FC Barcelona - Real Madryt. To już 111 lat El Clasico [HISTORIA]
Dzisiaj znów tłumy kibiców zasiądą przed telewizorem by podziwiać zmagania najlepszych piłkarzy na świecie w Gran Derbi Europa, czyli starciu FC Barcelony z Realem Madryt. To będzie 226. starcie tych zespołów. Jak wygląda historia zmagań w ramach El Clasico?
Real przełamał się w Pucharze Króla
Aby sięgnąć do pierwszego meczu pomiędzy Realem i Barceloną należy cofnąć się do 1902 roku. Wsiadamy więc w nasz wehikuł czasu i zakrzywiamy czasoprzestrzeń. Był dokładnie 13 maja 1902, kiedy na stadionie w Madrycie rozegrano mecz o Puchar Hiszpanii. Górą byli goście, którzy pokonali zespół "Królewskich" 3:1. Wówczas mało kto przypuszczał, że właśnie rodzi się rywalizacja, która urośnie do niewyobrażalnych rozmiarów. Zgodnie z tym co mówił legendarny Bill Shankly, dla wielu stała się ona ważniejsza niż kwestia życia i śmierci.
Początkowo lepsze wyniki osiągała FC Barcelona. „Królewscy” swój pierwszy mecz wygrali dopiero w dziesiątej próbie, zwyciężając w starciu o Puchar Króla 4:1 (rok 1916). Jako, że w pierwszym meczu wygrała Barcelona, do rozstrzygnięcia kwestii awansu potrzebny był dodatkowy mecz. Tyle że to dodatkowe spotkanie zakończyło się remisem 6:6! A więc piłkarze obu drużyn stanęli naprzeciw siebie raz jeszcze. Tym razem wygrał Real 4:2, pieczętując tym samym awans do kolejnej fazy.
Przedwojenna dominacja Realu
Pierwszy ligowy mecz pomiędzy tymi ekipami został rozegrany w 1928 roku. Wówczas Real wywiózł zwycięstwo z gorącego terenu rywala (2:1, dwie bramki Morery). W rewanżu Barcelona wyrwała punkty madrytczykom (1:0 – Sastre), więc bilans był na zero. W kolejnych latach zarysowała się wyraźna przewaga Realu, którą przypieczętował wysokim zwycięstwem 8:2 z sezonu 1934/35. Warto dodać, że wcześniej to Barcelona gromiła dwukrotnie „Królewskich”, choć zwycięstwa 7:0 i 7:1 były tylko rezultatami potyczek towarzyskich. W 1934 roku Real pokonał Barcelonę w sposób druzgocący, nie pozostawiając wątpliwości, że te dziesięciolecie należy do "Królewskich". Warto nadmienić, że w meczu rewanżowym Barcelona wygrała 5:0, czym częściowo zmazała plamę na honorze. Ten najważniejszy mecz w latach 1902-1936 wygrała jednak Barcelona, która zeszła z boiska w roli zwycięzcy po meczu finału pucharu Hiszpanii w 1936 roku.
03.02.1935 REAL MADRYT - FC BARCELONA 8:2
Lazcano (3 gole), Sanudo (4 gole), Regueiro – Escola, Guzman
Po przerwie spowodowanej wojną domową, rywalizacja narodziła się na nowo w 1939 roku. Zwycięstwo Realu 2:1 było sygnałem, że ta dekada znów może być udana dla „Królewskich”. Jednak symbolem rywalizacji w latach 1939 – 1950 mogą być trzy mecze: Remis 5:5 w 1943 roku, zwycięstwo Barcelony 5:0 w 1945 i triumf Realu 6:1 w 1949 roku. Zdarzyło się też spotkanie, które można uznać, nie jako plamę na honorze, ale jako wielką czarną dziurę w historii Barcelony. 12. czerwca 1943 roku „Królewscy” pokonali Katalończyków w meczu pucharowym 11:1. Jakby na odwrócenie fortuny, początek kolejnej dekady rozpoczął się od druzgocącego zwycięstwa „Blaugrany”, która w jesienią 1950 roku zaaplikowała przeciwnikowi siedem bramek.
25.09.1950 FC BARCELONA - REAL MADRYT 7:2
Nicolau (2), Cesar, Marcos Aureli (2 gole), Gonzalvo, Basora – Molowny, Garcia Gonzalez
Barcelona zatrzymała niesamowitą passę madrytczyków w Pucharze Mistrzów
Ostatecznie lata 50-te należały do Realu i to wcale nie ze względu na bezpośrednie mecze. Real niepodzielnie dominował w Pucharze Mistrzów, co stało się motorem napędowym tej niezwykłej rywalizacji. Pod koniec dekady pojedynki pomiędzy Realem i Barceloną stały się hitami na skalę światową, bowiem w składach obu ekip grali piłkarze z najwyższej światowej półki. Z jednej strony Di Stefano, Kopa czy Rial, a z drugiej Kocsis, Evaristo czy Kubala. Real był wówczas nie do zatrzymania, triumfował na arenie europejskiej pięć razy z rzędu i zapewne ta passa trwała by dłużej, gdyby nie… Barcelona. Los zadecydował, że w 1/8 finału VI edycji Pucharu Mistrzów zmierzyli się ze sobą hiszpańscy giganci. Rok wcześniej Real wygrał z Barcą w tych rozgrywkach, dwukrotnie zwyciężając 3:1, więc wydawało się, że tym razem będzie podobnie. Jednak Barcelona zremisowała w stolicy Hiszpanii 2:2 po dwóch bramkach Suareza, a na własnym stadionie zwyciężyła 2:1, kończąc tym samym piękny sen madrytczyków.
09.11.1960REAL MADRYT - FC BARCELONA 2:2
Mateos, Gento – Suarez 27, 87
25.11.1960 FC BARCELONA - REAL MADRYT 2:1
Vidal 34 samobójcza, Evaristo 82 – Canario 85
Di Stefano katem Blaugrany, Johan Cruyff odwrócił passę
W latach 1960 – 1970 w bezpośrednich starciach wciąż lepszy był Real. W pamięci kibiców Barcelony zapadł Ferenc Puskas, który dwa razy z rzędu ustrzelił w tych pojedynkach hat-tricka. Węgier łącznie strzelił 14 bramek w meczach z Barceloną, jednak do Alfredo di Stefano, który do tej pory jest najlepszym strzelcem w historii „El Clasico” zabrakło mu czterech trafień. Warto jednak zauważyć, że końcówka tej dekady była już korzystna dla Barcelony, co miało być dobrym prognostykiem dla tej drużyny przed kolejnym dziesięcioleciem.
I rzeczywiście, w latach 1970 – 1980 Barcelona wygrała siedem spotkań ligowych, przegrywając sześciokrotnie. W 1974 roku stało się też coś, co do dziś pozostaje wydarzeniem epokowym w historii „Blaugrany”. Otóż piłkarze Barcelony nie tylko pokonali odwiecznego rywala 5:0, ale dokonali tego na jego terenie! Główną zasługę za te zwycięstwo przypisuje się Johanowi Cruyffowi, który strzelił jedną z bramek, ale też przez całe spotkanie nękał rywali świetnymi zagraniami w ofensywie. Na słowa pochwały zasługuje też inna legenda Barcelony – Carles Rexach, który dominował w środkowej strefie. Wynik 5:0 poszedł w świat, a podrażniony Real… zrewanżował się cztery miesiące później gromiąc Barcelonę w finale Pucharu Hiszpanii 4:0.
17.02.1974 REAL MADRYT - FC BARCELONA 0:5
Asensi (2), Cruyff, Perez, Sotil
Polub Futbolplanet na Facebooku
Kolejna dekada znów stała pod znakiem lepszych notowań Barcelony. Barca dwa razy pokonała Real w finale Pucharu Hiszpanii, lepiej sobie radziła w meczach ligowych, pokazała się też w Europie sięgając po Puchar Zdobywców Pucharów w 1982 roku, ale patrząc na sukcesy w europejskich pucharach wciąż była ubogim krewnym Realu. Nawet takie asy jak Lineker czy Maradona (Boski Diego w „El Clasico” zdobył tylko dwie bramki) nie potrafiły zapewnić „Blaugranie” najcenniejszego europejskiego trofeum. Tej sztuki dokonał dopiero Johan Cruyff, którego postać bezpośrednio wiąże się z Gran Derbi. Holender najpierw zapisał się w historii Barcelony jako piłkarz, a później dokonywał epokowych sukcesów jako trener.
Zwycięstwo z Sampdorią w finale Pucharu Europy 1992 pozornie nie miało nic wspólnego z rywalizacją pomiędzy Barceloną a Realem, ale w szerszej perspektywie ten mecz można uznać jako przebudzenie giganta. Choć po drodze przytrafiła się porażka w bezpośrednich starciach o Puchar i Superpuchar Hiszpanii, to niecałe dwa lata później Barcelona zaszokowała publikę gromiąc Real u siebie 5:0. To miało być sygnałem, że role się odwróciły i teraz ton odwiecznej rywalizacji nadawać będą Katalończycy.
08.01.1994 FC BARCELONA - REAL MADRYT 5:0
Romario (3), Koeman, Ivan Iglesias
Nic bardziej mylnego! - powiedzieli rok później piłkarze Realu, odwdzięczając się pięknym za nadobne. W styczniu 1995 roku „Królewscy” zemścili się na odwiecznym rywalu, pokonując go w identycznym stosunku. Bohaterem tego spotkania był Ivan Zamorano, który podobnie jak Romario rok wcześniej, popisał się hat-trickiem. Formalności dopełnili Amavisca i Luis Enrique, wokół którego wybuchło kilka lat później ogromne zamieszanie, kiedy przeszedł z Realu do Barcelony.
07.01.1995 REAL MADRYT - FC BARCELONA 5:0
Zamorano (3), Luis Enrique, Amavisca
Era zwana „Galacticos”
Później Real wkroczył w erę zwaną „Galacticos”. W czasie jej trwania ten klub odnosił ogromne sukcesy na arenie europejskiej, grali w nim najlepsi piłkarze (m.in. Figo, który przeniósł się z Barcelony. Czyżby zemsta za Luisa Enrique?), ale w lidze bywało różnie. W bezpośrednich starciach górą była Barcelona, choć oczywiście często zdarzały się zwycięstwa madrytczyków, jak na przykład w półfinale Ligi Mistrzów w 2002 roku. Jednak mimo wszystko Barca wciąż była na drugim planie, wciąż była tym ubogim krewnym, ale to miało się zmienić, bo 10 marca 2007 roku Leo Messi zaczarował Gran Derbi. Mecz zakończył się remisem 3:3, ale nie to było najważniejsze. Ten magiczny 20-latek popisał się hat-trickiem, co było sygnałem, że jest on w stanie odmienić losy tej niezwykłej rywalizacji.
10.03.2007 FC BARCELONA - REAL MADRYT 3:3
Messi (3) – Van Nistelrooy (2), Ramos
Messi odmienił El Clasico
Dwa lata później Argentyńczyk stał już na dachu futbolowego świata i na wszystkich spoglądał z góry. Jednak piłka nożna to gra zespołowa, a by wygrywać w meczach takich, jak Gran Derbi cała drużyna musi prezentować poziom światowy. Real w 2008 roku z całą pewnością taki poziom prezentował, ale skoro tak było to co można powiedzieć o Barcelonie? „Blaugrana” zmiażdżyła odwiecznego rywala na Santiago Bernabeu 6:2, nie pozostawiając żadnych złudzeń. Zresztą dwa lata później, jakby na potwierdzenie, Katalończycy wygrali 5:0. A wydawałoby się, że w obecnych czasach, kiedy poziom jest tak wyrównany, wysokie wyniki między dwoma klubami z absolutnego szczytu są nierealne.
02.05.2009 REAL MADRYT - FC BARCELONA 2:6
Higuain, Sergio Ramos – Henry (2), Messi (2), Puyol, Pique
29.11.2010 FC BARCELONA - REAL MADRYT 5:0
Xavi, Pedro, Villa (2), Jeffren
W ostatnim czasie Real przełamał złą passę w spotkaniach z Barceloną, wygrywając w 2012 roku na Camp Nou 2:1 i powtarzając ten wynik rok później na Santiago Bernabeu.
Podsumowując wszystkie oficjalne pojedynki, Real w 225 spotkaniach wygrał 90, 48 meczów zakończyło się remisem, a Barcelona schodziła z podniesionym czołem 87 razy (bramki 375 – 360). W lidze bilans brzmi 70 – 32 – 64 (bramki 270 – 259), a więc historia przemawia za Realem.
Tekst Historia El Clasico ukazał się na portalu Futbolplanet - Planeta Futbolu