Wisła - Legia LIVE! Nieco wyblakły klasyk, ale z bogatą historią (dziś także z oprawą)
Ten mecz zawsze rozpalał głowy kibiców w całej Polsce. Dziś żar już trochę wygasł, bo nazywanie go pojedynkiem na szczycie byłoby sporą przesadą. Z pewnością jednak spotkanie z tak bogatą historią wciąż jest wydarzeniem wartym szczególnej uwagi kibiców.
Kiedyś bez wątpienia mecz ten nazwalibyśmy hitem kolejki, bo przez lata obie drużyny były na szczycie Ekstraklasy i niejednokrotnie między sobą biły się o mistrzostwo. Teraz zdecydowanie bardziej wyczekiwaliśmy spotkania Piasta z Cracovią, a Wisła - Legia to mecz wyróżniany raczej z powodu bogatej historii.
Wisła to już nie jest ten sam zespół co kiedyś, zapomniał już o latach swojej dominacji w Polsce. Latach, które nie zostały nijak wykorzystane, aby tę przewagę nad resztą stawki ugruntować i zapewnić sobie stałe miejsce na szczycie. Ostatnie sezony to walka z problemami finansowymi, a także piłkarskimi.
Legia wciąż w czołówce się znajduje, ale właśnie brutalnie przekonuje się, że nie wystarczy głośno o tym przekonywać, aby na lata wyprzedzić resztę ligi o kilka kroków. Potencjał trzeba nie tylko mieć, ale umieć go wykorzystać, a mit rzekomej ogromnej przewagi kadrowej Legii nad resztą chyba świetnie obala w tym sezonie Piast Gliwice.
Mimo słabnącego potencjału „Biała Gwiazda” wciąż ma wielkie aspiracje, czego odzwierciedleniem jest ciągła rotacja na ławce trenerskiej. Rządzący klubem chcieliby lepszych wyników, ale nie wiadomo czy dostrzegają wiele słabości swojej drużyny. Ostatnio, po przegranym meczu derbowym, zwolniony został Kazimierz Moskal, a na ławce na razie zasiadł Marcin Broniszewski. Z Lechem odniósł porażkę, czy będzie potrafił natchnąć zespół do zwycięstwa z Legią?
Także w Warszawie niedawno zmienili trenera, bo uznali, że z Bergiem szans ma mistrzostwo już nie ma, a jest to - szczególnie w kontekście rocznicy stulecia istnienia klubu - sprawa dla Legii priorytetowa. Pracę Czerczesowa ciężko już oceniać, ale na razie nie odmienił znacząco gry drużyny, która do lidera aktualnie traci 8 punktów (co przy podziale punktów i jednym meczu rozegranym mniej nie wygląda aż tak źle).
Zobaczymy więc mecz dwóch zespołów, które miały kiedyś śmiałość obwołać się potęgami i dominatorami, a teraz cenę za tę śmiałość, niepopartą odpowiednimi działaniami, płacą. Różnica jest taka, że Wisła już tylko walczy, aby nie popaść w zupełną przeciętność, a Legia wciąż jeszcze ma prawo o potędze marzyć.
legia.com/x-news