menu

Premier League. Pechowy mecz Liverpoolu w Brighton

28 listopada 2020, 15:40 | AIP

Liverpool tylko zremisował w Brighton 1:1 w meczu 10. kolejki Premier League. Mistrzowie Anglii stracili prowadzenie w doliczonym czasie gry. Wcześniej nie uznano im dwóch goli.


fot. NEIL HALL/AFP/East News

Wcześniej goście mieli też trochę szczęścia, bowiem w 20. minucie rzut karny dla Brighton zmarnował Neal Maupay. To był trzecia z rzędu niewykorzystana jedenastka przeciwko Liverpoolowi w tym sezonie. Francuski napastnik miał jeszcze większego pecha - chwile po zmarnowanym karnym musiał opuścić boisko z powodu kontuzji.

Piłkarzy z urazami od dawna nie brakuje w Liverpoolu (Virgil van Dijk, Joe Gomez, Trent Alexander-Arnold, Alex Oxlade-Chamberlain, Naby Keita, Thiago), a kolejnym rekonwalescentem po meczu na The Amex Stadium będzie James Milner. To jednak nie był koniec pechowych wydarzeń dla klubu z Anfield, a dopiero początek. Już w 34. minucie milimetry sprawiły, że VAR dopatrzył się spalonego przy golu Mohameda Salaha, na trochę większym "ofsajdzie" w 84. minucie był Sadio Mane.

To wszystko można byłoby puścić w niepamięć, gdyby Liverpool dowiózł do końca prowadzenie, które objął w 60. minucie spotkania. Diogo Jota płaskim i sprytnym strzałem pokonał Mathew Ryana. Zanim piłkę dostał Portugalczyk, wcześniej świetnie tę akcję skonstruowali Andy Robbertson i Salah.

Szkocki lewy obrońca nie popisał się w doliczonym czasie gry. Nie zdążył czysto wybić piłki i mocnym kopnięciem zahaczył również nogę Danny'ego Welbecka. Angielski napastnik padł z bólu w polu karnym, a sędzia Stuart Attwell znów musiał skorzystać z VAR. To musiał być karny. Z jedenastu metrów nie pomylił się Pascal Gross, zapewniając Mewom cenny punkt.

Mimo że Liverpool nie wygrał na The Amex, to wysunął się na czoło Premier League. W niedzielę drugi Tottenham zmierzy się z trzecią Chelsea.

Brighton - Liverpool 1:1 (Gross 90+3 z karnego - Jota 60)