Wisła - Lech LIVE!
Pojedynki Wisły i Lecha od dawna niezmiennie należą do piłkarskich klasyków. Mimo że nie trzeba ich specjalnie reklamować, od jakiegoś czasu w Krakowie trwa wyjątkowa mobilizacja na ten mecz.
Oczywistym wydaje się, że Wisła Kraków nie jest w najlepszej sytuacji finansowej. Na domiar złego do końca roku musi spłacić zaległe zobowiązania, w przeciwnym razie kolejny sezon rozpocznie z trzema minusowymi punktami. Dla „Białej Gwiazdy” liczy się zatem każdy grosz, a pieniądze pozyskane ze sprzedaży biletów są dla klubu bezcenne. Stąd obecność w sieci filmików promujących niedzielne spotkanie i obietnice konkursów, w promocję spotkania włączyli się także wiślaccy fani. Gdy wpływy ze sprzedaży wejściówek będą wystarczająco wysokie, pozwoli to na spłatę części długu, a dzięki temu wiślacy nie będą startować z trzema punktami straty, a z zaledwie jednym.
Jednak kibiców na stadion przyciągnąć może nie tylko zakrojona na szeroką skalę akcja marketingowa. Wabikiem okaże się zapewne wysoka pozycja w tabeli klubu, który mimo tego, że boryka się z poważnymi problemami, wbrew przeciwnościom spisuje się przyzwoicie i nie schodzi z podium.
Wiślacy na własnym obiekcie spisują się całkiem nieźle. Ostatni raz przy Reymonta przegrali dwa miesiące temu. Mogą przedłużyć swoją passę, szczególnie, że lechici nie najlepiej radzą sobie na wyjazdach. Ostatni raz poza własnym stadionem wygrali… na początku sierpnia w Gdańsku. Było to jedyne wyjazdowe zwycięstwo „Kolejorza”.
Sytuację poznaniaków poprawić miało zatrudnienie Macieja Skorży na stanowisku trenera. Jednak jak do tej pory nie przyniosło to chyba znaczącej zmiany – Lech gra dalej nierówno, a pozycja zespołu w tabeli jest rozczarowaniem dla jego kibiców. Z pewnością wygrana z Wisłą nieco by te nastroje poprawiła, bowiem drużyna z Poznania zrównałaby się wówczas punktami z „Białą Gwiazdą” i znacząco zbliżyła do czołówki tabeli.
Zadanie to utrudnić może jednak fakt, że do Krakowa "niebiesko-biali" wybiorą się bez kontuzjowanych zawodników: Dawida Kownackiego, Macieja Wilusza i Vojo Ubiparipa, zabraknie także Kebby Ceesaya. Jednak to nie musi być koniec listy nieobecnych, bowiem nie wiadomo czy zagra Karol Linetty.
Jak ważny będzie to mecz mówił trener ekipy z Poznania - Ogromnie walczymy o to, żeby nie stracić kontaktu z czołówką i przed przerwą zimową mieć znacznie lepsze nastroje. Ten mecz może nam dużo dać, ale też dużo zabrać – powiedział.
Nieco mniejszy ból głowy przy kompletowaniu wyjściowej "jedenastki" będzie miał szkoleniowiec krakowian. W meczu z Lechem, oprócz nieobecnych od dłuższego czasu Marko Jovanovicia, Ostoji Stjepanovicia oraz Macieja Jankowskiego, zabraknie jedynie Alana Urygi, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek. Jego miejsce na środku pomocy zajmie Dariusz Dudka, a na prawą obronę „wskoczy” Łukasz Burliga. Taka zmiana jednak ma nie odebrać Wiśle jakości – trener Smuda przekonywał, że ten pojedynek przyciągnie kibiców na stadion. - Wierzę w kibiców, bo nasz zespół nie gra źle w piłkę. Można oko zawiesić na naszych meczach i kibice przyjdą – mówił.
Ciekawostką jest, że stosunkowo niedawno przy okazji takiego meczu obaj szkoleniowcy spotkaliby się po innych stronach trenerskich ławek. Bowiem przez jakiś czas, gdy trenerem Wisły był Maciej Skorża, drużynę z Poznania prowadził Franciszek Smuda, który zresztą wspominał tamten czas - Raz pracuje się tam, raz tu i teraz myślę tylko o tym byśmy to my [Wisła – przyp.red.] znów się liczyli i w kraju, i w Europie - stwierdził.
Ten mecz wyjątkowy będzie dla pomocnika „Białej Gwiazdy”, Semira Stilića, niegdyś bardzo związanego z "Kolejorzem". -Mecz z Lechem jest inny od pozostałych, ale tak naprawdę podchodzę do niego ze spokojem. Do wszystkich spotkań przygotowuję się w taki sam sposób. Zagramy o trzy punkty i zapewniam, że zrobimy wszystko, aby wygrać w niedzielę – powiedział sam zawodnik.
Na temat meczu Wisły z Lechem wypowiadał się inny piłkarz, także związany z oboma klubami, Maciej Żurawski. - Wisła to drużyna, która mimo problemów w klubie, jest na miejscu budzącym szacunek. W Krakowie z Lechem często potrafiliśmy zagrać dobre spotkanie, więc myślę, że wygramy i tym razem. Wiele zależeć będzie od Semira Stilicia, również od Pawła Brożka i jego skuteczności. Wisła tworzy dzisiaj dobry zespół, a zespół w piłce to podstawa. Oby chłopaki pokazali to w niedzielę – podkreślał „Żuraw”.
Wynik pozostaje sprawą otwartą, lecz pewnym można być jednego – w niedzielę atmosfera przy Reymonta będzie wyjątkowa, co zapewnią kibice Wisły, ale i fani Lecha, którzy w sile 1800 osób zawitają do Krakowa. Miejmy nadzieję, że dobre widowisko zagwarantują także i piłkarze.