtedy przekonacie się, że jestem tym samym obrońcą, który reprezentował Polskę na Euro 2012 i który grał w Ligue 1.

Ale teraz występuje Pan w Toronto. Może to, że gra Pan za oceanem, sprawia, że nikt ze sztabu szkoleniowego reprezentacji nie pojawia się na Pana meczach? Z Warszawy do Toronto jest blisko 7 tys. km!
To dla mnie żadna wymówka. W Realu Betis nie grałem, miałem wiele problemów zdrowotnych, więc rozumiem, że w kadrze nie było dla mnie miejsca. Ale teraz jest inaczej. Jestem zdrowy. MLS to nie jest słaba liga. Co więcej - uważam, że niewiele lig europejskich jest lepszych. Jestem więc w miejscu, gdzie poziom jest wysoki, jestem w formie i zasługuję co najmniej na zainteresowanie. Myślę, że trener Nawałka uważa, że nie jestem gotowy, aby grać w kadrze. Jest w dużym błędzie.

W MLS rywalizuje Pan z takimi gwiazdami jak Frank Lampard, Steven Gerrard czy Andrea Pirlo. To przecież wielcy piłkarze! Daje Pan radę?
Oceńcie sami… Liga amerykańska z każdym dniem staje się lepsza. Ludzie w Europie może myślą, że to słabe rozgrywki, ale ja widzę wszystko od środka i mogę zapewnić, że poziom jest tu naprawdę bardzo wysoki.

Orientuje się Pan, gdzie dziś jest reprezentacja Polski?
Oczywiście. Znam wyniki i wiem, kto gra w kadrze. Przecież byłem częścią tej drużyny! Oglądałem też mecz z Niemcami we Frankfurcie. Muszę przyznać, że choć przegraliśmy, to bardzo mi się podobał.

I widzi się Pan gdzieś między Kamilem Glikiem a Łukaszem Szukałą?
Nie jestem od nich słabszy. Nie będę oceniał kolegów, ale wierzę w swoje umiejętności. A poza tym, skoro wspomniałeś o Szukale, to gdzie on grał przez ostatnie kilka miesięcy? W Arabii Saudyjskiej. A ona też nie leży w Europie, prawda? A więc argument, że ja wyjechałem do Kanady, jest niewiele wart. Przecież liga saudyjska jest znacznie słabsza niż MLS. Myślę, że chodzi o coś innego.

O co?
W tej chwili w kadrze nie ma nie tylko mnie, ale także innych zawodników, którzy mieli inne obywatelstwo. Nie ma Ludo Obraniaka, Eugena Polanskiego, Sebastiana Boenischa. Dziwne, prawda?

Sugeruje Pan, że nie chodzi tylko o formę sportową, ale również o politykę?
Może.

A może po prostu gracie słabo? Boenisch siedzi na ławce w Bayerze Leverkusen, Obraniak jest w Izraelu. Polanski natomiast sam zrezygnował z występów w reprezentacji.
Może to jakiś sygnał? Że w polskiej federacji nastał nowy czas. Nie wiem, o co dokładnie chodzi, ale to wszystko mnie zastanawia…

To wyraźna sugestia, że…
Chcę tylko powiedzieć, że mnie polityka nie interesuje. Ja jestem piłkarzem, gram w piłkę. To się dla mnie liczy.

Trwająca sytuacja Pana denerwuje, irytuje? Co Pan czuje?
Jestem smutny i zły. Myślę, że na Euro 2012 pokazałem, że jestem dobrym piłkarzem: dla reprezentacji zostawiłem zdrowie i umiejętności. Czuję też ogromy zawód, bo przecież wciąż chcę grać dla kadry! Nigdy z niej nie zrezygnowałem. Marzę o wielkich meczach, jak te z Niemcami, marzę o turniejach takich jak mistrzostwa Europy. Sytuacja jest jaka jest i w tej chwili muszę to zaakceptować. Może jeszcze selekcjoner do mnie zadzwoni? Chociaż nie wydaje mi się… Pozostają mi tylko wiara i nadzieja...

Może chce Pan coś powiedzieć selekcjonerowi Nawałce?
Nie mam nic nie do powiedzenia. Trener odpowiada za tworzenie drużyny, podejmuje decyzje. Od początku eliminacji reprezentacji wiedzie się świetnie, więc każdy powie, że rację ma Nawałka. Ja mogę tylko czekać.

Jakie ma Pan plany na lato 2016?
Mam nadzieję, że będę wtedy trenował z reprezentacją Polski. Jeśli nie, to pewnie wybiorę się gdzieś z rodziną i znajomymi.

Czytaj dalszy ciąg w Polska The Times >>

Polska The Times


Polecamy