menu

Arsenal - Tottenham LIVE! Kto będzie rządził w północnym Londynie?

8 listopada 2015, 11:23 | Bartłomiej Stachnik

Hit tej kolejki Premier League zapowiada się pasjonująco. Arsenal chce szybko zapomnieć o wysokiej porażce w Monachium i przedłużyć serię zwycięstw w lidze, a Tottenham pragnie udowodnić, że zeszłosezonowe wyniki w derbach nie były przypadkiem, a aspirowanie do walki o pierwszą czwórkę nie jest bezpodstawne.

Dawno już dystans pomiędzy oboma drużynami nie był tak mały. Oczywiście to Arsenal jest wciąż drużyną o poziom lepszą, z gwizdami światowego formatu w składzie oraz ogromnym potencjałem. Świadczą o tym chociażby aspiracje klubów. Podczas gdy „Kanonierzy” mierzą w mistrzostwo, „Koguty” nieśmiało, także w związku z zapaścią Chelsea, zaczynają marzyć o pierwszej czwórce. Sam fakt, że od dwudziestu sezonów to ci pierwsi są na koniec sezonu wyżej w tabeli, również jest cokolwiek znaczący.

Ale Tottenham nie jest już w pojedynkach z odwiecznym rywalem skazany na pożarcie. Co prawda w spotkaniu Capital One Cup musiał uznać wyższość ekipy Wengera, ale już w zeszłym sezonie najpierw zremisował na Emirates, aby wygrać później na White Hart Lane. Ciężko przy tym nie zauważyć, że w tym sezonie postawa drużyny jest zdecydowanie lepsza.

Zespół przez lata będący tylko krok ponad przeciętnością, w tym sezonie zaczyna wysyłać bardzo dużo pozytywnych sygnałów, co wcześniej raczej się nie zdarzało. Praca Mauricio Pochettino w połączeniu z młodymi i ambitnymi piłkarzami przynosi wreszcie wymierne efekty na boisku. Niejako znakiem firmowym klubu było zawsze prezentowanie przeciwnikom bramek, wynikających z karygodnej postawy obrony, a w tym sezonie stracił jedynie gola więcej niż najlepsze defensywy w kraju (Aresnalu i Manchesteru United). W Premier League porażkę poniósł jedynie w inauguracyjnej kolejce, z „Czerwonymi Diabłami”.

Zarówno Arsenal, jak i Tottenham, przystępują do pojedynku po tygodniu w europejskich pucharach. I to może nie być za dobra informacja dla kibiców tych drugich. Co prawda ze spotkania z Anderlechtem wyszli zwycięsko, ale był to mecz bardzo wymagający, a w poprzedniej kolejce grali dopiero w poniedziałek. Pojawiają się pytania czy, nawet biorąc pod uwagę świetne przygotowanie fizyczne, jakiego wymaga pressing preferowany przez Pochettino, będą w stanie odpowiednio się zregenerować. Z drugiej strony drużyna Wengera jest przybita psychicznie, bo Bayern pokonał ją aż 5:1 nie pozostawiając żadnych złudzeń kto jest lepszy.

Na rzecz „Kanonierów” przemawia jednak ligowa regularność. Wygrali pięć ostatnich meczów i są to zwycięstwa zazwyczaj bardzo przekonywujące, jak piorunująca wygrana 3:0 z Manchesterem United czy zeszłotygodniowa, również 3:0, ze Swansea. Tradycyjnie jednak trener musi radzić sobie bez sporego grona zawodników kontuzjowanych (Theo Walcott, Aaron Ramsey, Jack Wilshere, Hector Bellerin, Alex Oxlade-Chamberlain i Danny Welbeck). Niektórzy z nich stanowią pewny punkt podstawowej jedenastki.

Derby północnego Londynu zapowiadają się fascynująco. Oba zespoły umieją doskonale operować piłką i grać futbol, który chce się oglądać. Wielce prawdopodobne, że na boisku wszystkie przedmeczowe spekulacje okażą się zupełnie nieistotne.