"Bez znieczulenia" Andrzej Grajewski: PESEL-U oszukać nie sposób
PESEL-U OSZUKAĆ NIE SPOSÓB. Dotyczy to zarówno Roberta Lewandowskiego, jak i naszych najbardziej utytułowanych skoczków - pisze w swoim najnowszym felietonie Andrzej Grajewski.
fot. Adam Jankowski
Z czym będzie kojarzył mi się miniony rok w polskim sporcie? Otóż z obecną formą i wynikami wieloletnich ambasadorów naszego kraju, czyli doświadczonych skoczków narciarskich oraz Roberta Lewandowskiego. Kamil Stoch, Piotr Żyła i Dawid Kubacki byli w minionych latach - naturalnie obok „Lewego” - synonimami sukcesu. Dawali mnóstwo radości kibicom, skoczkowie nakręcali rozwój swojej dyscypliny nie tylko w Polsce, a Robert wiadomo: bez niego Biało-Czerwoni nie pojechaliby na żaden wielki turniej piłkarski, Bayern nie wygrałby Ligi Mistrzów, a Barcelona nie zostałaby mistrzem w poprzednim sezonie.
[polecany]25797881[/polecany]
Tyle tylko, że wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Można pokonać wiele przeciwności, ale własnego PESEL-u oszukać nie sposób. Już przed rokiem wskazywałem, że Lewandowski zaczął się kończyć. Już wówczas zaczął być spóźniony o ułamek sekundy, a przez to mniej precyzyjny, co natychmiast odbiło się na skuteczności. OK, chciał spróbować szczęścia poza Monachium i udowodnił nie tylko Bawarczykom, ale przede wszystkim sobie, że był w stanie grać na najwyższych obrotach jeszcze przez pół sezonu. Później rozpoczął jednak zjazd, który jest sprawą naturalną, wynikającą z wieku naszego naj-lepszego piłkarza. I wszyscy, na czele z Robertem, musimy to po prostu zaakceptować.
A trzej wspomniani wyżej wybitni skoczkowie w aktualnej formie dla własnego dobra powinni zostać wycofani z Turnieju Czterech Skoczni. Po to, aby ludzie zapamiętali ich z najwybitniejszych sezonów i osiągnięć, a nie z obecnych męczarni. Bo to są męczarnie; nie sądzę, żeby Stochowi kiedykolwiek sprawiało satysfakcję skakanie na granicy kwalifikacji do serii finałowej. A dziś, i podobnie jest przecież w przypadku Kubackiego oraz Żyły, to reguła, że kibice drżą, czy niedawne asy awansują do czołowej 30. konkursu. To nigdy nie powinno tak wyglądać: szefowie Polskiego Związku Narciarskiego i naszej kadry nie powinni narażać tak wielkich sportowców na tak drastyczne rozmienianie się na drobne.
[polecany]25798235[/polecany]
Co do piłkarskiej kadry, to nie wiem, czy awansuje do finałów Euro, bo dziś nic na to nie wskazuje. Drużyna jest w rozsypce, przechodzi wcale nie przebudowę, tylko kryzys. W marcu będziemy się zatem martwić o wynik barażu, a potem - miej-my nadzieję, bo jako niepoprawny kibic zawsze wierzę w nasz zespół - o przyzwoite wyniki w grupie na turnieju w Niemczech. Na więcej bowiem stać nas nie będzie. To realna ocena.
PKO Ekstraklasa jaka jest, każdy widzi. Raków, Legia, Lech i Pogoń to zespoły, które w najbliższych latach poniżej pewnego poziomu nie zejdą i będą ciągnąć tę ligę. Fajnie, że w tym sezonie pozytywny wiatr zawiał z zachodu i wschodu Polski, że nową jakość zaproponowały Śląsk i Jagiellonia. Bo to pozytywna sprawa. Nie zapominajmy jednak, że to poziom krajowy, nie na międzynarodowe puchary. Jeśli bowiem chodzi o klubowy futbol krajowy, to jesteśmy 10 lat za... Afryką. Nic zatem dziwnego, że mamy problem, aby skutecznie rywalizować w Europie.
Na szczęście speedway trzyma się mocno, mamy najlepszą żużlową ligę na świecie! Wszystkiego dobrego w 2024 roku!
[polecany]25798451[/polecany]