menu

Eliminacje Euro 2016. Niemcy zadowoleni, mieszane nastroje Szkotów

31 marca 2015, 09:02 | Tomasz Dębek/Polska The Times

Najgroźniejsi rywale Polski w grupie D eliminacji Euro 2016, Niemcy i Szkoci, wygrali w niedzielę swoje mecze. Dzięki remisowi kadry Adama Nawałki w Dublinie zbliżyły się do niej w tabeli na punkt. Jakie nastroje panują w tamtejszych mediach?

„Zasłużona i ważna wygrana w meczu eliminacyjnym” – ocenił wyjazdowe zwycięstwo Niemców z Gruzją (2:0) „Kicker”. Mistrzowie świata, którzy od zdobycia tego tytułu częściej rozczarowują niż czarują grą, odetchnęli z ulgą. Co prawda niewielu wierzyło, że mogą stracić w Tbilisi punkty, ale uratowany w końcówce remis 2:2 w rozegranym kilka dni wcześniej sparingu z Australią nie nastrajał zbyt optymistycznie.

- Sytuacja w grupie była taka, że podeszliśmy do tego meczu śmiertelnie poważnie. Nie było miejsca na błąd, musieliśmy wygrać. Jestem zadowolony z tego, jak prezentowaliśmy się w pierwszej połowie. Po przerwie kontrolowaliśmy grę, obie drużyny miały swoje sytuacje – ocenił selekcjoner Joachim Löw. - Wygrana cieszy, ale wynik mógł być wyższy – dodał Mario Götze. - To dopiero początek – zapowiada Jerome Boateng.

Niemieckie media podkreślają znakomitą grę Marco Reusa, który otworzył wynik w 39. minucie (drugą bramkę zdobył pięć minut później Thomas Müller), do kolejnych trafień zabrakło mu odrobiny precyzji. „Gol i dwie poprzeczki – Reus, to było naprawdę niezłe!” - chwali pomocnika Borussii Dortmund „Bild”. „Idol kibiców zdecydowanie zasłużył na tę bramkę, a mogło być ich jeszcze więcej” - dodał „Kicker”.

Ich uwadze nie umknęło też zachowanie gruzińskich kibiców, którzy tak ucieszyli się z wizyty mistrzów świata, że niektórzy z nich nie mogli powstrzymać się przed obejrzeniem ich z bliska. Bardzo bliska. Podczas treningu i w trakcie meczu kilku z nich wbiegało na murawę. - Takie sytuacje dekoncentrują, niekorzystnie wpływają też na płynność gry. Poza tym zagrożone jest bezpieczeństwo zawodników – narzekał Löw. - Nigdy nie wiadomo, co siedzi w głowie kibica, który biegnie w twoją stronę. Zwykle nie dzieje się nic złego, ale może się to skończyć różnie… - wtórował mu Bastian Schweinsteiger. UEFA wszczęła już śledztwo w tej sprawie, Gruzinom grozi co najmniej wysoka kara finansowa.

Po innym niedzielnym meczu grupy D mieszane nastroje panują za to w Szkocji. Z jednej strony tamtejsza kadra rozgromiła Gibraltar 6:1, a Steven Fletcher ustrzelił pierwszego reprezentacyjnego hat tricka od... 46 lat. Z drugiej, wpisali się do annałów jako pierwsza drużyna, która dała sobie strzelić gola 30-tysięcznemu państewku w meczu o punkty.

– Byłem na Hampden Park, kiedy Colin Stein zdobył cztery bramki w meczu z Cyprem. To było wiele lat i kilogramów temu, miałem wtedy 12 lat – wspominał selekcjoner Szkotów Gordon Strachan. Nie mógł spodziewać się, że następnego hat-tricka dla kadrzy będzie obserwował z perspektywy trenera.

Chyba nikt nie wierzył też, że jego autorem będzie akurat Fletcher. Jeden gol w 19 meczach w kadrze (strzelony sześć lat temu), słaba forma w Sunderlandzie (bez bramki od trzeciego listopada)... Ostatnio głośniej niż o jego formie było o tym, że kupił sobie Lamborghini za 200 tysięcy funtów. 28-letni napastnik odpłacił się Strachanowi za wiarę w jego umiejętności, a mógł zdobyć nawet więcej niż trzy bramki.

Media nie zapominają jednak o straconym golu, którego autor na co dzień pracuje jako... policjant. „Dziesięć minut, przez które utrzymywał się wynik 1:1, trwało w nieskończoność. Dla rywali powód do dumy, dla nas wstydliwa pigułka do przełknięcia” – pisze „The Herald”. „Mimo rwanego, momentami nieprzekonującego występu, Szkoci zdobyli trzy punkty i wciąż liczą się w grze o awans na Euro 2016” – dodaje w nieco bardziej optymistycznym tonie „Daily Mail”.

Czoła przed rywalami chyli też Strachan. – Czapki z głów. Uprzykrzyli mi życie w tym spotkaniu. Dla mnie trwało ono o wiele dłużej niż 90 minut. Ale po radziliśmy sobie. Mamy dziesięć punktów, do Polski tracimy jeden, chyba nikt na to nie narzeka – przyznał trener. – Co do straconego gola... Przynajmniej rezerwowi bramkarze mnie teraz uwielbiają. Uważają, że jestem najlepszym trenerem na świecie. Przecież wystawiłem Davida Marshalla i to on, a nie oni, przeszedł do historii jako gość, który wpuścił tego gola – żartuje Szkot.

1000 członków Socios! Kibice Górnika Zabrze gonią Europę! [LIST OTWARTY]

Polska The Times


Polecamy