Emocjonujące derby i cztery bramki w Jarocinie
Cztery bramki zobaczyli kibice, którzy w niedzielę zasiedli na trybunie stadionu w Jarocinie. Tym razem piłkarze Jaroty Hotel Jarocin pokonali w derbach Wielkopolski Calisię Kalisz 3:1.
fot. archiwum
W jarocińskim zespole nie mógł wystąpić kontuzjowany Krzysztof Bartoszak, który w ostatnim meczu nabawił się urazu kolana i na pewno nie zagra w piłkę przez najbliższe dwa miesiące. Z kolei w zespole Grzegorza Dziubka od pierwszych minut zabrakło Georgija Nedjałkowa, który niedawno wrócił do treningów.
Pierwszą groźną akcję stworzyli goście w 11. minucie. Wtedy Samuelson Odunka zagrał do Krzysztofa Gościniaka, pomocnik Calisii próbował lobować Dariusza Brzostowskiego, jednak piłka po jego strzale nie znalazła drogi do siatki. Pierwsza bramka padła w 37. minucie. Wtedy indywidualną akcję Damiana Pawlaka wykończył Damian Nawrocik. Jeszcze przed przerwą do siatki mógł trafić Karol Danielak, ale za słabo uderzył piłkę głową i futbolówka wylądowała w rękawicach Marcina Ludwikowskiego.
W drugiej części na placu gry dominowali podopieczni Czesława Owczarka. Piłkarze Calisii stworzyli tylko kilka groźnych sytuacji. W 57. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Sebastian Kamiński. Jednak w tym pojedynku lepszy okazał się bramkarz Calisii. W 63. minucie Łukasz Wiącek nie doszedł do porozumienia z Marcinem Ludwikowskim. Piłkę w polu karnym przejął Sebastian Kamiński, który z bliskiej odległości umieścił ją w siatce. W 77. minucie goście zdobyli kontaktową bramkę. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska piłkę do siatki głową skierował Szymon Matuszewski. Wydawało się, że podopieczni Grzegorza Dziubka doprowadzą do remisu. Jednak w 88. minucie Damian Pawlak znalazł się w sytuacji sam na sam z Ludwikowskim. Najpierw kaliski bramkarz dobrze interweniował, ale przy dobitce był bezradny.
- Nie ukrywajmy, że graliśmy z zespołem, który był dla nas mało wymagający. Przez cały mecz kontrolowaliśmy jego przebieg - mówił po meczu Czesław Owczarek, szkoleniowiec Jaroty. - Gdy strzeliliśmy na 2:1 mogliśmy jeszcze gonić rywala, ale Jarota poszła z atakiem i strzeliła kolejną bramkę. Nasza ofensywa nie gra tak jak powinna - twierdzi Grzegorz Dziubek, trener zespołu z Kalisza.