Energetyk ROW Rybnik skuteczny w meczach z czołówką (ANALIZA)
Do zakończenia sezonu w I lidze pozostały już tylko cztery spotkania. Jak co roku, jedne kluby walczą o awans, drugie wręcz przeciwnie, o I-ligowy byt. Jednym z zespołów, który należy do tej drugiej grupy, jest Energetyk ROW Rybnik.
fot. Jakub Jaźwiecki
Zespół z Rybnika po długim czasie spędzonym na 17.miejscu w tabeli, wraca do walki o I-ligowy byt. Rybniczanie wygrywając w ostatnim czasie z czterema czołowymi zespołami, pokazali, że potrafią walczyć o swoje.
Po wysokiej porażce na własnym stadionie z Miedzią Legnica (0:3), zespół Energetyka udał się do Łęcznej. Zielono-czarni pokonali wicelidera 1:2, i wtedy w Rybniku wszyscy znów uwierzyli w utrzymanie. Zespół prowadzony przez Jana Furlepę w następnej kolejce podejmował na własnym stadionie aspirującą do awansu Arkę Gdynia. Gospodarze z murawy schodzili z niedosytem, kiedy na tablicy wyników było 2:2. Kolejne dwa spotkania zakończyły się zwycięstwem rybnickiego zespołu. Najpierw Energetyk pokonał na własnym stadionie GKS Bełchatów (2:0), a następnie wygrał wyjazdowe spotkanie z Dolcanem Ząbki (0:2).
W pierwszej części sezonu rybniczanie w meczach z tymi samymi zespołami zdobyli 8 "oczek", co razem daje ich 18. Na tle 32 punktów, zdobytych w całym sezonie, taki wynik robi piorunujące wrażenie. Zespół z Rybnika we wszystkich ośmiu spotkaniach stracił zaledwie siedem bramek, czyli tyle, ile w dwóch meczach ze średniakami - GKS-em Katowice (0:4) i Miedzią Legnica (0:3).
Można zauważyć (nie sugerując się tylko wynikami), że w meczach z czołowymi drużynami postawa rybnickiego zespołu zazwyczaj była znacznie lepsza, niż w pozostałych. Zielono-czarni grali odważnie do przodu, co zazwyczaj przynosiło zamierzony efekt. Rybniczanom nie brakowało pomysłu, choć czasem brakowało czegoś znacznie cenniejszego - skuteczności. 15 bramek, zdobytych w ośmiu meczach, jest jednak najlepszym dowodem na to, że skuteczność była wystarczająca. Najlepszymi strzelcami w meczach z czołówką są Daniel Feruga (4) i Kamil Kostecki (4).
Zazwyczaj dobrze prezentowała się także obrona Energetyka, na czele z Marcinem Grolikiem i Markiem Krotofilem, którzy przez dużą część sezonu prezentują równy poziom. Na wszelki wypadek w bramce zawsze był Antonin Bucek, który niejednokrotnie pokazał, jak na wiele sposobów można powstrzymać rywala.
Dlaczego jednak rybniczanie tak dobrze prezentują się w meczach z rywalami z górnej półki? Przede wszystkim zespół może skupić się na graniu swojej piłki i, co może okazać się kluczowe, nie spoczywa na nim presja związana z byciem faworytem. Obecna sytuacja zmusza jednak podopiecznych Jana Furlepy do walki o trzy punkty z każdym zespołem w lidze. - Na pewno rywal nie jest skoncentrowany na naszych poczynaniach, gra swoją piłkę i wtedy nam też jest łatwiej grać naszą. Natomiast, gdy przyjeżdża drużyna z dołu tabeli i czeka, żebyśmy kreowali grę i stwarzali sytuacje, to jest trochę ciężej. Weszliśmy w końcówkę sezonu i rywal dla nas nie ma żadnego znaczenia - ocenił kapitan Energetyka, Kamil Kostecki.
Obecnie Energetyk ROW Rybnik jest 15. drużyną w lidze i wciąż ma szansę na utrzymanie. Jeśli podopieczni Jana Furlepy pozostałe cztery spotkania rozegrają tak, jak mecze z czołówką, w Rybniku mogą być spokojni o utrzymanie.