menu

El. Euro 2016. Brązowi medaliści mundialu przegrali z Czechami! Zabrakło Robbena

9 września 2014, 22:37 | Damian Wiśniewski, tom

Prowadzona przez Guusa Hiddinka reprezentacja Holandii eliminacje do Euro 2016 rozpoczęła od porażki z Czechami. Na stadionie w Pradze Oranje przegrali 1:2. Wynik spotkania otworzył Borek Dockal. Wyrównał Stefan de Vrij, ale kuriozalny gol dla Czechów autorstwa Vaclava Pilara w końcówce spotkania zdecydował o wygranej ambitnie grających gospodarzy.

Faworytem tego meczu byli oczywiście Holendrzy, którzy przecież dopiero co zajęli trzecie miejsce na Mundialu, na którym Czesi nawet się nie znaleźli. I początek meczu wyglądał właśnie tak, jak miał wyglądać. Oranje dłużej utrzymywali się przy piłce, a ich rywal był cofnięty i nastawiony na kontry. Później jednak okazało się, jak bardzo te kontry mogą być zabójcze.

Całe spotkanie było jednak prowadzone dość sennym tempie, co jakiś czas mieliśmy zrywy i szybsze akcje, czy to jednych, czy drugich, ale były to zaledwie epizody. Dość powiedzieć, ze na pierwszą ciekawą sytuację musieliśmy czekać aż do 14. minuty meczu. Wtedy po dośrodkowaniu Janmaata przed niezłą okazją stanął Van Persie, ale napastnik Manchesteru United został zablokowany przez obrońcę.

Po raz drugi ciekawie zrobiło się osiem minut potem, ale wtedy od razu padła już bramka. Borek Dockal dostał piłkę tuż przed polem karnym przeciwnika po podaniu Lafaty, zdecydował się na strzał na bramkę i cudownym uderzenie pokonał Jespera Cillessena. Futbolówka zanim zatrzepotała w siatce holenderskiego goalkeepera odbiła się jeszcze od słupka.

Później przez długi czas znów spadło nam tempo gry, a na dobre okazje musieliśmy poczekać do końcówki pierwszej połowy. Najpierw w 44. minucie gry Cech fantastycznie obronił bombę z dystansu, jaką posłał Depay, a następnie świetnej sytuacji po podaniu od Wijnaldum nie potrafił wykorzystać Narsingh.

W przeciągu całej drugiej połowy obraz gry praktycznie się nie zmienił, choć trzeba powiedzieć, że jej sam początek był mocny. Już w 54. minucie spotkania do wyrównania doprowadził de Vrij, który mądrze się odnalazł podczas zamieszania w polu karnym Cecha po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Cztery minuty potem Darida był blisko powtórnego wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie, ale nie zdołał pokonać bramkarza.

Później na długi okres czasu na boisku zapanowały niewyobrażalne nudy i ciekawiej zaczęło się robić na dobrą sprawę dopiero pod koniec meczu. Najpierw Cech genialnie zatrzymał uderzenie Depaya, a następnie świetnej okazji nie wykorzystał z kolei Prochazka.

Kiedy w doliczonym czasie gry wydawało się, że nic już nie może się zmienić i obie drużyny podzielą się punktami, to Daryl Janmaat zdecydował się pomóc swojemu rywalowi. Holenderski obrońca w 91. minucie spotkania w niezrozumiały sposób główkował po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, piłka odbiła się od słupka, dopadł do niej Vaclav Pilar, który umieścił ją w bramce.

Czesi wygrali ten mecz głównie wolą walki i zaangażowaniem, ale trzeba powiedzieć, że zrobili to zasłużenie. Sama jakość widowiska na pewno nie była zbyt wysoko, ale dzisiaj czeskiej drużyny zupełnie to nie interesuje. Dla nich liczy się tylko to, że w meczu otwierającym ich zmagania o Euro 2016 ograli wielkiego rywala i mogą zapisać na swoim koncie pierwsze trzy oczka.


Polecamy