Manchester City - Everton LIVE! „Obywatele” w pogoni za Chelsea
W sobotę rozegra się kilka meczów 15. kolejki Premier League, a w ostatnim z nich i bodaj najciekawszym Manchester City podejmie na własnym boisku. The Citizens starają się gonić lidera, Chelsea, ale czy zdołają pokonać The Toffees.
W zeszłym sezonie byłby to mecz dwóch czołowych drużyn ligowej tabeli, w którym trudno byłoby odgadnąć faworyta. Dziś sytuacja jest jednak inna. Everton jest dopiero na jedenastym miejscu w ligowej tabeli i nie da się go nazwać faworytem w starciu z mistrzami Anglii. Manchesterowi City dość daleko co prawda do szczytu formy, ale podopieczni Manuela Pellegriniego są na drugim miejscu i starają się gonić liderującą Chelsea.
Jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie występy ligowe, to oczywiście lepiej spisywali się podopieczni Manuela Pellegriniego. Cztery z nich wygrali (1:0 z Manchesterem United, 2:1 ze Swansea, 3:0 z Southampton i 4:1 z Sunderlandem), jeden zremisowali (2:2 z Queens Park Rangers) i jeden przegrali (1:2 z West Hamem). Everton w tym samym czasie wygrał tylko dwa razy (3:1 z Burnley oraz 2:1 z West Hamem), zremisował trzy razy (0:0 ze Swansea, 1:1 z Sunderlandem i Hull) i przegrał jeden raz (1:2 z Tottenhamem).
- Everton świetnie korzysta ze swoich skrzydłowych obrońców. Seamus Coleman oraz Leighton Baines radzą sobie wyśmienicie w grze do przodu i są dla nas sporym zagrożeniem. Musimy się strzec ich dośrodkowań – powiedział przed tym meczem Pablo Zabaleta.
Manchester City bywał w tym sezonie niejednokrotnie krytykowany, ale trzeba zaznaczyć, że w ostatnich jedenastu meczach przegrał tylko raz, a dołożył do tego siedem zwycięstw i trzy remisy. Everton z kolei w tym samym czasie ubiegłego sezonu miał aż dziewięć punktów na koncie więcej. To pokazuje, jaki regres zanotowali podopieczni Roberto Martineza.
- Czy jesteśmy bardzo daleko od czołowej czwórki? Nie. Mamy do niej tylko sześć punktów straty. Czołówka jest dość wyrównana i wiele jeszcze może się wydarzyć – zachowuje spokój trener The Toffees.
Obaj szkoleniowcy nie obeszli się natomiast bez kłopotów kadrowych. W zespole gospodarzy nie zobaczymy na pewno takich piłkarzy jak Vincent Kompamy, Matija Nastasić, czy Aleksandar Kolarov, a pod znakiem zapytania stoi gra Edina Dżeko i Davida Silvy. Roberto Martinez nie ma aż tak dużych problemów, ale nie wiadomo na sto procent, czy zagrać będą mogli McCarthy i Steven Naismith.
Manchester City tylko raz zachował czyste konto w 17 ostatnich pojedynkach z Evertonem, a sam gole lubi strzelać. To zapowiada nam wyśmienite widowisko. Początek o godzinie 18:30, sędzią będzie Andre Marriner.