menu

Arsenal - Crystal Palace LIVE! Orły osierocone przez Pulisa grają na Emirates

15 sierpnia 2014, 22:48 | Filip Błajet

"To jest ten sezon" - pomyślało miliony sympatyków Arsenalu. Na pewno to będzie idealny mecz na start, bo Crystal Palace na dwa dni przed meczem został osierocony przez przez najlepszego menadżera ubiegłorocznych rozgrywek, Toniego Pulisa.

Takiego entuzjazmu w londyńskiej drużynie nie było od dawna. Arsene Wenger w końcu poszalał z transferami, sprowadzając za grube miliony kilku poważnych grajków. Do tego doszła efektowna postawa w meczu z Manchesterem City, kiedy to Kanonierzy przewyższali mistrza Anglii o klasę. Wydaje się, że to wreszcie naprawdę może być ten sezon, kiedy Arsenal powróci na zwycięską ścieżkę i powalczy o mistrzostwo dłużej niż do marca.

W meczu z Crystal Palace na pewno nie zagrają świeżo upieczeni mistrzowie świata – Oezil, Mertesacker i Podolski, co Wenger zapowiedział już na długo przed spotkaniem. Zagra za to Alexis Sanchez, który jest typowany na jedną z największych gwiazd ligi. Pod znakiem zapytania stoi także występ Kościelnego, dlatego możliwe, że duet środkowych obrońców stworzą Monreal z Chambersem. Poza grą jest także kontuzjowany The Walcott, więc plac na lewym skrzydle powinien mieć Santi Cazorla.

Ta wiadomość gruchnęła jak grzmot z jasnego nieba – Toni Pulis przestał być menadżerem Crystal Palace. Byłemu szkoleniowcowi Stoke nie spodobała się taktyka transferowa klubu. Zdaniem Anglika londyńczycy potrzebowali doświadczonych piłkarzy, aby spokojnie utrzymać się w elicie, a inne spojrzenie na sprawę mieli włodarze klubu. Różnica zdań zakończyła się rezygnacją najlepszego szkoleniowca ubiegłego sezonu, a Orły natychmiast zaczęły być wymieniane jako główny kandydat do spadku z Premier League.

Wzmocnienia Crystal Palace nie rzuciły nikogo na kolana, ale co najmniej dwóch ze świeżo sprowadzonych piłkarzy powinno mieć pewny plac w wyjściowej jedenastce. Mowa oczywiście o Brede Hangelandzie, który ma być ostoją defensywy oraz Frazierze Campbellu, czyli głównym żądle Orłów. Dużo zależeć będzie także od Jasona Puncheona, czołowej postaci ubiegłego sezonu, a także Mile Jedinaka, który jest kapitanem i liderem zespołu. Personalnie Orły nie wyglądają jednak na drużynę, która może wzbudzać strach w piłkarzach Arsenalu.

Wenger nie mógł chyba wymarzyć sobie lepszego początku niż mecz z Crystal Palace i to bez Toniego Pulisa. Orły z tymczasowym menadżerem wydają się idealnym kandydatem do łatwego i przyjemnego startu sezonu. Jeśli Kanonierzy nie dopiszą do swojego konta trzech punktów, to będzie to chyba największa niespodzianka pierwszej kolejki.