menu

Niebywałe pościgi na Estadi Cornellà-El Prat. Remis Espanyolu z Valencią rzutem na taśmę

13 kwietnia 2013, 22:06 | Tomasz Górski

Od 82. minuty meczu w Barcelonie sytuacja na boisku zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie Espanyol w dramatycznych okolicznościach zremisował z Valencią 3:3. Bramki dla gospodarzy strzelili Wakaso, Joan Verdu i Sergio Garcia. Dla Nietoperzy trafiali Sergio Calanes, Jonas i Roberto Soldado.

Pierwsza połowa zaczęła się od badania sił. Dużo było przede wszystkim walki w środku pola. Już w 8. minucie Roberto Soldado strzelił bramkę, ale zdaniem sędziego był na spalonym. Jak wykazały powtórki, liniowy popełnił olbrzymi błąd. Osiem minut później miała miejsce kolejna dyskusyjna sytuacja – Christian Stuani padł w polu karnym Valencii, ale sędzia nie podyktował karnego.

Na kwadrans przed końcem pierwszej odsłony powinno już jednak być 1:0 dla gospodarzy. Najpierw Sergio Garcia będąc sam na sam z Vicente Guaitą posłał piłkę obok bramki, a po chwili Christian Stuani z ostrego kąta strzelił w bramkarza.

W doliczonym czasie gry piłkarze Espanyolu dopięli swego. Sergio Garcia idealnie dośrodkował w pole karne i zamykający akcję Wakaso Mubarak precyzyjnym strzałem głową wpisał się na listę strzelców.

Druga odsłona zaczęła się od ataków gości, którzy nie potrafili zagrozić Casilli. W odpowiedzi Sanchez strzelił z dystansu ponad poprzeczką. Jednak w 52. minucie Valencia doprowadziła do remisu. Ever Banega posłał fantastyczną piłkę z głębi pola do Sergio Canelesa, który wpadł w pole karne i strzelił nie do obrony.

Dziesięć minut później powinna paść kolejna bramka dla gości. Najpierw Roberto Soldado z 5 metrów trafił w słupek. Później Papużki z uporem maniaka szukały rzutu karnego, ale sędzia po raz drugi nie dał się nabrać.

Na 12 minut przed końcem Roberto Soldado miał „piłkę meczową”, tyle tylko, że snajper Valencii przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.

W 82. minucie gospodarze wyszli na ponowne prowadzenie. Murabak Wakaso zgrał piłkę głową do Joana Verdu, który strzałem z samo okienko pokonał Vicente Guaitę. Sześć minut później goście goście drugi raz wyrównali. Roberto Soldado zgrał piłkę głową do Jonasa, który strzelił z 16 metrów tuż przy słupku. Na domiar złego dla Espanyolu Roberto Soldado wpisał się jeszcze na listę strzelców po pięknym lobie, wyprowadzając Nietoperze na pierwsze w meczu prowadzenie.

Valencia przebyła w ekspresowym tempie drogę z piekła do nieba... i znowu do piekła. W akcji rozpaczy Sergio Garcia przepchnął Victora Ruiza i strzelił pod poprzeczką nie do obrony!

W dramatycznych okolicznościach mecz zakończył się wynikiem 3:3. Podsumowując, trzeba zaznaczyć, że sędzia kompletnie nie radził sobie z zawodnikami i często podejmował problematyczne decyzje.

Polub nas na Facebooku! Już prawie 40 tysięcy fanów dyskutuje z nami na naszym fan-page'u. Tam dzieje się jeszcze więcej!


Polecamy