Po meczu Elana Toruń - Wierzyca Pelplin [OPINIE]
Elana Toruń pewnie, bo 5:0 pokonała Wierzycę Pelplin. Żółto-niebiescy tak wysoko nie wygrali przed własną publicznością od dawna.
Ostatni raz żółto-niebiescy rozgromili przeciwnika w meczu ligowym na Stadionie Miejskim im. Grzegorza Duneckiego 18 kwietnia 2015 roku. Podopieczni ówczesnego trenera Krzysztofa Jabłońskiego 6:1 (3:1) ograli Zawiszę II Bydgoszcz. Gole dla toruńskiej jedenastki zdobywali: Marcin Majchrzak (trzy), Dawid Zamiatowski, Arkadiusz Piskorski oraz Mikołaj Pieniądz (samobójcza).
4:0 do przerwy
Torunianie w sobotę, szczególnie w pierwszej połowie meczu z Wierzycą Pelplin, zagrali dobre spotkanie. Do przerwy nasz zespół prowadził 4:0.
- Gdy byłem zawodnikiem Lechii Gdańsk, to też grałem w takim meczu, w którym przegrywaliśmy do przerwy 0:4 - przyznał Grzegorz Pawłuszek, trener gości. - Po przerwie odmieniliśmy losy meczu i spotkanie zakończyło się remisem 4:4.
Sytuacja sprzed blisko trzydziestu lat się nie powtórzyła i Elana po przerwie strzeliła jeszcze jednego gola i ostatecznie wygrała 5:0.
ZOBACZ TAKŻE:
- Borykamy się z problemami kadrowymi. Do Torunia przyjechaliśmy prawie bez bloku defensywnego - podsumował występ swojej drużyny szkoleniowiec gości Grzegorz Pawłuszek.
Nasz zespół po raz pierwszy w tym sezonie zagrał z dwoma nominalnymi napastnikami. Daniel Kraska i Filip Kozłowski na swoim koncie zapisali trzy gole i dwie asysty.
- Znam swoich zawodników, dlatego na takie ustawienie mogliśmy sobie pozwolić - przyznał Rafał Górak, trener Elany. - Obserwowaliśmy Wierzycę i wiedzieliśmy, że ma problemy z linią obrony. Chcieliśmy rywala z Pelplina odważniej zaatakować od pierwszych minut. Przyniosło to zamierzone efekty.
- Po raz pierwszy zagrałem z przodu z Danielem (Kraską – dop. red.) i współpraca układała się bardzo dobrze - dodał Filip Kozłowski. - Mam nadzieję, że tak będzie dalej, a to tylko przyniesie korzyść drużynie.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Elana wygrała po raz dziesiąty, a szósty z rzędu. Dzięki temu żółto-niebiescy wrócili na pozycję lidera. Ostatni raz nasza jedenastka prowadziła w III lidze po kolejce, która została rozegrana 10 września. W klubie też zapomnieli o zmianie szkoleniowca, o której myślano po porażce 0:1 z GKS-em Przodkowo.
Kryzys za drużyną
- Prezes i właściciele klubu wyznaczyli nam drogę, którą mamy podążać - stwierdził Rafał Górak, szkoleniowiec toruńskiej jedenastki. - Przez moment nie wygrywaliśmy, ale taka jest piłka. Na szczęście kryzys jest już za nami. Dalej jesteśmy w pociągu, który zmierza do wyznaczonego celu. Wygraliśmy sześć spotkań z rzędu, ale do wykonania założonego planu jest jeszcze daleka droga.
Warto dodać, że torunianie w drugim meczu z rzędu nie stracili bramki. W tym sezonie golkiperzy Elany nie dali się pokonać w sześciu spotkaniach. Lepsza jest tylko defensywa KKS-u Kalisz. Drużyna z Wielkopolski w tym sezonie straciła tylko dziewięć goli (żółto-niebiescy - dziesięć dop. red.).
POLUB NAS NA FACEBOOKU:
Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ;nf, a dowiesz się więcej!