menu

El. MŚ 2022. Kamil Glik o czerwonej kartce dla piłkarza Andory: "Trafił mnie w ząb. Na szczęście jest dobrze, bo zęby mam dość zdrowe"

13 listopada 2021, 09:45 | Jakub Niechciał

- To były pierwsze sekundy meczu, a to nie była nawet sytuacja stykowa, tylko bezpośrednie uderzenie. Zaskoczył mnie ten cios - przyznał Kamil Glik, w rozmowie z "Polsatem Sport", komentując starcie z meczu Andora - Polska, gdy po faulu na nim z boiska wyleciał już w pierwszej minucie napastnik gospodarzy Ricard "Cucu" Fernandez.


fot. fot. szymon starnawski / polska press

Do wspomnianej sytuacji doszło, dosłownie, w pierwszej akcji meczu na Estadi Nacional d'Andorra. W kierunku Cucu zagrano długą piłkę, ten jednak zamiast walczyć o nią w powietrzu z Glikiem, uderzył Polaka łokciem w twarz, by w ten sposób wygrać walkę o pozycję. Szkocki sędzia John Beaton nie miał wątpliwości, że tego typu faul zasługuje na bezpośrednią czerwoną kartkę i pomimo protestów gospodarzy odesłał winowajcę do szatni.

Czy ktoś tu widział coś podobnego❓[unicode_pictographs]%F0%9F%99%89[/unicode_pictographs] Czerwona kartka w 21. sekundzie❗[unicode_pictographs]%F0%9F%94%B4[/unicode_pictographs] #ANDPOL #kadra2021 #tvpsport pic.twitter.com/gnWPlImx1S— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 12, 2021

A osłabiona Andora już po niespełna kwadransie przegrywała 0:2, by ulec ostatecznie Polakom 1:4. Zwycięstwo zapewniło Biało-Czerwonym drugie miejsce w grupie i udział w barażach o mundial 2022, bez względu na wynik poniedziałkowego meczu z Węgrami na PGE Narodowym. Jest on jednak o tyle ważny, że od wyniku zależy, czy będą rozstawieni i w półfinale baraży zagrają na własnym boisku.

Po meczu Glik odniósł się do faulu Cucu w rozmowie z napisał:

- Minimum planu wykonane. Można gdybać, bo graliśmy na Węgrzech i mogliśmy zdobyć dwa punkty więcej, ale z drugiej strony patrząc, gdybyśmy tego meczu nie zremisowali, to nie wiem, czy Węgrzy też do końca by nie grali. Może remis na Wembley też można było wyciągnąć, ale to tylko gdybanie - dodał Glik.