menu

Lech - Żalgiris LIVE!

7 sierpnia 2013, 23:36 | Wojciech Maćczak

O spotkaniu obu zespołów w Wilnie nie ma się już co rozwodzić – to była kompromitacja zespołu Mariusza Rumaka, która nie ma prawa się powtórzyć. Teraz piłkarze Lecha mają szansę, by odbudować mocno zszarganą opinię i tym samym wywalczyć awans do kolejnej rundy.

Relacja na żywo z meczu Lech Poznań - Żalgiris Wilno w Ekstraklasa.net

Iskierkę nadziei wlał w serca poznańskich kibiców ostatni ligowy mecz z Zagłębiem. Chociaż piłkarze „Kolejorza” ponownie zagrali bardzo nieskutecznie, chociaż nie potrafili strzelić gola i zanotowali trzeci remis w Ekstraklasie, to widać było jedną bardzo ważną zmianę: zaczęło im się chcieć. W Lubinie oglądaliśmy zespół, któremu co prawda często coś nie wychodziło, ale widać było, że zawodnicy walczą, próbują wyrwać się z marazmu.

Wcześniej bowiem nawet z tym był ogromny problem. W Wilnie, a także kilka dni wcześniej w ligowym spotkaniu z Cracovią poznaniacy zagrali jakby na pół gwizdka, starając się najmniejszym nakładem sił pokonać przeciwnika i wywalczyć trzy punkty. Szybko przekonali się, że tak się nie da. W spotkaniu ligowym z „Pasami” zakończyło się na remisie, ale już od Żalgirisu gracze Lecha dostali dobitną nauczkę, przekonując się, że z każdym rywalem muszą grać na takim samym poziomie zaangażowania.

Dlatego w rewanżowym spotkaniu woli walki w zespole Lecha nie może zabraknąć. Nie zapominajmy przy tym, że podczas gdy dla Żalgirisu dwumecz z „Kolejorzem” jest ogromną szansą na historyczny sukces i nikt nie będzie miał pretensji o niepowodzenie, to poznaniacy po prostu muszą awansować. Już sama porażka w pierwszym spotkaniu jest wstydliwym rezultatem, natomiast odpadnięcie w tej fazie rozgrywek z tym przeciwnikiem byłoby więc katastrofą.

Katastrofą nie tylko wizerunkową. Wpłynęłoby to również na sytuację finansową klubu, a także na rozkład sił w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Dzięki dwóm remisom z norweskim Molde Legia Warszawa zapewniła sobie minimum udział w fazie grupowej Ligi Europy, a wciąż ma szansę na awans do Champions League. Rozgrywki europejskie zapewnią obecnemu mistrzowi Polski spory zastrzyk gotówki co może pozwolić podopiecznym Jana Urbana znacząco odskoczyć reszcie stawki. Jeśli poznaniacy chcą walczyć o tytuł, to kluczem do tego mogą być dobre występy w LE. A tych nie będzie bez pokonania Żalgirisu.

Do rewanżowego spotkania z Litwinami Lech przystąpi bez kontuzjowanych: Barry’ego Douglasa, Rafała Murawskiego i Karola Linettego oraz mającego spore zaległości treningowe Dimitrije Injaca. Pod znakiem zapytania stoi z kolei występ Gergo Lovrencsicsa, mocno poobijanego po starciu z Zagłębiem.

Poza możliwą absencją Węgra, pozostałe nieobecności nie są dla Rumaka niczym nowym, dlatego nie powinien mieć większych problemów z zestawieniem wyjściowego składu. Być może postawi już na wracającego po kontuzji Luisa Henriqueza, którego ostatnio zastępował Tomasz Kędziora. To jednak tylko hipoteza, bowiem szkoleniowiec Lecha dość znacząco tasuje podstawową jedenastką swojego zespołu i ciężko stwierdzić, na kogo postawi. Interesująca jest zwłaszcza obsada pozycji snajpera (występowali tam już Łukasz Teodorczyk, Bartosz Ślusarski i Vojo Ubiparip), a także decyzja, co do bramkarza, a dokładniej to, czy ponownie postawi na Krzysztofa Kotorowskiego. Po dwóch słabszych meczach w Lubinie doświadczony golkiper ustrzegł się błędów, co nie znaczy, że gwarantuje pewność między słupkami.


Polecamy