Pracował w Lechu Poznań, a na początku sezonu przeniósł się do Elany Toruń
Rozmowa z Pawłem Boryczką, byłym szkoleniowcem w Akademii Lecha Poznań, aktualnie trenerem programowym Młodzieżowej Akademii Footballu Elana
fot. Andrzej Skrobański/Elana Toruń
Pojawił się Pan w Toruniu na początku sezonu. Jak to się stało, że tracił do MAF-u?
Wcześniej pracowałem w Akademii Lecha Poznań. Prowadziłem treningi w najmłodszych kategoriach wiekowych. W maju, po rozmowie z dyrektorem sportowym Elany Patrykiem Kniatem, został mi przedstawiony duży, ciekawy projekt dotyczący akademii w Toruniu. Nie zastanawiałem się i przyjechałem. Funkcja trenera programowego nie jest codziennością w polskich klubach, w odróżnieniu do profesjonalnych drużyn w Europie. Fakt potrzeby takiego stanowiska w toruńskiej akademii był dla mnie inspirujący i obrazował, jak ten cały projekt ma profesjonalnie funkcjonować już od samego początku, począwszy od jego struktur.
Czym zajmuje się Pan w Młodzieżowej Akademii Footbollu Elana?
Sprawuje opiekę merytoryczną nad rocznikiem 2005 i grupami młodszymi. Dodatkowo jestem trenerem rocznika 2008 i skautem. Szukam uzdolnionych chłopców w Toruniu i okolicach, aby dołączyli do nas. Pracuje też w dziale programowym. Wspólnie z Patrykiem Kniatem stwierdziliśmy, że na samym dole, w najmłodszych rocznikach, nie można popełniać żadnych szkoleniowych błędów. Dlatego te grupy są dla nas priorytetem, zarówno pod względem liczebności, jak i jakości. To podstawa spośród której będziemy selekcjonować zawodników do piłki jedenastoosobowej.
Jaki jest cel szkoleniowy akademii?
Przede wszystkim zachęcać młodych ludzi do aktywnego spędzania wolnego czasu. W dobie telewizji i komputerów to naprawdę istotna rola prospołeczna. Nadrzędnym celem jest oczywiście wyszkolenie młodych zawodników, aby to oni stanowili o sile pierwszego zespołu. Chcemy, aby akademia Elany była najlepszą w województwie. To wymaga cierpliwości i czasu ale, też codziennej ciężkiej pracy oraz rozwijania klubu na wielu płaszczyznach.
Co się udało zrobić do tej pory, a jakie tematy muszą poczekać na realizację?
Wprowadzona została systematyka szkolenia na poszczególnych etapach. Rodzice i dzieci znają cele, jakie akademia stawia przed nimi. Temat odżywiania, dzięki Fundacji Marwit "Smak zdrowia”, to kolejny aspekt, który został poruszony. Udało nam się uszeregować zespoły w danym roczniku, na drużyny A, B, C. Kluczem byly umiejętności sportowe. Każdy zawodnik jest dla nas ważny i obojętnie, w której grupie ćwiczy. Trener układa zajęcia wg takiej samej programowości. Tak samo jak szkole. Nie możemy wymagać od dziecka napisania zdania, skoro nie umie pisać litery a. To jest niby logiczne i proste, ale, niestety, w wielu ośrodkach nauczanie dziecka gry w piłkę nożną jest mylone z poprowadzeniem fajnych zajęć. Obecnie pracujemy również nad projektem Przedszkola Elany i prawdopodobnie już od nowego roku obejmiemy szkoleniem ponad 350 najmłodszych dzieci. Zajęcia będą prowadzone w każdym niemalże publicznym przedszkolu na terenie Torunia. Nawiązaliśmy współpracę z Wydziałem Edukacji Urzędu Miasta Torunia i chcemy wdrożyć nasz projekt w życie. To byłaby olbrzymia grupa dzieci, z których później odbywać się będzie nabór do naszych zespołów młodzieżowych. Kolejnym krokiem to stworzenie Akademii Bramkarzy. Jest już w Elanie kilka osób z przeszłością ekstraklasową. Wiemy, jak zrobić to dobrze i chcemy to nasze doświadczenie wykorzystać. Jednak podkreślam, wszystko wymaga czasu i cierpliwości, bo na efekty pracy z najmłodszymi adeptami futbolu, kibice będą musieli trochę poczekać.
Jakie widzi Pan pozytywy i negatywy dotychczasowej działalności akademii ?
Wielkim plusem jest cały czas rosnąca liczba dzieci trenujących. To z pewnością duża frekwencja na treningach i wreszcie ciepłe słowa płynące od rodziców, mówiące o tym że dużo w ostatnim czasie zmieniło się na dobre. Dysponujemy własnym obiektem sportowym , chociaż powoli już staje się dla nas zbyt ciasny. Dlatego już teraz musimy myśleć o rozbudowie bazy treningowej. Zdajemy sobie sprawę z deficytów, jakie jeszcze cały czas mamy. Praca u podstaw każdego dnia, ciągłe rozwijanie klubu to z pewnością recepta na sukces.
W środowisku coraz częściej padają opinie, że akademia w ostatnim roku zrobiła duży postęp organizacyjny oraz jakościowy, o czym świadczą liczby nowych zespołów i dzieci chcących zostać piłkarzami Elany. Czy w ciągu Pana dotychczasowej pracy w Toruniu zauważył Pan wzrost zainteresowania Elaną Toruń?
Tak. Po niemal każdym meczu ligowym rodzice z innych drużyn podchodzą do mnie i pytają, czy mogliby przejść do Elany. Obecnie w strukturach klubu mamy trenujących ponad 300 dzieci. Jak doliczymy, do tego projekt Przedszkola Elany będziemy mieć blisko 800 osób. To z pewnością wielka siła akademii.
Co będzie priorytetem na drugie półrocze?
Jeżeli uda nam się od nowego roku zrealizować projekty Przedszkola Elany oraz Akademia Bramkarzy, to będzie dobry prognostyk na kolejny rok. Musimy także poszerzyć bazę treningową i zatrudnić trenerów asystentów do poszczególnych zespołów. Szukamy sponsora strategicznego do akademii. Mam nadzieję, że takiego znajdziemy. Dla firmy, która chciałaby wesprzeć nasze działania z pewnością liczby będą działać na wyobraźnię. A te są miażdżące. 800 dzieci to uśredniając 1600 rodziców, jak doliczymy dalszą rodzinę i znajomych to bezpośrednich odbiorców mamy naprawdę dużo. Ta liczba wciąż rośnie. Ponadto sponsor będzie mieć świadomość, że wspiera sport dzieci i młodzieży i w namacalny sposób pomaga spełniać ich marzenia. Akademia Elany Toruń to poza aspektem sportowym, również projekt prospołeczny. Dlatego zapraszamy do współpracy wszystkich zainteresowanych .