Zagłębie - Termalica LIVE! Starcie beniaminków: "Słoniki" chcą popsuć Barbórkę w Lubinie
Potyczka Zagłębia Lubin z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza zainauguruje 19. kolejkę Ekstraklasy. Dla gospodarzy tego meczu to dzień szczególny, ponieważ dziś wypada Barbórka, a klub jak wiadomo ściśle jest związany z przemysłem górniczym. Piłkarze Piotra Stokowca będą chcieli sprawić swoim kibicom, a przede wszystkim tym, którzy są górnikami, miły prezent w postaci trzech punktów. Jednak "Słoniki" z pewnością będą chciały popsuć to święto w stolicy polskiej miedzi.
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
We wtorek Zagłębie Lubin, po dwóch triumfach z rzędu, ponownie zaznało goryczy porażki. Na własnym stadionie musiało uznać wyższość Jagiellonii Białystok, która zasłużenie wygrała 2:0. - Zagraliśmy słabsze spotkanie pod każdym względem, widać to było organizacyjnie i fizycznie. W tym spotkaniu była widoczna różnica w stosunku do innych naszych spotkań. Jagiellonia była po prostu lepsza – ocenił po meczu Piotr Stokowiec. Mimo porażki „Miedziowi” nadal są na szóstym miejscu z dorobkiem 24 punktów. Jednak różnice w środku tabeli nie są duże i szybko mogą znaleźć się w jej dolnej połówce. Aby tak się nie stało Zagłębie musi punktować, a z tym nie jest obecnie najlepiej, zwłaszcza na „własnych śmieciach”.
Po raz ostatni komplet punktów pozostał w Lubinie… 18 września, kiedy to gospodarze ograli Cracovię 4:2. Od tamtej pory Zagłębie w Ekstraklasie przed własną publicznością dwukrotnie remisowało i tyle samo razy przegrywało. Odnotujmy także, że pod koniec października ekipa pod wodzą trenera Stokowca uległa w Pucharze Polski Lechowi Poznań.
Termalica w środku tygodnia zremisowała ze Śląskiem Wrocław 1:1. Patrząc na okoliczności zdobycia punktu ten rezultat Słonie mogą uznać za szczęśliwy, bowiem jeszcze do 89. minuty przegrywały 0:1, ale bramkę na wagę punktu zdobył Dawid Plizga. - Mecz dla nas zaczął się podobnie jak z Piastem, bo znów straciliśmy szybko gola. Błąd jednego z moich zawodników wykorzystał Śląsk, który szybko wyprowadził kontratak i chwilę później mieliśmy rzut karny pewnie wykorzystany przez Kiełba. Parliśmy do przodu, stwarzaliśmy sytuacje, ale graliśmy zbyt nerwowo. Szwankowało wykończenie i nie umieliśmy dobić piłek wyplutych przez Pawełka. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko odwrócić losy spotkania, ale nie poddawaliśmy się. W drugiej połowie atakowaliśmy coraz częściej, a Śląsk z wyjątkiem jednej sytuacji nam nie zagroził. Moi zawodnicy grali ambitnie i muszę ich pochwalić i im podziękować – mówił po meczu szkoleniowiec Termaliki.
Niecieczanie w tabeli plasują się na dwunastej lokacie, ale od grupy mistrzowskiej nie dzieli ich wielki dystans. Do ósmej Korony tracą trzy punkty, zaś do szóstego Zagłębia cztery, a przypomnijmy, iż zespół Piotra Mandrysza ma w zanadrzu jeszcze zaległy pojedynek z Jagiellonią.
Piłkarze Termaliki, jeśli liczą na zwycięstwo i podciągniecie się w tabeli, muszą wykazać się lepszą skutecznością oraz nie popełniać błędów w defensywie. Nie licząc meczu z Piastem Gliwice beniaminkowi strzelanie goli przychodzi z trudem. Jest to między innymi spowodowane tym, że napastnicy "zacięli się". Najkrócej na trafienie spośród nich czeka Matej Juhar, bo 318 minut. Natomiast najdłużej bez bramki pozostaje Wojciech Kędziora, notabene ex-gracz Zagłębia, bo ponad 600 minut.
Obaj szkoleniowcy nie będą mogli na dzisiejszy mecz delegować do gry optymalnych składów. W szeregach gospodarzy nieobecni będą Jakub Tosik i Łukasz Janoszka. Z kolei w ekipie Termaliki zabraknie dwójki piłkarzy. Pierwszym z nich jest Sebastian Nowak, który złamał żuchwę, przeszedł we wtorek operację i nie zagra do końca roku. Drugim nieobecnym będzie doświadczony słowacki stoper Pavol Stano. Jego z gry wyeliminował nadmiar żółtych kartek.
Zagłębiu Lubin jeszcze nigdy w historii nie udało się ograć Termaliki. W sezonie 2014/2015 w I lidze dwa razy oba zespoły remisowały ze sobą 1:1, zaś w rundzie jesiennej obecnych rozgrywek Ekstraklasy 1:0 zwyciężyli zawodnicy z województwa małopolskiego. Czy „Miedziowi” przełamią się? Relacja tekstowa z tego spotkania w Ekstraklasa.net. Pierwszy gwizdek o godzinie 18:00.