menu

Po meczu Elana Toruń - Wierzyca Pelplin [OPINIE]

13 listopada 2017, 17:06 | (LN)

Elana Toruń pewnie, bo 5:0 pokonała Wierzycę Pelplin. Żółto-niebiescy tak wysoko nie wygrali przed własną publicznością od dawna.

Elana Toruń (z prawej Filip Kozłowski), po wygranej z Wierzycą Pelplin, znów jest liderem III ligi
fot. Sławomir Kowalski

fot. Sławomir Kowalski

fot. Sławomir Kowalski

fot. Sławomir Kowalski

fot. Sławomir Kowalski

fot. Sławomir Kowalski

fot. Sławomir Kowalski

fot. Sławomir Kowalski

fot. Sławomir Kowalski
1 / 9

Ostatni raz żółto-niebiescy rozgromili przeciwnika w meczu ligowym na Stadionie Miejskim im. Grzegorza Duneckiego 18 kwietnia 2015 roku. Podopieczni ówczesnego trenera Krzysztofa Jabłońskiego 6:1 (3:1) ograli Zawiszę II Bydgoszcz. Gole dla toruńskiej jedenastki zdobywali: Marcin Majchrzak (trzy), Dawid Zamiatowski, Arkadiusz Piskorski oraz Mikołaj Pieniądz (samobójcza).

4:0 do przerwy


Torunianie w sobotę, szczególnie w pierwszej połowie meczu z Wierzycą Pelplin, zagrali dobre spotkanie. Do przerwy nasz zespół prowadził 4:0.

- Gdy byłem zawodnikiem Lechii Gdańsk, to też grałem w takim meczu, w którym przegrywaliśmy do przerwy 0:4 - przyznał Grzegorz Pawłuszek, trener gości. - Po przerwie odmieniliśmy losy meczu i spotkanie zakończyło się remisem 4:4.

Sytuacja sprzed blisko trzydziestu lat się nie powtórzyła i Elana po przerwie strzeliła jeszcze jednego gola i ostatecznie wygrała 5:0.

ZOBACZ TAKŻE:

- Borykamy się z problemami kadrowymi. Do Torunia przyjechaliśmy prawie bez bloku defensywnego - podsumował występ swojej drużyny szkoleniowiec gości Grzegorz Pawłuszek.

Nasz zespół po raz pierwszy w tym sezonie zagrał z dwoma nominalnymi napastnikami. Daniel Kraska i Filip Kozłowski na swoim koncie zapisali trzy gole i dwie asysty.

- Znam swoich zawodników, dlatego na takie ustawienie mogliśmy sobie pozwolić - przyznał Rafał Górak, trener Elany. - Obserwowaliśmy Wierzycę i wiedzieliśmy, że ma problemy z linią obrony. Chcieliśmy rywala z Pelplina odważniej zaatakować od pierwszych minut. Przyniosło to zamierzone efekty.

- Po raz pierwszy zagrałem z przodu z Danielem (Kraską – dop. red.) i współpraca układała się bardzo dobrze - dodał Filip Kozłowski. - Mam nadzieję, że tak będzie dalej, a to tylko przyniesie korzyść drużynie.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE


Elana wygrała po raz dziesiąty, a szósty z rzędu. Dzięki temu żółto-niebiescy wrócili na pozycję lidera. Ostatni raz nasza jedenastka prowadziła w III lidze po kolejce, która została rozegrana 10 września. W klubie też zapomnieli o zmianie szkoleniowca, o której myślano po porażce 0:1 z GKS-em Przodkowo.

Kryzys za drużyną


- Prezes i właściciele klubu wyznaczyli nam drogę, którą mamy podążać - stwierdził Rafał Górak, szkoleniowiec toruńskiej jedenastki. - Przez moment nie wygrywaliśmy, ale taka jest piłka. Na szczęście kryzys jest już za nami. Dalej jesteśmy w pociągu, który zmierza do wyznaczonego celu. Wygraliśmy sześć spotkań z rzędu, ale do wykonania założonego planu jest jeszcze daleka droga.

Warto dodać, że torunianie w drugim meczu z rzędu nie stracili bramki. W tym sezonie golkiperzy Elany nie dali się pokonać w sześciu spotkaniach. Lepsza jest tylko defensywa KKS-u Kalisz. Drużyna z Wielkopolski w tym sezonie straciła tylko dziewięć goli (żółto-niebiescy - dziesięć dop. red.).

POLUB NAS NA FACEBOOKU:

Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ;nf, a dowiesz się więcej!