menu

Tomasz Frankowski: Liczę, że Teodorczyk wykorzysta drugą szansę

7 listopada 2016, 15:03 | Bolesław Groszek

Tomasz Frankowski trzyma kciuki za Łukasza Teodorczyka, a Piotr Świerczewski przestrzega przed ślepą wiarą w doniesienia o imprezie kadry w hotelu

Łukasz Teodorczyk strzelił w tym sezonie już 15 goli i wraz z Leo Messim jest najskuteczniejszym strzelcem z 10 najlepszych lig Europy
Łukasz Teodorczyk strzelił w tym sezonie już 15 goli i wraz z Leo Messim jest najskuteczniejszym strzelcem z 10 najlepszych lig Europy
fot. Olivier Matthys

Rozpoczynające się w poniedziałek zgrupowanie reprezentacji Polski, będzie wnikliwie analizowane i obserwowane, przez wzgląd na huczną zabawę kilku piłkarzy kadry, która miała mieć miejsce przed meczem Polski z Armenią. Bez względu na to w jakim stopniu te doniesienia były prawdziwe, najwięcej oberwało się Łukaszowi Teodorczykowi, który zareagował w najlepszy możliwy sposób. Wrócił do klubu i seryjnie strzelał gole.

– Myślę, że dużo w tej historii zostało dopisane i dopowiedziane. Oczywiście nie ma przyzwolenia na imprezowanie przed meczem, ale jedno piwo po spotkaniu nie jest zbrodnią, bo i sam też sobie na to pozwalałem. Teodorczyk być może popełnił błąd, ale w tym momencie broni się umiejętnościami, a w takiej formie nasza kadra go potrzebuje – ocenia Piotr Świerczewski, były reprezentant Polski. Rzeczywiście Teodorczyk gra ostatnio świetnie i można by rzec, że nie broni się umiejętnościami, a mocno nimi atakuje.

W 14 meczach ligi belgijskiej napastnik Anderlechtu strzelił już 9 goli i zanotował dwie asysty, walnie przyczyniając się do tego, że zespół ze stolicy jest wiceliderem. Gdyby nie jego trafienia Anderlecht zajmowałby dopiero 10. miejsce w Jupiler League. Polak nie zwalnia też tempa w Lidze Europy, gdzie strzelił 4 gole, a tylko dwóch zawodników uzbierało więcej trafień w tych rozgrywkach. Tym samym Teo, obok Lionela Messiego, jest najskuteczniejszym strzelcem spośród wszystkich napastników 10 najlepszych lig Europy, a piłkę pakuję do siatki średnio co 94,5 minuty.

– Kiedy Łukasz odchodził z Polonii stawiałem, że nie będzie znany na arenie międzynarodowej i muszę przyznać, że się pomyliłem – przyznaje Tomasz Frankowski, były polski napastnik. – Jestem pełny uznania gdy patrzę na jego grę, a w swoim klubie już jest najważniejszym zawodnikiem. Dostał szansę z Armenią, ale być może zjadł go stres. Wypada poczekać na oceny i cieszę się, że dostał drugą szansę, bo jeszcze niedawno kibice chcieli wyrzucać z kadry Roberta Lewandowskiego i Arkadiusza Milika – dodaje „Franek”.

Pomyłka w ocenie Frankowskiego może być jeszcze większa, gdyby prawdziwe okazały się oferty wielkich klubów, które ponoć już dziś proponują spore sumy za Teodorczyka. Według ostatnich doniesień Borussia Dortmund widzi w Polaku następcę Pierre’a-Emericka Aubameyanga, a West Bromwich czy Stoke City są gotowe zapłacić za niego ponad 12 mln funtów. Anderlecht, który w zimę wypożyczył Teo z Dynama Kijów z opcją pierwokupu, pewnie już zaciera ręce.

Czy w meczu z Rumunią Teodorczyk dostanie drugą szansę i udowodni trenerowi swoją wartość? – Wszystko zależy od taktyki, którą obierze Adam Nawałka. Nie sadzę jednak, by między selekcjonerem, a zawodnikiem były jakieś niedomówienia. Nawałka w sytuacji kryzysowej potrafi uderzyć w stół z taką siłą, że ten się rozwali,a problemy się rozwiążą. Natomiast Teodorczyk ma umiejętności, by zastąpić w kadrze Arka Milika – przekonuje Świerczewski.

O miejsce w pierwszym składzie gracz Anderlechtu powalczy pewnie z Karolem Linettym, wszystko więc zależy od ustawienia taktycznego, na jakie zdecyduje się Adam Nawałka w spotkaniu z Rumunią. Teodorczyk jednak dał trenerowi najlepszy sygnał z możliwych – z ostatniego zgrupowania wracał upodlony przez opinie publiczną, a na kolejne jedzie jako kadrowicz w najlepszej formie. Nie zawsze warto też ślepo wierzyć we wszystkie publikowane informację przekonuje Piotr Świerczewski. – O mnie też kiedyś napisano głupoty, że wraz z kolegami wynajęliśmy jacht i pojechaliśmy bawić się na wyspie w Brazylii. Z tym, że nie jacht, a małą łódkę, nie na wyspę, a 20 metrów od brzegu i nie się bawić, a odpocząć w ciszy.


Polecamy